To bezpretensjonalna opowieść o emocjach pierwszych dziecięcych przygód i radzeniu sobie z niepewnością. Dwóch młodych bohaterów beztrosko bawi się w koronach drzew i wydaje się, że nawet wiatr i deszcz szalejące w konarach nie wyrwą ich ze świata fantazji. Do czasu, aż bobry postanawiają schrupać im drabinę, a dzieci uczą się, że wysoko wśród drzew może spotkać je także strach i niepewność. Dzięki sprytowi, wyobraźni i współpracy z innymi, bardziej przyjaznymi zwierzętami, łobuzy bezpiecznie lądują na ziemi, a gdy znów pewnie stają na nogach, nabierają ochoty na nowe, roztropniejsze przygody.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że „Wysoko wśród drzew” jest prostą igraszką słowno-wyobrażeniową. Margaret Atwood zabiera nas do czasów, gdy książki dla dzieci nie musiały być narzędziem edukacyjnym i wychowawczym – wystarczyło, że były źródłem rozrywki, często jedynej. Jednak wraz z upływem czasu, jej utwór nabiera nowego wymiaru. To historia o skromnych początkach legendy świata literatury i popkultury. A jeśli się przyjrzysz troszkę bliżej, miedzy wierszami odnajdziesz złotą myśl: zawsze trzymaj stopy na ziemi, nawet gdy głowę masz wysoko w chmurach.
„Książka zainspiruje dzieci do pojmowania twórczych wyzwań, i czepiania radości i dumy z każdego małego kroku, nawet wtedy, gdy efekty wydają się skromne i nieznaczące” – ocenia książkę Anna Kmiecik, psycholożka i wydawczyni polskiej edycji. Z myślą o najmłodszych czytelnikach, stworzyła notkę biograficzną autorki, którą zaakceptowała sama Margaret Atwood. Wpis biograficzny pokazuje dzieciom, że pierwsze twórcze próby wielkiej pisarki, wcale nie były uwieńczone sukcesem: „Dziewczynka bardzo wcześnie zaczęła tworzyć swoje książki. Pierwszy tomik poezji jej autorstwa powstał, kiedy miała pięć lat. Dwa lata później napisała powieść. Była to historia o mrówce. Choć tamta książka nie odniosła sukcesu, dziś Margaret jest jedną z najbardziej znanych pisarek na świecie. Jej pomysły są tak cenne, że polują na nie złodzieje maszynopisów!”
Margaret Atwood o ,,Wysoko wśród drzew”
„Stworzyłam ,>>Wysoko wśród drzew<<, gdy w Kanadzie dopiero zaczynano wydawać książki dla dzieci. Mogliśmy używać tylko dwóch kolorów, bo trzy byłyby już za drogie w druku. Stąd niebieski, czerwony i ten dziwny brązowy, który wyszedł z połączenia dwóch pierwszych. Z tej samej przyczyny całą książkę kaligrafowałam odręcznie: aby zaoszczędzić. Miałam pewne doświadczenie w projektowaniu graficznym i drukarstwie – w czasach uniwersyteckich pod koniec lat 50. sprzedawałam nawet sitodrukowe plakaty, które tworzyłam na stole pingpongowym – więc wiedziałam, jak kaligrafować litery. Rysunki były czarno-białe. Wykonałam je piórkiem i tuszem, a potem wyjaśniłam wydawcy, gdzie powinien się znaleźć każdy z dwóch kolorów. Stosowaliśmy najprostsze techniki – nie było wówczas komputerów – i efekt także wygląda dość prosto. Niemniej wciąż jestem bardzo dumna z tej książki, mam do niej sentyment”.
Źródło informacji: Levyz Books
Źródło informacji: pap-mediaroom.pl