Mamy pełnię sezonu grypowego. Wiele osób po infekcji skarży się na szumy uszne. A przecież i bez infekcji około 20 proc. dorosłych Polaków cierpi na szumy uszne, a dla 5 proc. ta dolegliwość jest poważnym problemem.
Szumy uszne mogą być powikłaniem po przebytej infekcji górnych dróg oddechowych. W medycynie „szumami usznymi” nazywamy stan, gdy pacjent zaczyna odczuwać dźwięki w jednym uchu, obustronnie lub w głowie. To niekoniecznie musi być szum. „Szumy uszne” to pojęcie, które opisuje wszystkie dźwięki odczuwane przez pacjenta jak np. szumy, piski, buczenia, dzwonienia, dudnienia i jeszcze wiele innych.
Uczucie pełności w uchu, czasem kłucie, bóle uszu to dolegliwości, które również mogą wystąpić po infekcji. Objawy te mogą być wynikiem zapalania trąbki słuchowej, która stanowi połączenie między uchem a nosem. Jej rolą w warunkach prawidłowych jest wyrównanie ciśnienia w uszach. Jednak, gdy błona śluzowa trąbek słuchowych jest obrzęknięta w przebiegu zapalenia, ich funkcja jest zaburzona. Zastosowanie preparatów przeciwobrzękowych i przeciwzapalnych, np. sterydów donosowych, najczęściej rozwiązuje problem.
Intensywniejszym sposobem leczenia jest zalecanie zabiegów fizykoterapii, czyli podanie sterydu donosowo przez specjalne urządzenie, pod ciśnieniem, co jest skuteczniejsze niż samodzielna aplikacja. Lek dociera głębiej i efekt terapeutyczny jest korzystniejszy. W przypadku zapalenia trąbek, steryd najczęściej pomaga i bóle oraz kłucia w uszach ustępują, niestety, na szumy uszne, nie zawsze pomaga.
Może się zdarzyć, że szumom usznym poinfekcyjnym będzie towarzyszył niedosłuch. W tej sytuacji pacjent ma już dwa problemy, czyli szumy uszne oraz towarzyszący niedosłuch.
Każdy przypadek szumów usznych trwających powyżej trzech miesięcy wymaga zdiagnozowania, aby znaleźć miejsce ich generacji oraz ocenić, w której części narządu słuchu powstaje niedosłuch. Uszkodzenie może dotyczyć ucha środkowego, być konsekwencją niewydolności trąbek słuchowych lub ewentualnie innych chorób ucha środkowego. Proces chorobowy może również dotyczyć głębiej leżących struktur, czyli ucha wewnętrznego lub nerwów słuchowych.
Obecnie należy spodziewać się zwiększenia liczby szumów usznych po przebytych infekcjach, ponieważ po okresie izolacji podczas pandemii nasza odporność jest osłabiona i jesteśmy bardziej podatni na zakażenia.
A skąd biorą się szumy, które nie są spowodowane infekcją? Co jest przyczyną brzęczeń, szumów, gwizdów w uchu?
Oprócz infekcji górnych dróg oddechowych czynnikiem wywołującym szumy uszne może być narażenie na hałas, np. jednorazowe wyjście do klubu czy na koncert albo wieloletnie narażenia na hałas w pracy, którego natężenie przekracza ustalone, bezpieczne normy.
Stres ostry, ale również przewlekła sytuacja stresowa może spowodować szumy uszne.
Kolejną przyczyną są ogólnoustrojowe zaburzenia organizmu: hormonalne w przebiegu głównie niedoczynności, ale również nadczynności tarczycy, insulinooporność czy cukrzyca, nadciśnienie oraz zaburzenia w funkcjonowaniu układu sercowo-naczyniowego. Czasem jednorazowy skok ciśnienia tętniczego może spowodować szumy uszne. Dokuczliwe słyszenie dźwięków w uszach może być wynikiem efektów ubocznych stosowania leków.
Dlatego zawsze warto czytać ulotki informacyjne o skutkach ubocznych przepisanych leków. Jeśli szumy uszne są wynikiem zastosowania konkretnego leku, szybkie odstawienie powinno spowodować ustąpienie dolegliwości. Gdy przyjmuje się go długo, bywa różnie z możliwością poprawy po odstawieniu.
Przewlekłe stany zapalne uszu to kolejna przyczyna szumów. Rzadko, ale zdarza się, że szumy uszne są objawem zmiany nowotworowej, czyli guza, który wyrastając z osłonki nerwu, może powodować szumy uszne jednostronne, często z współwystępującym niedosłuchem. W każdym przypadku szumów usznych odczuwanych w jednym uchu należy wdrożyć pogłębioną diagnostykę w celu wykluczenia zmian o charakterze nowotworowym.
Sama nie mam idealnej ciszy w głowie. Powiedziano mi, że to od kręgosłupa szyjnego.
