Pomimo tego, że czyny popełnione w stanie niepoczytalności stanowią niewielki odsetek przestępstw, to wciąż pojawia się kwestia sprawiedliwości dla osób, które nie są winne, mimo że dopuściły się zabronionego czynu. Prof. Piotr Gałecki, krajowy konsultant ds. psychiatrii, wyjaśnia, że czasem lepszą alternatywą dla więzienia może być leczenie w szpitalu psychiatrycznym. W takich przypadkach ważne jest, aby zapewnić osobom chorym dostęp do najlepszej opieki medycznej, a jednocześnie zapewnić, by czuły się one bezpiecznie i odpowiednio.
Justyna Wojteczek: Czy oznacza to, że niepoczytalność jest pojęciem medycznym?
Prof. Piotr Gałecki: Tak, niepoczytalność jest pojęciem medycznym, które zostało wyrażone w języku prawnym. Prawo wyraźnie określa, że niepoczytalność oznacza zaburzenie psychiczne, które uniemożliwia rozpoznanie znaczenia czynu lub pokierowanie swoim działaniem w trakcie popełniania tego czynu.
Justyna Wojteczek: Na czym polega różnica między niepoczytalnością a poczytalnością ograniczoną?
Prof. Piotr Gałecki: Termin „niepoczytalność” określa całkowity brak zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim działaniem w trakcie popełniania tego czynu. Natomiast poczytalność ograniczona oznacza zdolność do rozpoznania znaczenia czynu, ale brak zdolności do kierowania swoim działaniem w trakcie popełniania tego czynu ze względu na zaburzenia psychiczne.
J.W: A tak po ludzku co to znaczy?
P.G: Oznacza to, że osoba niepoczytalna nie jest w stanie prawidłowo ocenić, co jest dobre, a co złe. Nie jest też w stanie zdecydować, czy dana czynność jest słuszna, czy też narusza ona zasady społeczne. W takim stanie osoba nie jest w stanie wybrać, czy działać, czy też zaniechać działania.
Ponadto, osoba niepoczytalna nie jest w stanie przejąć odpowiedzialności za własne czyny. Nie potrafi wyciągać wniosków i wybrać najlepszych rozwiązań. Jej ocena sytuacji może być błędna i zniekształcona.
Zniesienie poczytalności oznacza, że w określonych okolicznościach nie można uznać osoby, która dokonała czynu, za winną. Ponieważ wtedy nie miała ona pełnej świadomości swoich czynów.
Poczytalność jest szczególnie istotna w prawie karnym. Konsekwencją jej zniesienia może być uniewinnienie osoby, która dokonała przestępstwa, ale nie była w stanie dokonać oceny moralnej swojego działania.
Niepoczytalność może być wywołana przez różne czynniki, w tym epizod psychotyczny, jak halucynacje czy urojenia. Te nieprawdziwe treści myślenia, niezależnie od dowodów fałszywości, nieuchronnie wyobcowują osobę, która je doświadcza.
Tym samym, w sytuacji gdy osoba nie jest w stanie ocenić moralnego swojego działania, nie można jej przypisać odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Wtedy zniesienie poczytalności jest jedynym możliwym wyjściem.
Halucynacje słuchowe to jeden z najczęstszych objawów psychotycznych. Chory słyszy głosy, które wydają mu polecenia – od nakazów narażających go na niebezpieczeństwo do prośby, by wycofać się z życia społecznego. Takie halucynacje występują często u osób z manią psychotyczną, depresją psychotyczną oraz schizofrenią, a także mogą być obecne w objawach negatywnych m.in. anhedonia, apatia i wycofanie. Często towarzyszy temu również pobudzenie psychoruchowe o różnym nasileniu.
J.W: Czy człowiek w czasie psychozy cierpi?
P.G: Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że psychoza wpływa na zachowanie osoby chorej. Często ulega ona zmianom, staje się nieadekwatna do sytuacji, co może prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji. Ponadto, pacjenci często mają problem z byciem krytycznym wobec występujących objawów. Halucynacje, pseudohalucynacje i urojenia są dla nich rzeczywistością, dlatego trudno powiedzieć czy cierpią fizycznie czy psychicznie. Jednakże, jeśli pacjent jest leczony i leki są odpowiednio dobrane, możemy mieć nadzieję, że objawy ustąpią i osoba będzie w stanie normalnie funkcjonować.
