Podczas panelu „Potencjał dla wodoru w gospodarce – wykorzystanie zielonego wodoru w transporcie, przemyśle oraz na rzecz dekarbonizacji gazownictwa” moderatorka dyskusji Agnieszka Spirydowicz, prezes zarządu Zgorzeleckiego Klastra Rozwoju OZE i Efektywności Energetycznej Zklaster, zauważyła, że wodór, energia z wodoru, „zielony” wodór – to hasła modne, pojawiające się w wielu dyskusjach toczonych podczas Kongresu Energetycznego. Jednak wraz z teorią prowadzone są praktyczne działania.
„Wodór to jeden z elementów dekarbonizacji energetyki. Niedawno Komisja Europejska zadecydowała o stworzeniu europejskiego banku wodoru, który w początkowym okresie działalności będzie zapewniał gwarancje finansowe, ale także edukował. Stanie się rozsadnikiem technologii” – przekonywał dr inż. Wojciech Myślecki z Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii, przewodniczący Rady Nadzorczej Ekoenergetyka-Polska.
Prof. dr hab. inż. Halina Pawlak-Kruczek, dyrektor Centrum Technologii Wodorowych i Odnawialnych Źródeł Energii, Politechnika Wrocławska, zwróciła uwagę, że do roku 2030 wodór odegra ważną rolę w transformacji energetycznej.
„Musimy założyć, że gazu będzie o wiele mniej. Dlatego w skali lokalnej powinno powstawać coraz więcej instalacji wykorzystujących technologie wodorowe. Do 2030 r. zrobimy duży postęp w korzystaniu z wodoru” – zapowiadała prof. dr hab. inż. Halina Pawlak-Kruczek.
Eksperci zakładają współistnienie wielu technologii wodorowych.
„Na rynku jest miejsce do wykorzystania wielu różnorodnych rozwiązań. Trzeba budować ekosystem, w którym pojawią się różne technologie, które zapewnią organiczny wzrost wykorzystywania >>zielonego wodoru<<” – przekonywał dr hab. inż. Jakub Kupecki, dyrektor Instytutu Energetyki.
Wykorzystanie wodoru w przemyśle nie jest nowością. Przykładowo PKN Orlen ma z nim do czynienia od dziesiątek lat. Jednak chodzi tu o wodór „szary”, pochodzący z gazu ziemnego.
„Dziś mówimy o wodorze >>zielonym<<, powstającym w nisko i zeroemisyjnych instalacjach. Taki wodór jest nowym gazem ziemnym. Dlatego musimy mieć ambitną strategię rozwoju nowego sektora gospodarki, któremu potrzeba wsparcia na poziomie regulacyjnym” – przekonywała Dominika Niewierska, kierownik Działu Rozwoju Nowych Strumieni Biznesowych, PKN Orlen.
Ireneusz Krupa, członek zarządu ds. rozwoju i inwestycji PSG, zauważył, że coraz szerzej otwiera się furtka dostępności tego paliwa, więc może pojawić się niedługo w lokalnych zastosowaniach.
„Niedługo powstaną lokalne sieci wodorowe, na wzór gazociągów nazywane wodorociągami. Chcielibyśmy stać się operatorem dystrybucyjnym, gdyż dostrzegamy w tym paliwie znaczny potencjał” – przekonywał Ireneusz Krupa.
Ponieważ jesteśmy na początku wykorzystywania „zielonego” wodoru w gospodarce, jednym z głównych zadań jest edukacja, m.in. służąca wyjaśnianiu, że są to technologie bezpieczne. Służą temu np. doliny wodorowe – czyli miejsca współpracy samorządu terytorialnego z nauką i biznesem na rzecz wodoryzacji gospodarki.
Według Radosława Żydoka, wiceprezesa Stowarzyszenia Dolnośląska Dolina Wodorowa, ich zadaniem jest budowanie bazy wiedzy, szkolenie, wspólna praca nad projektami i akceleracja mniejszych podmiotów. Zaangażowanie w technologie wodorowe wymaga współpracy wielu partnerów, a każdy z nich wymaga finansowania.
„Funkcjonowanie dolin wodorowych zależy od zdobycia finansowania, a ścieżki jego zdobywania nie są jeszcze wypracowane. Bez pieniędzy nie będzie możliwości finansowania badań, wdrożeń i inwestycji” – podsumował Radosław Żydok.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Źródło informacji: pap-mediaroom.pl