Jest taki podtyp szumów usznych, które mogą być generowane poza układem słuchowym. Mogą być wynikiem zmian w kręgosłupie, częściej jednak powstają jako wynik nieprawidłowej funkcji stawów skroniowo- żuchwowych. Są to tzw. szumy uszne somatosensoryczne. Ich cechą charakterystyczną jest zmiana natężenia zależna od ruchów głowy w stosunku do szyi. Szumy uszne najczęściej ulegają nasileniu przy wykonywaniu takich ruchów jak: otwieranie ust, zaciskanie zębów, wysuwanie żuchwy czy skręty głowy na boki.
W takich sytuacjach zawsze należy rozważyć, czy szumy nie powstają w układzie pozasłuchowym i są do niego wtórnie przekazywane drogą połączeń nerwowych. Pacjent z szumami somatosensorycznymi jest kierowany do fizjoterapeuty oraz do poradni stawu żuchwowo- skroniowego w celu podjęcia leczenia lub rehabilitacji. Zastosowane leczenie może prowadzić do całkowitego ustąpienia szumów usznych. Należy jednak podkreślić, że zdecydowana ich większość jest generowana w układzie słuchowym, a szumy somatosensoryczne stanowią na ich tle tylko niewielki odsetek.
Jako przyczynę szumów wymienia się też krzywą przegrodę nosową…
Skrzywienie przegrody może spowodować utrudnienie oddychania przez nos i w konsekwencji gorszą funkcję trąbki słuchowej. Upośledzenie funkcji trąbki może być przyczyną odczuwania szumów usznych.
Co nasila szumy uszne?
Jest kilka sytuacji, które czasowo nasilają szumy uszne takie jak: stres, zmęczenie, każde gorsze samopoczucie w przebiegu infekcji i zmiana ciśnienia atmosferycznego. Po ustąpieniu czynnika nasilającego, szumy uszne wracają najczęściej do poprzedniego brzmienia.
Leczenie szumów jest bardzo trudne. Jak się je leczy?
Trudne choćby dlatego, że pacjent ma spore oczekiwania, marzy o natychmiastowym wyleczeniu za pomocą leku. Ale, niestety, w żadnych rekomendacjach dotyczących leczenia szumów usznych nie wspomina się o jakimkolwiek leku, który byłby w stanie wyeliminować przewlekłe szumy uszne.
Dostępnych jest obecnie wiele leków, gdzie we wskazaniach do stosowania są wymieniane szumy uszne. Nasze wieloletnie doświadczenie w pracy z pacjentami nie potwierdza skuteczności preparatów farmakologicznych w likwidacji szumów usznych.
Czy pacjentowi można pomóc za pomocą operacji?
Nie ma zabiegu operacyjnego, który byłby wykonywany z powodu szumów usznych. Zabiegi operacyjne wykonuje się w przypadku stwierdzenia niedosłuchu spowodowanego otosklerozą. W przebiegu tej choroby występują szumy uszne i niedosłuch, który najczęściej stopniowo postępuje. Celem zabiegu jest poprawa słuchu. Czasem wskutek zabiegu szumy uszne znikają lub ulegają znacznemu wyciszeniu. Jest to korzystny dodatkowy efekt, ale nie główny cel zabiegu.
W przypadku rozpoznania zmiany nowotworowej najczęściej pod postacią nerwiaka N VIII, pacjent jest kwalifikowany do leczenia operacyjnego albo do naświetlania metodą Cyber lub Gamma Knife. Głównym celem zabiegu jest usunięcie lub zmniejszenie masy guza.
Wszczepienie implantu ślimakowego to procedura wykonywana u pacjentów z zaawansowanym niedosłuchem w celu poprawy słyszenia. Pacjent po zabiegu i rehabilitacji zaczyna słyszeć i często zgłasza również efekt wyciszenia szumów.
A terapie dźwiękowe?
Jest ich całkiem sporo. Bardzo dobre efekty przynosi trening dźwiękiem. Stosujemy terapię dźwiękową w oparciu o różne narzędzia. Obecnie popularne są aplikacje, które generują aktywne tło dźwiękowe. W sytuacjach bardziej dokuczliwych szumów usznych pomocne są generatory szumu szerokopasmowego, które pacjent zakłada na kilka godzin dziennie i w ten sposób wycisza szumy uszne. W terapii Tinnitus Retraining Therapy chodzi o przetrenowanie struktur w mózgu, tak by osiągnąć efekt tzw. habituacji, czyli aby z czasem pacjent zaczął odczuwać szumy jako mniej dokuczliwe oraz wyciszone. Wspomniany efekt osiąga się za pomocą treningu dźwiękiem oraz konsultacji.
Uznanym sposobem terapii szumów usznych jest założenie aparatu słuchowego. Taki scenariusz sprawdza się u pacjentów z szumami usznymi i niedosłuchem. Można zastosować albo sam aparat albo aparat z generatorem szumu lub sprzęgnąć aparat z aplikacją do terapii szumów usznych.