P.G: Zatem, jeśli chodzi o pacjenta, o którym wspomniałem na początku, wiedziałem, że jego zachowanie było objawem choroby psychicznej, ale jednocześnie wiedziałem, że mógł on mieć świadomość, że to, co robi, jest niewłaściwe. Moim zadaniem było zbadanie tego i określenie, czy tak naprawdę jest on niepoczytalny.
J.W: Jakie działania należy podjąć, aby zapobiegać agresji w przebiegu zaburzeń psychicznych?
P.G: Na pewno ważna jest edukacja rodzin pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, która powinna mieć na celu uświadomienie im, że w przypadku wystąpienia objawów agresji, w pierwszej kolejności należy skontaktować się z lekarzem lub lekarzem psychiatrą. Ponadto, bardzo ważne jest, aby pacjenci mieli dostęp do właściwego wsparcia psychologicznego i terapii, które pozwalają im lepiej sobie radzić ze stresem i trudnymi sytuacjami. Dzięki temu ich zaburzenia psychiczne mogą być lepiej kontrolowane, a ryzyko wystąpienia agresji zmniejszona.
J.W: Czy obawa przed osobami z zaburzeniami psychicznymi jest w jakiś sposób usprawiedliwiona?
P.G: Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony takie obawy są dość naturalnym odruchem w sytuacji, gdy wokół nas pojawia się coś, co wywołuje u nas poczucie zagrożenia. Z drugiej strony, trzeba mieć na uwadze, że osoby z zaburzeniami psychicznymi są jak wszyscy inni ludzie, czyli mają swoje uczucia, pragnienia i relacje interpersonalne, a także prawo do szacunku. Dlatego też należy traktować je tak samo jak wszystkich innych ludzi, aby uniknąć sytuacji, w których będą one poczuły się dyskryminowane.
J.W: Co wtedy, gdyby osoba cierpiąca na urojenia lub halucynacje dopuściła się okropnego czynu, takiego jak pobicie lub zabójstwo? Czy można ją za to ukarać, skoro nie wiedziała, co czyni?
Sąd jest zobowiązany umorzyć sprawę, dlatego że osoba ta nie popełniła żadnego przestępstwa zgodnie z art. 1 Kodeksu karnego. Jednakże, w celu zabezpieczenia porządku prawnego, sąd może wymagać od biegłych lub zespołu biegłych wykonania oceny ryzyka, że dana osoba może popełnić przestępstwo w przyszłości. Jeśli istnieje poważne ryzyko, a przestępstwo ma znaczną szkodliwość społeczną, sąd może zastosować środki zabezpieczające określone w art. 93a KK. Środki te mogą być ambulatoryjne (elektroniczna kontrola miejsca pobytu, terapia lub terapia uzależnień) lub w postaci przymusowej hospitalizacji w zakładzie psychiatrycznym. Przymusowa hospitalizacja może mieć poziomy od podstawowego do maksymalnego nadzoru, które różnią się liczbą personelu i zabezpieczeń.
J.W: Czy to oznacza, że taka osoba pozostanie w miejscu o maksymalnym poziomie nadzoru nawet jeśli jej stan zostanie określony jako stabilny?
P.G: Tak, jeśli leczenie farmakologiczne czy terapia psychologiczna nie wystarczyły do całkowitego wyleczenia, a jej stan jest określany jako stabilny, to będzie musiała zostać w tej placówce. Ostateczną decyzję w tej kwestii podejmuje sędzia. Jednakże jeśli stan tej osoby się poprawi, to wtedy może ona zostać przeniesiona do miejsca o niższym poziomie nadzoru.
A zatem pacjent z chorobą psychiczną, na przykład schizofrenię, może zacząć przyjmować leki, które w jego przypadku będą skuteczne, a także uczestniczyć w terapii, dzięki czemu objawy psychotyczne mogą się zmniejszyć lub całkowicie zniknąć. To daje sądowi podstawę do uwolnienia pacjenta od izolacji, gdyż ryzyko popełnienia ponownie czynu jest bardzo małe.
J.W: Czy są jakieś określone przypadki, w których może być wydany zarządzenie o zwolnieniu?
P.G: Tak, istnieją określone przypadki, w których może zostać wydane zarządzenie o zwolnieniu. Na przykład, jeśli pacjent osiągnie wymagany poziom stabilizacji, może zostać zwolniony z ośrodka. Innym przypadkiem może być, jeśli pacjent wykazuje postępy w leczeniu, ale sąd uzna, że wymaga on dalszej opieki lub zarządzenie zostało wydane w celu zapewnienia bezpieczeństwa społeczeństwa.
P.G: Choroby psychiczne są bardzo zróżnicowane, dlatego rokowanie jest wysoce zmiennym wskaźnikiem. Na przykład, jeśli mamy do czynienia z pierwszym epizodem schizofrenii, to rokowania są bardzo dobre, ponieważ pacjent może wrócić do normalnego życia po wyleczeniu. W przypadku innych chorób psychicznych, takich jak uszkodzenie płatów czołowych, sytuacja jest inna. W takich przypadkach, uszkodzenia mózgu są trwałe i rokowanie jest złe, czego skutkiem jest ciągłe przebywanie pacjenta w zakładzie psychiatrycznym.
Według włoskich i polskich statystyk, pacjentom w zamkniętych oddziałach psychiatrii sądowej przypada średnio trzy miesiące pobytu we Włoszech i kilkanaście w Polsce. Mimo tej różnicy, nadal odnotowuje się podobny odsetek popełniania czynów zabronionych w stanie niepoczytalności w obu krajach.
P.G: Czasami może być trudno ocenić, kiedy wystarczy połowa roku, a kiedy trzeba będzie dłużej. Niemniej jednak, przy dłuższym pobycie w środku zabezpieczającym, istotne jest, aby zminimalizować ryzyko ponownego popełnienia czynu. Na przykład, jeśli mamy do czynienia z kobietą, która w wyniku psychozy okołoporodowej lub depresji poporodowej z objawami psychotycznymi dokonuje szkody na swoim dziecku i sobie, w obawie o bezpieczeństwo dziecka, to możliwe, że wyprowadzenie jej z tej psychozy może sprawić, że ponowne popełnienie tego czynu jest mało prawdopodobne. Jednak każdy przypadek jest inny i może wymagać indywidualnego podejścia.
J.W: To powstrzymuje nas przed podjęciem właściwej decyzji w kwestii traktowania osób, które dopuściły się zabójstwa. Nie możemy pozwolić, aby ktoś, kto zabił człowieka, wychodził na wolność po zaledwie dwóch lub trzech latach. Musimy zdecydowanie reagować i ustanowić zasady, które będą gwarantowały szacunek do życia i sprawiedliwości dla ofiar.
P.G: Zgadza się, on nie jest w pełni odpowiedzialny za swoje czyny. Choroba, która go dotknęła, uniemożliwiła mu kontrolowanie swojego zachowania. W takim przypadku nie można go ukarać za coś, co zostało spowodowane cierpieniem. Kara nie byłaby w tym wypadku ani sprawiedliwa, ani rozsądna.
Osoby, które nie zdają sobie sprawy ze swojej choroby, nie powinny być karane za popełnione czyny. W takich przypadkach zaleca się umorzenie sprawy i odstąpienie od orzekania środka zabezpieczającego. Nie mniej jednak każdą sytuację należy rozważyć indywidualnie, ponieważ w niektórych przypadkach, zwłaszcza w przypadku gróźb karalnych, środek zabezpieczający może okazać się niezbędny do ograniczenia ryzyka ponownego popełnienia czynu. W takich sytuacjach trzeba szczegółowo rozważyć różne czynniki, aby wybrać najskuteczniejsze rozwiązanie.
J.W: W jaki sposób wzmacnia Pan stygmatyzację zaburzeń psychicznych? Czy w swojej praktyce, gdy ma do czynienia z pacjentem, który zabił kogoś wskutek urojeń czy halucynacji, używa słowa „morderca”?
P.G: Tak.
Stosując leczenie długo działające, zwiększamy szansę na osiągnięcie remisji u pacjenta. Prowadzimy terapię tak, aby jak najszybciej zniwelować objawy psychotyczne. Leki w postaci iniekcji działające dłużej niż tydzień są w stanie zapobiec recydywie. Zmniejszają one również obciążenie dla pacjenta, wymagając od niego mniejszej częstotliwości przyjmowania leków.
