DOWÓD NA HIPOALERGICZNOŚĆ OWADÓW – WEWNĄTRZ ORGANIZMU PSÓW
„Chcemy, żeby karma na bazie mącznika młynarka była typową karmą weterynaryjną, która eliminuje choroby, jakimi są dietozależne enteropatie. Dlatego sprawdzimy jej skuteczność oraz bezpieczeństwo wykorzystania w żywieniu zwierząt towarzyszących. Zależy nam na naszych pacjentach i zamierzamy zagwarantować właścicielom zwierząt, że karma nie będzie powodowała alergii” – zapowiada lider projektu.
Dodaje, że zapobieganie alergiom pokarmowym nie należy mylić z leczeniem, karma z owadów nie będzie zatem „lekiem”, ale produktem skomponowanym zgodnie z zasadami medycyny opartej na faktach.
Dietozależne enteropatie to rosnący problem. Aż 33 proc. psów jest uczulonych na przynajmniej jeden składnik obecny w karmach dla zwierząt towarzyszących.
„W mojej praktyce lekarsko-weterynaryjnej miałem przypadki psów z tak ciężkimi objawami, że nie mogły spożywać żadnej ze standardowych karm dostępnych na rynku – na każdą wykazywały jakieś objawy alergii. Dietozależne enteropatie u psów objawiają m.in. zmianami skórnymi; to może być swędzenie, zabrudzone uszy, przeładowane gruczoły około odbytowe; pojawiają się też cykliczne biegunki” – wylicza lekarz weterynarii praktykujący w klinice i pracujący naukowo na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Praktyka nie potwierdza korelacji pomiędzy rasą a występowaniem tych chorób. Zespół dr. Gałęckiego planuje badania statystyczne, które poszerzą wiedzę na temat chorób alergicznych u psów.
TESTY ZBLIŻONE DO BADAŃ KLINICZNYCH LEKÓW
Szansę na spożycie karmy z mącznika będzie miała grupa około 30 psów z klinik weterynaryjnych. W trakcie żywienia naukowcy przeprowadzą u nich dokładne badania mikrobiomu, badania morfologiczne i biochemiczne krwi, analizy histologiczne, a nawet tomografię komputerową i równie istotne badania gastroenterologiczne – czyli zajrzą endoskopem wewnątrz przewodu pokarmowego swoich pacjentów. Planowane etapy badań są zbliżone do procesu testowania leków.
Na początku naukowcy opracują pięć receptur karmy na bazie mącznika młynarka. W pierwszym etapie zostaną one przetestowane na zwierzętach laboratoryjnych. Badacze sprawdzą, czy karma pozytywnie wpływa na organizmy szczurów i jak jest przez nie akceptowana. Następnie wybrana (i opatentowana) zostanie jedna z receptur, najlepsza dla organizmu zwierząt i najbardziej wydajna. Na tym etapie rozpoczną się dokładne testy immunologiczne i badania histologiczne, wciąż jeszcze prowadzone na szczurach. Naukowcy ocenią wpływ karmy na funkcjonowanie i fizjologię przewodu pokarmowego. Dopiero, gdy testy wykażą pozytywny wpływ (albo brak negatywnego wpływu) na zwierzęta laboratoryjne, rozpoczną się badania z udziałem psów, za zgodą ich właścicieli.
„Czynniki środowiskowe bardzo istotnie wpływają na stan kliniczny pacjentów weterynaryjnych. Dlatego najpierw zgłosimy się do firmy, która w kontrolowanych warunkach przeprowadzi badania karm na psach. Jeśli potwierdzą się pozytywne efekty żywienia zwierząt karmą na bazie owadów, wówczas przejdziemy do badań klinicznych i rozwojowych” – zapowiada dr Gałęcki.
Przyznaje, że sam przetestował już „smaczki” z próbnej partii „owadziej” paszy na swoim wyżle weimarskim. Suczka jadła je bardzo chętnie.
PSY W NATURZE MOGĄ ZJADAĆ OWADY
Owady są zjadane przez przodków naszego psa, czyli przez wilki. Dlatego też, w przypadku niedoboru pokarmu także psy mogą być „fakultatywnymi owadożercami”. Jednak opisywana karma nie oznacza, że w psiej misce nagle znajdą się tzw. robaki. „Owady będą podlegały procesowi transformacji, a sama karma będzie dostarczana zwierzęciu w postaci tzw. chrupka, podobnie jak powszechnie stosowane karmy mięsne. To bardzo istotne z punktu widzenia akceptacji karmy przez właścicieli zwierząt. Same psy nie są wybredne (w przeciwieństwie do kotów) i jeśli ta karma będzie dla nich akceptowana pod kątem zapachu i smaku, sama forma jest mniej istotna” – uspokaja dr Gałęcki.
Oczywiście „owadzia” karma wymaga takiego procesu technologicznego, aby pies zjadł ją chętnie. Nie chodzi jednak o dodanie do niej zapachu kiełbasy wędzonej – doktor stanowczo zaznacza, że zwierząt towarzyszących nie wolno karmić produktami wędzonymi.
Nowa karma nie ma być jedynie alternatywą na czas występowania alergii. Zgodnie z założeniami, ma ona stać się karmą bytową, czyli taką, którą zwierzę może spożywać przez cały okres swojego życia.
Naukowiec podkreśla, że białko owadzie jest co najmniej równoważne białku obecnemu w karmach mięsnych. Zapewnia, że wystarczy ono, aby pies dobrze się rozwijał i funkcjonował.
“Białko owadzie jest lepiej przyswajalne i bardziej strawne dla psów niż choćby suszone białko drobiowe. Ma znikomy wpływ na układ immunologiczny. Niestety, to substraty dodawane do powszechnie stosowanych karm (występujące w składzie karmy pod enigmatycznymi nazwami) są jedną z przyczyn częstszego występowania dietozależnych enteropartii” – konkluduje lekarz weterynarii.
CZY PIES JEDZĄCY ROBAKI TO WEGETARIANIN?
„Entomologia weterynaryjna to nauka zajmująca się tymi owadami, które nas gryzą i tymi, które możemy gryźć” – żartuje dr Gałęcki. Pierwszym działem tej nauki są owady jadalne, czyli niekonwencjonalne zwierzęta gospodarskie. W UE do tej kategorii zaliczanych jest 7 gatunków owadów. Drugi dział to szkodniki, czyli owady, które można spotkać w paszy dla zwierząt i produktach przeznaczonych do żywienia człowieka. Trzeci dział zajmują ektopasożyty – owady mogące być wektorami wielu chorób zakaźnych.
Mącznik młynarek był niegdyś uznawany za szkodnika mączno-zbożowego. Wraz z biegiem badań i doświadczeń zauważono jego potencjał odżywczy. Współcześnie można go wykorzystać w tak zwanym upcyklingu – w trakcie chowu owadów powstaje wysokowartościowa mączka owadzia.
Projektowi towarzyszył m.in. sondaż akceptacji owadów jako produktu wegetariańskiego. Okazało się, że część osób akceptuje owady w diecie wegetariańskiej, wyjątkiem są weganie, którzy nie spożywają żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego.
Naukowcy przygotowują grunt pod współpracę z firmami, które zajmują się żywieniem zwierząt towarzyszących. Receptura karmy będzie chroniona patentem, a licencja pozwoli na wspólne wprowadzenie produktu na rynek – wraz z partnerem przemysłowym. Karma ma szansę na zdobycie przewagi konkurencyjnej. Obecnie prawo nie reguluje nazewnictwa karm bytowych i dietetycznych, zatem określenie “hipoalergiczna” nie gwarantuje, że została sprawdzona skuteczność działania. Na rynku pojawiły się karmy z larw czarnej muchy, jednak żadne publikacje ani atesty nie potwierdzają jeszcze ich hipoalergiczności.
PRZEWODY POKARMOWE I PRZEWODY DOKTORSKIE
Powiązanie hodowli owadów (prężnie rozwijającej się w Polsce) z żywieniem psów budzi nadzieje na nawiązanie udanej współpracy międzysektorowej. Projekt ma również ważny wymiar naukowy. Przez 3 lata „lider” projektu zatrudni w zespole badawczym 9 osób. Głównymi wykonawcami, poza dr. Gałęckim, będą specjaliści w zakresie weterynarii, biologii i ekonomii. Lekarz weterynarii i zootechnik Maria Hanuszewska-Dominiak zajmie się histologią, czyli badaniem mikroskopowym tkanek. Gastroenterolog Ewa Kaczmar zajrzy w przewody pokarmowe czworonogów i wykona badania tomografem komputerowym. Ekonomistka Paulina Pukin-Sowul przeprowadzi badania rynkowe dotyczące akceptacji takiej karmy przez właścicieli zwierząt. Mikrobiolog z Politechniki Łódzkiej dr hab. Justyna Szulc zbada mikrobiotę jelitową u psów spożywających nową karmę, czyli sprawdzi wpływ białka owadziego na bakterie znajdujące się w przewodzie pokarmowym psów. W ramach prac zespołu powstaną również publikacje naukowe opracowane przez doktorantów.
Na „Opracowanie owadzich pokarmów białkowych dla zwierząt towarzyszących z enteropatiami dietozależnymi” NCBR przeznaczy blisko 1,5 mln złotych.
Karolina Duszczyk
kol/ agt/
Źródło informacji: Nauka w Polsce
Źródło informacji: pap-mediaroom.pl