Warto też wspomnieć o metodach elektrostymulacyjnych. Obecnie dostępne są dwie, jedna z nich polega na stymulacji gałązki usznej lewego nerwu błędnego. Mechanizm tej metody nie został jeszcze dokładnie poznany. Zakłada się, że pobudzenie nerwu ma spowodować uwolnienie neuroprzekaźników w strukturach mózgowych i doprowadzić do zmiany podwyższonej aktywności w mózgu odpowiedzialnej za słyszenie szumów. Pacjent wypożycza na okres 12 tygodni urządzenie, które za pomocą klipsa przyczepia do skrawka ucha i stosuje je przez godzinę dziennie. Równolegle używa aplikacji i stosuje trening dźwiękiem. Zastosowanie tej metody, niestety, nie pomaga wszystkim pacjentom. Moje doświadczenia są znacznie mniej optymistyczne od tych podawanych przez producenta.
Najnowsza metoda, którą od niedawna wprowadziliśmy, to stymulacja nerwu językowego poprzez założenie elektrody na końcówkę języka. Pacjent stymuluje się przez godzinę dziennie albo dwa razy dziennie po pół godziny. Oprócz tego ma założone słuchawki, przez które podawany jest przygotowany program dźwiękowy. Pierwsze publikacje mówią o bardzo pozytywnych efektach terapii. Moje doświadczenia są ograniczone, ponieważ od niedawna dwoje pacjentów zaczęło stosować te urządzenia. Jak w przypadku każdej nowej metody, efekty terapii powinny być potwierdzone przez kilka niezależnych ośrodków, co znacznie zwiększa jej wiarygodność. Zapewne upłynie trochę czasu zanim będzie można jednoznacznie stwierdzić, czy nowa metoda jest skuteczna.
Wróćmy jeszcze do sterydoterapii…
Uznanym wskazaniem do zastosowania sterydoterapii jest stan nagłej głuchoty, czyli nagłego pogorszenia słuchu, któremu często towarzyszą szumy uszne. Sterydy mogą być podane doustne bądź dożylnie lub miejscowo do jamy bębenkowej. Równolegle pacjent poddawany jest zabiegom terapii hiperbarycznej w celu poprawy zaopatrzenia w tlen struktur ucha wewnętrznego.
A co z psychoterapią?
Jest to uznana i silnie rekomendowana metoda terapii szumów usznych. Terapia poznawczo-behawioralna pozwala pacjentom zidentyfikować myśli i zachowania, które podtrzymują negatywne reakcje na szumy uszne. Dzięki odpowiednim strategiom dąży się do zmiany sposobu myślenia i zastąpienia niepożądanych zachowań, które przeszkadzają w procesie adaptacji do szumów usznych. Obecnie nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez zaplecza psychologicznego. Bardzo ważne jest, by pacjent w trudnej chwili mógł liczyć na wsparcie psychologiczne. Choć… nie wszyscy są na to gotowi. Wizyta u psychologa wciąż niektórym źle się kojarzy.
Na koniec powiedzmy o prościutkiej przyczynie szumów usznych, woszczyna w przewodzie słuchowym.
To najmilsza przyczyna szumów, bardzo ją lubimy. Pacjent skarży się na szumy, zaglądamy do uszu i widzimy woszczynę, odsysamy ją ssakiem i szumy ustępują. Niestety, niezwykle rzadko przyczyną szumów usznych jest korek woszczynowy. Podobny efekt można osiągnąć po usunięciu ciała obcego z ucha czy wyleczenia stanu zapalnego ucha zewnętrznego.
Mimo wszystkich dyskomfortów z szumami da się żyć?
Szumy stanowią istotny problem dla 20 proc. pacjentów spośród wszystkich odczuwający szumy uszne. Taki pacjent zwykle szuka pomocy, ponieważ sam nie radzi sobie z problemem. Wyspecjalizowane ośrodki z zapleczem lekarskim posiadającym doświadczenie w terapii szumów, wykwalifikowanym zespołem psychologów oraz fizjoterapeutów jest miejscem, gdzie powinien udać się pacjent w celu uzyskania skutecznej pomocy. W Instytucie Fizjologii Patologii Słuchu prowadzimy diagnostykę i terapię szumów usznych od ponad 20 lat.
Warto też wspomnieć, że pacjenci mają deficyty minerałów, witamin. Wyrównanie niedoborów powoduje czasem spektakularne efekty, szumy uszne znacznie wyciszają się.
Czyli szumy uszne to trochę taki radar stanu naszego organizmu?
Zdecydowanie tak. To nie jest choroba, tylko objaw wskazujący na to, że coś się dzieje nie tak w organizmie. Przyczyn szumów usznych jako objawu, należy szukać nie tylko w układzie słuchowym, ale też badając parametry krwi i analizując stan funkcjonowania całego organizmu.
Źródła informacji: Serwis Zdrowie
Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl