Zdrowie i styl życia

Jak się uczyć, by wykorzystać potencjał swojego mózgu

Mózg naturalnie uczy się drogą osobistego zaangażowania, aktywności, emocjonalności włożonej w uczenie się. Niezwykle ważna jest współpraca, ciekawość prezentowana postawą nauczyciela, a nie tylko jego deklaracją słowną. Bez ciekawości w procesie uczenia się nie ma emocji. I co najważniejsze, uczeń powinien popełniać błędy, aby się na nich uczyć – mówi Robert Bielecki, wykładowca w Akademii Nauk Stosowanych w Koninie, właściciel firmy Neurodydaktyczne Horyzonty. – Dobry nauczyciel powinien świadomie używać pojawiających się w procesie nauczania-uczenia się błędów uczniów, aby pokazać im, że ich popełnianie jest również częścią procesu uczenia się. Jeśli uczniowie popełniają błędy, nie powinni byli być za to karani, powinni wspólnie z nauczycielem, aktywnie poszukiwać rozwiązań. Tak nasz mózg ukształtowała ewolucja. Efektywność uczenia się obniża się, kiedy są ignorowane naturalne mechanizmy pracy uczącego się mózgu” – dodaje ekspert. 

Pamięć to jedna z najważniejszych naszych zdolności w codziennym życiu. Bez niej nie potrafilibyśmy mówić, orientować się w przestrzeni, nawiązywać relacji. W szkołach często rozumie się ją jako coś, gdzie umieszcza się jak najwięcej informacji, po które można w każdej chwili sięgać i bezbłędnie je odtwarzać. 

Jednak gdy spojrzymy na pamięć, czy – szerzej – mózg od strony ewolucyjnej, pamięć nie jest od upychania informacji. Mózg wykształcił się w procesie ewolucji – od prostych sieci nerwowych do zwartej, wielofunkcyjnej struktury. Wszystko po to, aby organizm mógł sprawnie i skutecznie reagować na zmiany w otoczeniu.

„Mówiąc krótko, mózg i pamięć powstały po to, aby zapewnić organizmowi przetrwanie na najbardziej podstawowym poziomie. Pamięć rozwinęła się najpierw jako mechanizm strachu, do zapamiętywania zagrożeń, aby zapewnić bezpieczeństwo i możliwość przetrwania. Z czasem wykształciła się pamięć przestrzenna w celu sprawniejszego poruszania się, następnie pamięć społeczna z oznaczaniem hierarchii i relacji w otoczeniu, później manualna pamięć motoryczna aż wreszcie pamięć subiektywna. Na żadnym z etatów rozwoju pamięci nie była najważniejsza informacja dla niej samej, na co dziś tak bardzo nastawiona jest szkoła. Nie taki jest proces naturalny dla mózgu” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Nie oznacza to, oczywiście, że szkoły mają powracać do dzikości. Szkoda jednak, że z wykształconych w procesie ewolucji cech pamięci rzadko korzystamy.

Kiedy tworzyło się szkolnictwo, nie wiedziano nic o mózgu, nie zwracano uwagi na procesy ewolucyjne. Podawanie informacji w trybie bierno-transmisyjnym nie jest zaś naturalne dla pamięci. 

„Porzućmy porównywanie pamięci człowieka do komputera albo dysku twardego, na którym bez problemu możemy umieszczać tyle informacji, ile nam się chce. Pamięć człowieka to nie magazyn, do którego możemy wstawiać kolejne pakunki i wyjmować, kiedy sobie życzymy. Nauczyciel wstawia do magazynu pamięci ucznia kolejne pudla informacji, kolejni nauczyciele robią to samo. Szybko okazuje się, że nic z tego nie wyszło. Wtedy nauczyciel myśli, że coś jest nie tak z magazynem, a nie z nim jako nauczycielem” – mówi Robert Bielecki.

Dlaczego uczeń nie zapamiętuje?

Bo jest znudzony. Bo przekazywane informacje nie budzą jego ciekawości. Bo nie zostawia się marginesu na błędy. Bo w procesie przekazywania wiedzy nie wzbudza się jego „pozytywnych” emocji. Bo uczeń stresuje się możliwościami porażki i kar.

