Wiadomości Polska Biznes i finanse Styczyński: to dobry moment dla bankowości spółdzielczej
Biznes i finanse

Styczyński: to dobry moment dla bankowości spółdzielczej

PAP: w jakim momencie dla bankowości spółdzielczej jesteśmy obecnie?

Tomasz Styczyński: przede wszystkim wyszedłbym od stwierdzenia, iż stoimy przed koniecznością zmierzenia się z nowym zdefiniowaniem bankowości spółdzielczej. Moim zdaniem jesteśmy w momencie tak dużej zmienności czynników zewnętrznych, że konieczna jest ewolucja tego segmentu bankowości. Mamy mocno zmieniony świat po pandemii i dodatkowo świat w trakcie największego konfliktu zbrojnego w Europie po 1945 r.

Pewne zjawiska mniej czy bardziej nam towarzyszyły, ale nie w takiej skali. Mam na myśli naruszone fundamenty gospodarki światowej, mamy stagflację, która jest też wynikiem planów pomocowych i dodruku pieniądza, mamy kwestię zmian geopolitycznych, np. w Azji. Stany Zjednoczone inaczej zapatrują się na sytuację międzynarodową, skupiają się głównie na rynku azjatyckim. Efektem tego jest duża niepewność na rynkach.

Zarówno Europa jak i Polska podlega tym wpływom, a skutki dostrzegamy w obszarze gospodarczym. Dzisiaj np. coraz większy nacisk kładzie się na dywersyfikację źródeł energii, już nie wyłącznie zielona energia, ale powrót do tradycyjnych źródeł energii, do źródeł kopalnych, atomu, co jakiś czas temu było nie do pomyślenia.

Mamy wręcz galopujący rozwój technologii i powiązane z nim oczekiwania osób wchodzących na rynek pracy, o sposobie obsługi, czy zaspokajania potrzeb.

Banki komercyjne zaczynają reagować poprzez wykorzystanie sztucznej inteligencji w działalności operacyjnej i definiowaniu potrzeb klienta. Integrują się z codziennymi nawykami, pełniąc rolę niewidzialnego kamerdynera, który zawsze wie, co i kiedy podać, a z drugiej strony jest wiele osób, które nie wyobrażają sobie innego składania zleceń przelewów niż poprzez osobistą wizytę w oddziale.

W bankowości spółdzielczej musimy te zdawałoby się odległe od siebie potrzeby połączyć. Trzon naszych klientów to osoby doświadczone życiowo, świadome własnych potrzeb, którym powinniśmy pokazywać narzędzia, które ułatwią im codzienną pracę. Z drugiej strony, aby trwać i się rozwijać musimy reagować na potrzeby młodego klienta, pokazując mu równocześnie, że dzięki pewnemu konserwatyzmowi działania nie będzie u nas anonimowy.

PAP: w Polce bankowość spółdzielcza nie jest tak popularna jak na zachodzie. Dlaczego?

TS: polską spółdzielczość widzę jako współpracę społeczności. To nie przypadek, że w krajach Europy Zachodniej spółdzielczość jest znacznie bardziej rozwinięta niż w Polsce. Myślę, że ta nie do końca efektywna spółdzielczość w naszym kraju wynika z faktu, że nadal jesteśmy krajem rozwijającym się i dążącym dopiero do pewnych standardów funkcjonujących w krajach zachodnioeuropejskich. Uważam, że spółdzielczość w Polsce w pewnym momencie ujawni swój potencjał i zadziała tak jak na rynkach rozwiniętych, jak działają społeczeństwa obywatelskie. Będzie to uzupełnieniem wzrastającej w mojej ocenie potrzeby identyfikacji z lokalną społecznością, naturalną konsekwencją oddolnych inicjatyw, które poprzez konieczność zaspokajania lokalnych potrzeb tworzą od dołu efektywną rzeczywistość społeczno-gospodarczą.

Spodziewam się w kolejnych latach rozkwitu polskiej spółdzielczości i w tym kontekście rozwoju bankowości spółdzielczej w Polsce. Do tej pory tak to nie funkcjonowało. Wystarczy popatrzeć jak stopniowo zmniejszała się liczba udziałowców, ale jednocześnie rosła suma bilansowa, co można uznać za dobry prognostyk dla dalszego rozwoju.

PAP: jak w takim razie wygląda ta wizja nowej bankowości spółdzielczej?

TS: dla nas to powrót do korzeni, a więc przede wszystkim lokalne firmy, samorządy, pracodawcy, pracownicy, lokalny oddział, który wszystko obsługuje, lokalni interesariusze z punktu widzenia udziałowców, czyli pewna wspólnota, która ma wytworzyć wspólne dobro, wspólną wartość dodaną. To jest ta kwestia lokalności.

Drugim elementem jest kwestia bliskości i relacyjności, która kształtowała się od lat. Popatrzmy jak dziś liczy się wygoda. Dlaczego obszar handlu detalicznego przejęły małe sklepy osiedlowe czy parki handlowe na obrzeżach miast? Bo Polacy lubią robić zakupy czy też załatwiać swoje sprawy blisko miejsc, w których żyją i pracują na co dzień, przede wszystkim w sposób prosty i w bardzo komfortowy, który dodatkowo pozytywnie oddziałuje na lokalną społeczność czy wspólnotę. My się też w to wpisujemy, jako ci robiący lokalny biznes bankowo-spółdzielczy.

Trzeci element to są trendy, które musimy dostrzegać. Chodzi o tzw. one-stop-shop. Instytucja, która działa lokalnie. Biorąc pod uwagę, że w mniejszych miejscowościach nie mamy rozwiniętych niektórych usług lub produktów, bank powinien w naszym odczuciu być takim miejscem, które zaproponuje rozwiązania bankowe, ubezpieczeniowe, bądź inne usługi lokalne, których nie ma na poziomie lokalnej społeczności, a mogłyby tam być. My możemy rozwiązać to poprzez partnerstwa podpisywane lokalnie i nie tylko, i poprzez nasz Bank dawać je lokalnej społeczności.

To, co jest też bardzo ważne i co chciałbym podkreślić to, że my jako bank nie możemy odbiegać od trendów bankowych. Musimy być też bankiem technologicznym, cyfrowym i digitalnym, który daje rozwiązania proste i szybkie. To jest oczywiste, że nie mamy klientów będących wielkimi koncernami międzynarodowymi, czy dużymi polskimi przedsiębiorstwami. To jest raczej mikrobiznes, to są mniejsze przedsiębiorstwa zwane MŚP, to jest przede wszystkim samorząd i nasi lokalni klienci indywidualni.

PAP: powiedział pan, że ta sytuacja geopolityczna, mająca odzwierciedlenie w cenach surowców, doprowadziła do zmiany myślenia w stosunku do źródeł energii. Czy spodziewa się pan powrotu do wpierania przez banki inwestycji w paliwa kopalne, w węgiel?

TS: to wszystko zależy od tego co dana organizacja traktuje jako priorytet, w jaki sposób chce oddziaływać jako organizacja świadoma i odpowiedzialna społecznie oraz jak chce podejść do finansowania tych paliw kopalnych. Ja nie ukrywam, że mogą to być ruchy głównie w zakresie polskiej bankowości, banki z kapitałem polskim do finansowania tych kopalnych źródeł energii. Nie sądzę, żeby tak się działo w bankach zagranicznych, które bardzo silnie w swoim DNA mają wpisaną strategię nie tylko nie finansowania, ale wręcz wyjścia z finansowania paliw kopanych, natomiast wszystko się zmienia. Dlaczego o tym mówię? Gaz jeszcze niedawno nie był traktowany jako docelowe źródło energii niskoemisyjnej, a nagle pojawia się w katalogu źródeł dopuszczonych na europejskim obszarze gospodarowania jako priorytetowa czysta energia.