P.G: Statystycznie, bardzo rzadko zdarza się, by pacjent dokonał czynu zabronionego podczas ponownej psychozy. Przeważnie wracają do nas pacjenci, którzy nie są i nie byli leczeni w ramach środka zabezpieczającego. Jednak by ocenić skalę tego zjawiska i postrzegania tego przez pacjenta, należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Poziom intelektualny, nasilenie choroby, jej rodzaj, a także epizody depresyjne związane z poczuciem winy i niską samooceną – to tylko niektóre z nich. W terapii dążymy do tego, by pacjent wiedział, jakie są sygnały ostrzegawcze nawrotu choroby, a także by nabrał wglądu w swoją chorobę.
J.W: Zaburzenia psychiczne i osobowości są zupełnie różnymi typami chorób. Zaburzenia psychiczne, w tym epizody psychotyczne, mogą mieć wpływ na postrzeganie rzeczywistości i zachowanie, ale nie zwalnia to danej osoby z odpowiedzialności za jej wybory i czyny. W przypadku zaburzenia osobowości typu socjopatycznego, jeśli ktoś dokona przestępstwa, będzie musiał ponieść konsekwencje swoich czynów.
P.G: Osoby cierpiące na zaburzenia osobowości nie mają ograniczonej zdolności pojmowania ich postępowania i konsekwencji, jakie za nim idą. Jednakże, w przeciwieństwie do pacjenta w psychozie, osoba ta jest w stanie zrozumieć wagę swoich działań, w tym to, że np. wbicie noża w ciało spowoduje rany. Dlatego, w przeciwieństwie do choroby psychicznej, zaburzenia osobowości nie wykluczają zdolności do pojmowania znaczenia własnych czynów.
J.W: Chociaż działanie środków psychoaktywnych, takich jak alkohol, marihuana lub inne narkotyki, może prowadzić do psychoz, nadal nie ma wyłączenia odpowiedzialności karnej w przypadku gdy osoba dopuści się przestępstwa pod ich wpływem.
P.G: Zgodnie z ustawodawstwem osoby, które wypiją lub przyjmą substancję psychoaktywną, stają się niepoczytalne lub w ograniczonym stopniu poczytalne. Są one świadome konsekwencji swoich działań i w związku z tym są odpowiedzialne za swoje czyny. Jeśli uznalibyśmy je za całkowicie niepoczytalne, każdy, kto wypił więcej niż jeden promil alkoholu, mógłby uciec od odpowiedzialności. Prawo stanowi, że choć tacy ludzie są niepoczytalni lub w ograniczonym stopniu poczytalni, nadal są zobowiązani do ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny. Oznacza to, że każdy ma wolną wolę i decyduje o tym, czy wprawi się w stan odurzenia, czy też nie.
J.W: Czy są znane przypadki, w których podchodzono do osób w stanie niepoczytalności w sposób humanitarny?
P.G: Zdecydowanie tak. Jest wiele przypadków, w których sądy uwzględniały stan niepoczytalności i nakładały na osobę upośledzoną intelektualnie środki oddziaływania poprawczego, zamiast kary więzienia. Szczególnie w przypadkach, w których osoba nie zdawała sobie sprawy z popełnionego przestępstwa lub nie potrafiła wykonywać swoich obowiązków w społeczeństwie. Polski wymiar sprawiedliwości zauważa zatem, że dla osób w stanie niepoczytalności lepszym rozwiązaniem jest środek oddziaływania poprawczego, niż kara więzienia.
Wielu osobom przewlekle chorym, które trafiły do ośrodka ze środkiem zabezpieczającym, po złagodzeniu agresywnych zachowań i wdrożeniu leczenia, pozostaje bez domu, do którego mieliby wrócić. Co więcej, sądy często nie zwalniają ich z detencji, obawiając się, że zostaną bezdomne i zrezygnują z terapii, co może zwiększyć ryzyko powrotu do agresywnych zachowań.
System niepoczytalności i detencji zapewnia optymalne rozwiązanie. Dzięki niemu osoby, które popełniły czyn zabroniony z powodu choroby, mogą skorzystać z profesjonalnego leczenia zamiast trafiać do więzienia, jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie nawet wykonywane są kary śmierci. Dzięki temu mają szansę na powrót do normalnego życia.
Wiadomość pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl