Polityka i społeczeństwo

Debata PAP na Krynica Forum’22: dziennikarz opisując wojnę musi pozostać obiektywny i powściągnąć emocje

„Dla mnie najcięższym orzechem do zgryzienia była absolutna niemożność angażowania się po którejkolwiek ze stron. To jest podstawowa zasada pracy dziennikarskiej, a jest to bardzo trudne w tej sytuacji” – mówił Andrzej Lange, szef redakcji PAP Foto, który za pomocą obiektywu utrwalał przebieg rosyjskiej agresji na Ukrainę. 

Z kolei Jakub Bawołek z Redakcji Zagranicznej PAP spędził w ogarniętej wojną Ukrainie kilka miesięcy i napisał na ten temat cykl reportaży. Jak podkreślał, chciał pokazywać tę wojnę z perspektyw dotkniętej nią jednostek. 

„Starałem się przede wszystkim skupić na historiach ludzi i nadaniu tej wojnie w pewnym sensie imion, żeby ona nie stała się tylko statystyką, wypowiedziami polityków i tragedią całego narodu, ale też sumą tragedii pojedynczych osób – wyjaśniał Jakub Bawołek. – Pragnąłem, aby odbiorca widział tę wojnę jako historie Swietłany, Tatiany czy Aleksandra” – dodał. 

„Teraz, gdy obserwujemy ogromny wzrost znaczenia portali społecznościowych i kiedy każdy może być reporterem mając telefon w ręce, zmieniła się charakterystyka naszej pracy, dlatego, że obecnie jest już ona nie tylko newsowa, ale też w pewnym sensie fact-checkingową – zwrócił uwagę Tomasz Jędruchów, korespondent TVP na Ukrainie. – Odpowiadamy za przekazywanie informacji, które są oficjalne, które są sprawdzone i zweryfikowane – to jest najważniejsze zadanie, jakie stoi przed dziennikarzami pracującymi na wojnie” – zaznaczył. 

Dziennikarze podkreślali też bardzo pozytywne nastawienie Ukraińców do przedstawicieli polskich mediów. 

„Napotkałem na same pozytywne reakcje, to naprawdę widać, że Polska jest tam doceniana, a wdzięczność za pomoc wychodzi daleko poza kurtuazję” – stwierdził Jakub Bawołek. 

„Miałem wrażenie, że Ukraińcy traktowali polskich dziennikarzy bardzo specjalnie. Jeżeli nie miałem transportu, to on się momentalnie znajdował, nie musiałem się martwić o jedzenie, ani o noclegi, wszyscy mnie zapraszali do domów. Przez 22 dni, które spędziłem za wschodnią granicą, ciągle słyszałem słowo >>dziękuję<<” – opowiadał Andrzej Lange.

„Jest bardzo dużo sympatii ze strony ukraińskich dziennikarzy, którzy są bardzo pomocni, zawsze gotowi, by coś dla nas załatwić, a to otwiera bardzo dużo drzwi. Widać, że jest to bardzo szczere” – zauważył korespondent TVP w Ukrainie. 

Na Ukrainie za sprawą Rosjan doszło do przerażających wydarzeń jak m.in. masakra cywilów w Buczy. Jak rzetelnie przekazywać takie szokujące informacje?

„Musimy pamiętać, że jesteśmy dziennikarzami, a nie publicystami. To, co jest ważne to pokazanie faktów, na komentarze i opinie jest miejsce w studiu czy w rubryce publicystycznej. To jedyna rzecz, która gwarantuje, że materiał będzie przekazany w sposób wiarygodny, rzetelny, obiektywny. Tu nie trzeba nic dodawać, fakty mówią same za siebie” – powiedział Tomasz Jędruchów z TVP. 

„Należy do tego zachować zdrowy dystans, żeby nie popaść w skrajności. Trzeba też dużo delikatności do tych ludzi, których się fotografuje” – wskazywał szef redakcji fotograficznej PAP. 

„Nie można przesadzić z podkreślaniem tych łez, z którymi często się spotykałem. Choć trudno się nie wzruszać w takich momentach, to trzeba zachować obiektywizm. Poza tym, aby najlepiej oddać taką historię, trzeba się jak najwięcej o niej dowiedzieć. Na tym właśnie polega trudność takiej rozmowy” – tłumaczył Jakub Bawołek, autor reportaży z Ukrainy. 

Nie wszystko, czego dziennikarze się dowiadują można podać do publicznej wiadomości, np. ze względów bezpieczeństwa czy trwające działania operacyjne. 

„Mamy całą serię tematów, o których nie możemy mówić. Jest ogromna odpowiedzialność, która ciąży na dziennikarzach, żeby te tematy mieć w świadomości, aby pozwalały nam one realnie oceniać sytuację, ale ich nie publikować, ponieważ może to wyrządzić wielką szkodę, a pożytku żadnego” – wyjaśniał Tomasz Jędruchów.  

„Większości rzeczy nie mogłem pokazać, bo zbyt szerokie kadry pomagają identyfikować miejsce i to kończy się atakami rakietowymi, czyli liczę się z tym, że gdy zrobię złe zdjęcie, to mam na sumieniu życie nie wiem ilu osób” – przyznał szef redakcji PAP Foto. 

„Zdarzają się takie tematy, które mogłyby wywołać sensację i zainteresować odbiorców, ale one nie oddają rzeczywistości i nie powinno się ich nagłaśniać” – mówił Jakub Bawołek. 

Podczas opisywania czy fotografowania dramatycznych sytuacji ogromnym wyzwaniem stojącym przed reporterami jest radzenie sobie z własnymi emocjami. 

„Pomagało mi myślenie, że jestem tutaj teraz, mam jasny cel do spełnienia. Pozwalając wziąć emocjom górę, w jakiś sposób zrównałbym się z tymi osobami, do których ta tragedia należy, a tego nie chciałem robić. Trochę inaczej wygląda to, kiedy jestem sam, pracuję nad materiałem – są niektóre historie, przy których nie da się nie wzruszyć, ale staram się tego unikać rozmawiając z daną osobą” – tłumaczył Jakub Bawołek. 

„Zapomnienie tego, co tam widziałem, nie jest możliwe. Jedyny sposób to zachowanie zdrowego dystansu, ale w stu procentach nie da się tego zrobić. Po powrocie ciężko się przyzwyczaić do normalności, 2-3 tygodnie to jest taki czas, żeby odtajać. To jest cena wyjazdów na tereny objęte wojną” – powiedział Andrzej Lange. 

„My jesteśmy w Ukrainie cały czas i trzeba wtedy rozłożyć siły. To jest kwestia ustawienia priorytetów, jeśli chodzi o obciążenie psychiczne, paradoksalnie bardzo pomaga odcięcie się od zbyt wielu kontaktów, zwłaszcza z Polski, bo bardzo często ludzie się martwią – tłumaczył korespondent TVP w Ukrainie. – Dla mnie ogromną pomocą jest tzw. wolna ręka od moich przełożonych w kwestii decydowania o moim bezpieczeństwie i ewakuacji” – dodał Jędruchów. 

Debata odbyła się podczas „Krynica Forum ’22 – Wzrost i Odbudowa” – międzynarodowego wydarzenia łączącego biznes, politykę i świat nauki. Jego celem jest wzmacnianie bezpieczeństwa, dobrobytu, społecznej spójności oraz pozycji gospodarczej Polski i krajów Europy Środkowo-Wschodniej. 

Źródło informacji: PAP MediaRoom 
 


Pochodzenie wiadomości: pap-mediaroom.pl

Wykorzystujemy pliki cookies.
Polityka Prywatności
Więcej
ROZUMIEM