Natomiast patrząc przez pryzmat naszego banku, cały czas szukam sposobu na to, żebyśmy się wyróżniali i specjalizowali się w pewnych obszarach. I taki obszar specjalizacji, o którym myślimy to jest obszar finansowania OZE, niełatwy, bo bazuje na firmach młodych, będących startup-ami z niskim kapitałem, które bardziej mogą liczyć na finansowanie od inwestora będącego tzw. aniołem biznesu, czy też na poziomie obrotu na new connect, czy też funduszy typu PFR, a mniej finansowania bankowego, ponieważ są młode i nie mają jeszcze często ustabilizowanej sytuacji finansowej. Chcemy jednak znaleźć mechanizm do tego, żeby je finansować w sposób strukturyzowany i też w ten sposób spełnić naszą lokalną odpowiedzialność biznesu, ale też realizować strategię ESG.

PAP: na Forum Ekonomicznym minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda podkreślał, że trzeba znaleźć sposób finansowania dla wkładu własnego dla mniejszych samorządów. Czy pan widzi tutaj pole do działania dla banków spółdzielczych?

TS: popatrzmy na absorpcję środków przez polski samorząd w zakresie inwestycji. Mamy jeden z najwyższych wskaźników w Europie – 95 proc., to jest naprawdę wielki sukces państwa polskiego.

Natomiast jak popatrzymy na ten rok, to dobrze absorbujemy środki, ale zaczynają się pojawiać kłopoty ze sfinansowaniem inwestycji. Po pierwsze mamy inflację, idą w górę ceny materiałów budowlanych, usługi. Oferty w przetargach lokalnych organizowanych przez gminy, są często 30 proc. wyższe niż było to jeszcze kilka, kilkanaście miesięcy temu i niż budżetował lokalny samorząd.

Drugi kłopot, jeżeli chodzi o kwestię samorządów, to raty kapitałowe i odsetki. W skrajnych przypadkach to, co gmina założyła w swoim planie kapitałowo-odsetkowym w tegorocznym budżecie jako plan na rok, w dwa, czy trzy miesiące potrafi być skonsumowane, przez wysoki poziom stóp procentowych.

I tu powstaje problem braku płynności. Są środki unijne, są oczekiwania w zakresie transportu, infrastruktury, kapitału ludzkiego, ochrony zdrowia. Bez dofinansowania nie da się przejść do etapu realizacji. Przy braku środków centralnych wzrasta w tym obszarze rola banków.

Samorządy dla nas są kluczowym klientem, ponieważ jest to klient lokalny, klient, na którego terenie działamy, mieszkamy, mamy naszych udziałowców i jest to ważny element naszej lokalnej społeczności. Bardzo mocno w ostatnich miesiącach ten segment finansujemy i będziemy to robić. Zależy nam na bieżącej obsłudze budżetu samorządów, na finansowaniu krótko i długoterminowym, ale też obsługa oddziałową mieszkańców szczególnie tam, gdzie są placówki naszego banku.

Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na sytuację małych i średnich przedsiębiorstw. Trzy lata temu na Forum Ekonomicznym byłem na jednym z paneli, który dotyczył sytuacji MŚP. Doszliśmy do wniosków, że bez mocnego pójścia w innowacyjność i automatyzację procesów nie jesteśmy w stanie w małych i średnich firmach szybko zwiększyć efektywności i spowodować, że będą na rynku, przede wszystkim europejskim, bardziej konkurencyjne.

Po trzech latach na podobnym panelu i przestaliśmy o tym rozmawiać. Bardziej rozmawiamy o codziennej walce. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, nośniki energii spowodują, że w przyszłym roku będziemy mieć falę bankructw, jeżeli chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa. Mamy potężne koszty pracy, niedobór pracownika, presję płacową i realne ryzyko recesji w całej Europie, która nie mam wątpliwości, że odbije się bardzo negatywnie na kondycji polskiej gospodarki.

Tym istotniejsza zdaje się być rola banków w zapewnieniu kapitału na nadchodzące trudne czasy, aby wspierać polską gospodarkę. Bez silnego sektora bankowego sam budżet państwa nie podoła nadchodzącym wyzwaniom, nie tylko w aspekcie braku środków, ale też odpowiedniego ich adresowania.

Źródło informacji: PAP MediaRoom


Informacja dystrybuowana przez: pap-mediaroom.pl

Exit mobile version