Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego jest jedną z 40 całorocznych stacji antarktycznych. Zlokalizowana jest na półkuli południowej w Antarktyce w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego.
W listopadzie 2018 r. resort nauki przekazał 88 mln zł na modernizację infrastruktury stacji i budowę nowego budynku głównego. Ma on mieć układ trójdzielny, a w rzucie przypominać trójramienną gwiazdę. Będzie wyniesiony około 3 m ponad poziom gruntu.
„Podczas ostatniego sezonu udało się nam, we współpracy z polskimi firmami, posadowić betonowe fundamenty nowego budynku stacji. Była to duża operacja. Obawialiśmy się tego zadania, bo wody gruntowe znajdują się już nawet 20 cm pod powierzchnią. Dlatego w czasie sadowienia fundamentów musieliśmy odpompowywać wodę za pomocą specjalnego sprzętu” – powiedział PAP koordynator ds. logistyki antarktycznej w Instytucie Biofizyki i Biochemii PAN (placówka zarządza stacją) i koordynator przebudowy dr Dariusz Puczko.
Na fundamenty składa się 30 bloków złożonych z dwóch części. Każda z nich waży po 8-9 ton. „To, że każdy z tych fundamentów składa się z dwóch części dyktowała ładowność amfibii transportowych, którymi dysponujemy – ich maksymalna ładowność wynosi 10 ton” – dodał dr Puczko. Fundamenty przypłynęły z Polski – wykonała je rodzima firma.
W sumie fundamenty stacji ważą ponad 500 ton, bo dodatkowe, mniejsze podpory, są w centralnej części założenia.
Na fundamentach posadowiono na razie trzy czwarte stalowej konstrukcji, mającej wspierać drewnianą konstrukcję budynku (drewno będzie dominować we wnętrzu). Od zewnątrz całość będzie spięta elewacją w postaci żółtozłotej blachy ze stopu aluminium z miedzią. Kolor nie jest przypadkowy. Stacja Arctowskiego pomalowana była dotąd właśnie na żółto i badacze polarnicy z innych krajów kojarzą ten kolor właśnie z Arctowskim. Użyty na elewację stop zabezpieczy budynek przed korozją.
Dr Puczko pytany o to, na jakim etapie jest budowa, stwierdził, że pod względem wagi 60-70 proc. ładunków niezbędnych do budowy stacji i jej infrastruktury już dotarło na wyspę Króla Jerzego. Jeśli chodzi o objętość ładunku, na razie trafiło na nią ok. 50 proc. materiałów.
W ramach kompleksowej przebudowy Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego oprócz głównego budynku stacji resort nauki finansuje też jej zaplecze, które po kilku dekadach działania wymagało pilnej modernizacji. Na przykład postawiono już jedną nową halę garażową i magazynową.
Prace na miejscu utrudnia krótki sezon – obecnie na półkuli południowej trwa zima, w Antarktyce w sumie około 8 miesięcy. W starym budynku stacji przebywa 9 polarników.
„Nasz sezon prac nad nową stacją zamyka się w 3-4 miesiącach i trwa od połowy listopada do połowy marca. W jej budowę zaangażowanych jest bezpośrednio 20-25 osób” – dodał dr Puczko.
Niestety, projekt opóźniają różnego rodzaju czynniki zewnętrzne – najpierw pandemia COVID-19. Spowodowała ona przerwanie łańcuchów dostaw, utrudnienia w pozyskiwaniu materiałów budowalnych i trudności logistyczne w transporcie cargo, a przede wszystkim ludzi. Obecnie poważnym problemem wskazanym przez koordynatora przebudowy stacji jest inflacja, w szczególności dotycząca cen paliw, stali i drewna. Kilkukrotnie podrożał również kontenerowy transport morski.
„Do tego wszystkiego doszła inwazja Rosji na Ukrainę. Z tego powodu zrezygnowaliśmy z usług transportowych rosyjskiego partnera. Za to zacieśniliśmy kontakty z Ukraińcami – już w czasie ostatniego sezonu na koniec sezonu letniego skorzystaliśmy z transportu ze stacji ich lodołamaczem” – powiedział Puczko.
Zdaniem koordynatora w optymistycznym wariancie, jak dodał, „zakładając brak nowych globalnych niespodzianek”, główny budynek stacji uda się oddać do użytku w 2025 r. Pierwotnie zakładano, że stanie się to w 2023 r.
W najbliższym sezonie powstanie nowoczesna, biologiczna oczyszczalnia ścieków składająca się z trzech kontenerów. W końcowym etapie woda będzie uzdatniania lampami UV tak, żeby zabić mikroorganizmy. Wszystko po to, aby wypływająca woda z oczyszczalni była martwa biologicznie i nie doszło do wprowadzania do środowiska gatunków obcych, np. bakterii. Do tej pory stacja nie miała oczyszczalni ścieków. Powstanie też instalacja wodno-kanalizacyjna, przepompowania wody i zamontowane zostaną nowe zbiorniki na paliwo oraz zmodernizowany zostanie system paliwowy.
Projekt obejmuje także przebudowę systemu energetycznego. Do tej pory prąd dostarczały tylko agregaty dieslowskie – spalinowe. Teraz montowany jest system hybrydowy. Wkrótce prąd będą dostarczać w pierwszej kolejności panele fotowoltaiczne (solarne), w dalszej – agregaty dieslowskie nowego typu. Powstaną też magazyny energii, gdzie będzie można gromadzić jej nadwyżkę.
„Zmiana siłowni na nową jest zadaniem skomplikowanym, bo nie możemy pozwolić sobie na dłuższy blackout, dlatego zmiana następuje etapami, krok po kroku, zapewniając płynne przejście” – wyjaśnił dr Puczko.
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego rozpoczęła działalność w 1977 r. W momencie, gdy główny budynek stacji został oddany do użytku, znajdował się kilkanaście metrów od morza. Teraz, przy wysokim stanie wód, jest to niecały metr – z tego powodu grozi jej zniszczenie. Dlatego nowy główny budynek stacji powstaje dalej od brzegu i będzie wyniesiony nad poziom gruntu. Po wielu latach użytkowania w warunkach antarktycznych zużyła się również infrastruktura stacji. Dlatego naukowcy od kilku lat zabiegali o pieniądze na nowy budynek i jego zaplecze.
Stacja jest nieformalną polską „ambasadą” na jedynym niezamieszkanym kontynencie. Polska – jako jeden z sygnatariuszy Układu Antarktycznego – jest w gronie 29 państw konsultatywnych, które mogą podejmować decyzje o działalności człowieka na terenie Antarktyki. Jednym z warunków pozwalających dołączyć do tego grona jest prowadzenie istotnej pracy naukowo-badawczej, jak założenie stacji naukowej lub wysłanie wyprawy naukowej. Musi być też zgoda pozostałych państw układu. Przyszłość tych badań zależy jednak od utrzymania budynku stacji i jej infrastruktury.
Źródło informacji: Nauka w Polsce
Dystrybucja: pap-mediaroom.pl