Podstawową rolą pamięci zawsze będzie zwiększanie naszych szans na utrzymanie się przy życiu. Pamięć nam to zapewnia poprzez wytwarzanie spójnego obrazu rzeczywistości. Wykorzystujemy ją, by móc zmieniać swoje zachowanie i dostosowywać je do sytuacji na podstawie wcześniejszych doświadczeń. Czyli pamięć nie służy, jak sądzi się w szkole, do odtwarzania przeszłości, lecz do dokonywania właściwych wyborów w przyszłości.
Aby to, z czym się spotykamy w życiu codziennym, czy w szkole stało się trwałym wspomnieniem, musi przejść trzy fazy:

  •     Kodowanie
  •     Efektywne przechowywanie
  •     Odtwarzanie – zakodowane i przechowywane informacje musimy móc wywołać z pamięci

Na każdym z tych etapów są ograniczenia i przeszkody. Zanim wspomnienia będą przechowywane, muszą przejść proces selekcji. 

„Nam się tylko wydaje, że rejestrujemy wszystko wokół nas. Pierwszą przeszkodę stanowi uwaga, która nie może być skierowana wszędzie i na wszystko. Żeby coś zapamiętać, mózg musi zwrócić na to uwagę” – mówi Robert Bielecki.

Dobrą ilustracją jest tu następujący eksperyment: kilka osób posadzono przed ekranem. Mieli oglądać film, na którym inne osoby kozłowały i podawały sobie piłkę. Ich zadaniem było liczenie podań. Gdy w pewnej chwili pośród kozłujących pojawił się człowiek w przebraniu goryla, 50 proc. liczących podania nie zauważyło go. Jak to możliwe, skoro w skupieniu patrzyli na ekran?

„W szkole może być podobnie: wszyscy uczniowie zwróceni są w kierunku prowadzącego lekcję nauczyciela, a duża część nie wie, o co na tej lekcji chodzi. Nie da się kierować uwagą wszystkich uczniów. Nie przyniesie spodziewanych efektów lekcja transmisyjna, bierna, na której jedyną aktywną osobą jest nauczyciel, a uczniowie są obserwatorami. Bierność to zabójca dla uwagi, pamięci, skutecznego zapamiętywania i uczenia się. Osoba chcąca się czegoś nauczyć, musi być aktywna” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Rodzaje pamięci

Pamięć sensoryczna to milisekundy, flesze oddziałujące na zmysły, które potem muszą przejść do pamięci krótkotrwałej roboczej, operacyjnej – trwającej mniej więcej 30 sekund. Nie ma tam porządku ani stabilizacji jak w pamięci długotrwałej. Pamięć krótkotrwała pozostaje w ciągłym ruchu, bo wciąż przecież doświadczamy nowych rzeczy i musimy je przetwarzać. Do naszej pamięci krótkotrwałej, ulotnej, informacje wchodzą i wychodzą w bardzo szybkim tempie, jak strumień. Wszystko, co w nim nieistotne dla danego człowieka, mózg ignoruje lub wygasza. 

„Dzieje się tak, bo wspomnienia krótkotrwałe nie mają takiej strukturalnej podstawy jak długotrwałe. Tu miejscem aktywności neuronalnej jest grzbietowo boczna kora przedczołowa. Współczesne badania dowiodły, że pojemność pamięci krótkotrwałej jest mała – cztery, pięć jednostek do zapamiętania, plus, minus dwie. Dlatego, jak ktoś nam podaje numer telefonu i nie mamy sposobu, by go zapisać, musimy powtarzać, bo inaczej nie zapamiętamy. Ta pamięć może zostać łatwo przeciążona. Pod naporem bombardowania informacjami człowiek może stracić zdolność skupienia się na konkrecie” – wyjaśnia Bielecki.

Pamięć operacyjna składa się z wielu różnych magazynów, z których każdy ma inną specjalizację: informacja językowa, obrazy, epizody z naszego życia. 

„Badania dowiodły, że prezentowanie treści językowych z obrazkowymi nie pomniejsza tej pamięci tak jak np. podawanie wielu słów jednocześnie. To oznacza, że możemy żonglować wieloma rodzajami informacji jednocześnie i nie odbywa się to kosztem żadnego z magazynów. W czasie lekcji nie warto więc przeładowywać jednego tylko magazynu” – zaznacza Robert Bielecki.

Skoro jednak pamięć krótkotrwała ma tak niewielką pojemność, to jakim cudem udaje nam się cokolwiek zrobić, zapamiętać? Bo jest ona powiązana z pamięcią długotrwałą, gdzie powstają długotrwale ślady pamięciowe, które mogą się wzmacniać lub osłabiać przez kształtowanie synaps (tych powstaje więcej pod wpływem ćwiczenia pamięci) – mózg jest neuroplastyczny. 

„To kształtowanie synaps nazywa się kodowaniem, dzięki któremu treści są realnie magazynowane w mózgu. Hipokamp podtrzymuje wspomnienia na etapie ich dojrzewania, potem zagnieżdżają się w naszej korze mózgowej. Hipokamp pozwala wklejać się wspomnieniom na trwałe do naszej pamięci. Na kodowanie mózg potrzebuje trochę czasu. Dla mózgu informacja powinna być wielozmysłowa, tak ją łatwo zapamięta” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Tworzenie wspomnień (wiedzy) przebiega stopniowo. Na etapie pamięci krótkotrwałej wystarczy byle brak uwagi, znudzenie, brak zainteresowania danym tematem i już czegoś nie pamiętamy. Ale jeśli dane doświadczenie jest dla nas istotne, wywołuje emocje, jest większe prawdopodobieństwo, że zostanie przekształcone w długotrwale wspomnienie. Hipokamp magazynujący swoją interpretację wydarzenia czeka na bodziec, który pobudzi pamięć o tym wydarzeniu. Ponowne pobudzanie jest niezbędne, żeby przekształcić ślady pamięciowe w pamięć długotrwałą. Trwały ślad pamięciowy jest przechowywany w całej korze mózgowej.

Pamięć długotrwała

Trzecia faza operowania pamięcią to możliwość wywołania z sieci połączeń, odtworzenia tego, co zostało do niej włożone. Formowanie pamięci wymaga od mózgu tworzenia skojarzeń, połączeń pomiędzy bodźcami, których doznawał w trakcie uczenia się: pomiędzy bodźcami zmysłowymi, pomiędzy poznawanymi pojęciami i stanami emocjonalnymi, które uczącemu się wcześniej towarzyszyły. Informacja zostanie zagnieżdżona, jeśli powstanie owa sieć połączeń. O trwałości pamięci decyduje wytwarzanie połączenia w taki sposób, żeby nawet najsłabszy impuls, podpowiedź z otoczenia umożliwiała mózgowi przywołanie żywego wspomnienia. 

„Pamiętać to tak naprawdę wyobrazić sobie, co się kiedyś wydarzyło. Za każdym razem, gdy  przywołujemy wspomnienia, konstruujemy je na nowo. Mówiąc krótko, za każdym razem na nowo opowiadamy sobie daną sytuację. Za każdym razem przypomnimy sobie trochę coś innego, coś innego dodamy. Wspomnienia tworzą duże sieci, porozmieszczane w różnych częściach mózgu – kłębowisku styków i kabli. Kiedy coś zapada nam w pamięć, łączy się z innymi, podobnymi wspomnieniami. Dlatego właśnie wspomnieniom towarzyszą zniekształcenia. Jeśli o czymś myślimy i nagle przestajemy zajmować się tym wspomnieniem, mózg je ponownie rozmontowuje” – wyjaśnia Robert Bielecki.

Więcej na temat neurodydaktyki będzie można dowiedzieć się w czasie konferencji naukowej przygotowanej przez Neurodydaktyczne Horyzonty oraz Akademię Nauk Stosowanych w Koninie, Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych „Neurodydaktyka Bliżej Ucznia – Bliżej Mózgu – Bliżej Sukcesu”, która odbędzie się 17. 03.2023 r.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

 


Dystrybucja: pap-mediaroom.pl

Wykorzystujemy pliki cookies.
Polityka Prywatności
Więcej
ROZUMIEM