Przepisy Unii Europejskiej dotyczące zatwierdzania upraw GMO należą do najbardziej rygorystycznych. W najbliższej przyszłości jednak mogą ulec zmianie.
5 lipca 2023 roku będzie dniem wyjątkowym dla Komisji Europejskiej, gdyż wtedy zostanie przedstawiony projekt zmian przepisów w kwestii modyfikacji genetycznych. Jest to drugie podejście UE do przybliżenia wyłączenia niektórych technik GM z obecnej dyrektywy unijnej z 2001 roku. UE zdecydowała się na ochronę europejskich rynków przed dostępnością GMO. Planowano, że projekt zmian zostanie ogłoszony jeszcze w czerwcu tego roku jednak KE postanowiła opóźnić swoją decyzję, prawdopodobnie z uwagi na możliwy opór wśród niektórych państw członkowskich.
Po uchwaleniu dyrektywy z 2001 roku, tylko jedna odmiana rośliny modyfikowanej genetycznie – kukurydzy została dopuszczona do uprawy w Unii. Komisja Europejska wyraża jednak duże nadzieje w nowych technikach genomicznych, które pozwalają na zmianę cech roślin bez wprowadzania obcego materiału genetycznego do ich DNA. To może być szansą na zwalczanie głodu i susz, ponieważ za ich pomocą można uzyskać odmiany odporne na skutki zmian klimatycznych.
Choć wielu ekspertów z dziedzin biologii, prawników i społeczników jest przeciwko wykorzystaniu tzw. nowych technik genomicznych, wciąż istnieją korporacje biotechnologiczne, które przedstawiają potencjalne zyski, jakie może przynieść to społeczeństwu. Jednakże, wielu obywateli Unii odczuwa lęk przed wprowadzeniem takich technologii, co sugeruje, że byłoby to „wpuszczenie tylnymi drzwiami GMO bez wiedzy i akceptacji”.
Organizacje pozarządowe przypominają wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2018 roku, który stwierdził, że nazwane „nowe techniki genomiczne”, są nadal GMO, i tym samym powinny być traktowane w ten sam sposób, co „tradycyjne” GMO. Tym samym, apelują do Komisji Europejskiej, by nowe techniki genomiczne były nazywane wprost jako GMO, zamiast poszukiwać sposobu na ominięcie wyroku TSUE.
„Zadziwia fakt, że Unia Europejska, która tak często powołuje się na praworządność i wyroki TSUE teraz wydaje się ślepa i głucha na jej osąd” – skomentował Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich, organizacji która jako pierwsza systematycznie monitoruje temat nowego GMO w Polsce.
Organizacje społeczne wzywają decydentów zarówno unijnych, jak i krajowych do podjęcia dyskusji publicznej, która dotyczyć będzie nie tylko rolnictwa, ale także ryzyka dla rodzin w Polsce, bezpieczeństwa kraju oraz ochrony środowiska.
Organizacje społeczne zwracają się do przedstawicieli władz unijnych i krajowych z apelem o debatę publiczną, dotyczącą nie tylko rolnictwa, ale także zagrożeń dla polskiego społeczeństwa, bezpieczeństwa narodowego oraz ochrony środowiska.
„Wpuszczenie nowych GMO do Unii Europejskiej, to otwarcie puszki Pandory. To droga, z której już nie będziemy mogli zawrócić. Zaczniemy od roślin i zniszczenia polskiego rolnictwa. Słyszymy już o pomysłach modyfikacji genetycznych lasów i zwierząt. Za chwilę usłyszymy o modyfikowaniu ludzi, co będzie uzasadniane tym, że modyfikowany żołnierz będzie skutecznej zabijał na wojnie. Absurd goni absurd. Nie tędy droga. Historia już wielokrotnie pokazała, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ciemnych stron technologii: azbest, benzyna ołowiowa, pestycydy” – podsumowuje propozycje Komisji Europejskiej Rafał Górski.
Organizacje obywatelskie oczekiwały wyjaśnień polskiego rządu na temat propozycji KE podczas podkomisji sejmowej 27 kwietnia 2023 roku. Co prawda nie padła żadna wiążąca deklaracja, lecz Polska dotąd była jednym z tych krajów, które stanowczo sprzeciwiały się GMO. Jednakże dowiemy się, jakie będzie oficjalne stanowisko Polski, już 5 lipca. W ostatnim czasie powstało też wiele pytań na temat zmian zastosowanych w roślinach, zwierzętach i w ludziach. Aby uzyskać bardziej szczegółowe informacje na ten temat, zachęcamy do odwiedzenia strony www.instytutsprawobywatelskich.pl.
Informacja pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl