Wiadomości Polska Zdrowie i styl życia Niewykluczeni z rodzicielstwa
Zdrowie i styl życia

Niewykluczeni z rodzicielstwa

Gdy demografia znajduje się w kryzysie, program refundacji in vitro, który ma wejść w życie 1 czerwca 2024 r., jest ogromnie obiecujący. Obecnie co trzydzieste dziecko w Polsce rodzi się dzięki tej procedurze. Eksperci uważają, że w przyszłości program powinien obejmować także diagnostykę przedimplantacyjną, badanie nasienia mężczyzn oraz mrożenie tkanek jajnika.

Podczas konferencji pt. „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania” zorganizowanej przez Pracodawców Medycyny Prywatnej (PMP) postulowano wprowadzenie nowych rozwiązań dotyczących dostępu do metod wspierania płodności. PMP od lat tworzy fora tematyczne służące do wymiany poglądów i dobrych praktyk, a w listopadzie 2023 r. przyjęto nowelizację ustawy wprowadzającą publiczne finansowanie procedury in vitro. W związku z tym, PMP powołało Forum ds. Wspierania Płodności, które zostało oficjalnie inaugurowane podczas konferencji 15 kwietnia 2024 r.

„Chcemy dyskutować o propozycjach rozwiązań prawnych, zmian systemowych oraz zgłaszać postulaty zmian” – powiedział Artur Białkowski, prezes PMP.

Statystyki pokazują, że jedna na pięć par w Polsce boryka się z problemem niepłodności. Niestety, wciąż istnieje wiele nieświadomości na ten temat, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy często sądzą, że płodność jest wieczna. Warto również zauważyć, że badania niepłodności powinny obejmować zarówno kobiety, jak i mężczyzn, jednak wciąż większy nacisk kładzie się na badania kobiet.

Na niedawnym spotkaniu eksperckim podkreślono również, że mimo dostępności badań nasienia w ramach świadczeń gwarantowanych, wciąż istnieje opór wobec ich przeprowadzania. Jest to istotny problem, który wymaga zwiększenia świadomości i edukacji na temat niepłodności zarówno wśród par, jak i społeczeństwa jako całości.

Program refundacji in vitro

Według wszystkich ekspertów, program zdrowotny dotyczący leczenia niepłodności, w tym procedur medycznie wspomaganej prokreacji, oferuje ogromne szanse i nadzieje dla par pragnących mieć dziecko. Program na lata 2024-2028 zapewnia o wiele więcej niż podobne programy w innych krajach, często o większym zasobie finansowym.

Wiek kobiety – 42, mężczyzny – 45; badanie rezerwy jajnikowej (AMH) oraz stężenia hormonu polipeptydowego, folikulotropiny FSH bez ograniczeń;

6 cykli terapii;

Zabezpieczenie płodności podczas choroby onkologicznej;

Wsparcie psychologiczne dla pacjentów;

Pełne finansowanie programu;

Nakłady wynoszące 500 mln zł rocznie;

Eksperci podkreślają konieczność dalszego rozwoju programu, w tym zapewnienie dostępu do leczenia dla singielek i par jednopłciowych, oraz możliwość wyboru dawcy zarodków przez pacjentów.

Kobieta bez jajników nadal może być matką z pomocą nowoczesnych technologii medycznych.

Według Prof. dr hab. n. med. Rafała Kurzawy, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, nowe możliwości pozwalają kobietom bez jajowodów lub macicy, a także mężczyznom bez plemników, zostać rodzicami zdrowych dzieci, co otwiera nowe perspektywy dla osób z problemami płodności.

„Obecnie istnieją metody zabezpieczenia płodności na przyszłość z mrożeniem tkanki jajnika włącznie. Jednak w Polsce obywatele nie akceptują np. niszczenia zarodków. Kontrowersje budzi nawet utylizacja zarodków niezdolnych do życia. Ponadto jest zakaz leczenia in vitro samotnych kobiet oraz par homoseksualnych” – wylicza prof. Rafał Kurzawa.

Według eksperta, w Polsce obecnie pracuje stu lekarzy endokrynologii rozrodczości, a wkrótce dołączy kolejnych dwudziestu, co sprawi, że nasz kraj będzie miał więcej specjalistów niż Wielka Brytania. Ponadto, mamy wysoko wykwalifikowanych embriologów, a w planach jest uruchomienie specjalizacji z embriologii klinicznej.

„Pomimo że w Polsce nie ma oficjalnego rejestru danych, kliniki leczenia niepłodności chętnie je raportują. Dzięki temu wiemy, że w 2020 r. było 48 ośrodków zapłodnienia pozaustrojowego, w tym trzy publiczne. Zostało wykonanych 18 tys. procedur, czyli zdecydowanie za mało, wychodzi 850 na milion mieszkańców, a powinno być 1500 na milion. Z tych wykonanych procedur było 10 tys. ciąż, a urodziło się prawie 8 tys. dzieci. Dane kliniczne na temat procedury in vitro przekonują, że jej skuteczność u nas rośnie, jak w całej Europie” – zauważa prof. Rafał Kurzawa.

Głównym tematem konferencji było omówienie programu refundacji in vitro, który wejdzie w życie 1 czerwca 2024 r. Eksperci poruszali kwestie takie jak diagnostyka przedimplantacyjna, badanie nasienia mężczyzn oraz mrożenie tkanek jajnika. Wskazano również, że program wymaga dalszego rozwoju, a brakuje dostępu do leczenia dla singielek i dla par jednopłciowych, a także kwestii dawstwa zarodków i możliwości decydowania o nich przez pacjentów.

Podczas konferencji eksperci podkreślili, że program refundacji in vitro jest ogromną szansą i nadzieją dla par marzących o dziecku. Jednocześnie zaznaczono, że kryteria programu powinny być jeszcze ostrzejsze niż przewiduje program, aby wymóc jakość i standard. Cieszymy się z programu refundacji in vitro, ale wciąż pozostają kwestie, które wymagają dalszych zmian i rozwoju.

„230 mln zł zainwestowane w poprzedni program zaowocowało 22 tys. porodów. Z szacunków wynika, że te pieniądze zwrócą się w przyszłości w kwocie powyżej 4 mld zł, co tylko pokazuje, jak bardzo efektywna jest procedura in vitro” – dodaje ekspert.

Podkreślają, że coraz więcej par kieruje się informacjami znalezionymi w internecie dotyczącymi leczenia niepłodności, które często opierają się na nieweryfikowanych dowodach naukowych. Należy pamiętać, że procedury in vitro nie gwarantują sukcesu, dlatego szkoda, że ludzie decydują się na działania o wątpliwej skuteczności, które mogą wręcz przeszkadzać w zajściu w ciążę.

Ile lat mają kobiety, gdy rodzą pierwsze dziecko?

Według prof. dr hab. n. med. Michała Radwana, kobiety coraz później decydują się na pierwsze dziecko. Średni wiek pacjentek poddających się procedurze in vitro wynosi obecnie ok. 34,5 roku, co oznacza wzrost o 7 lat. Jednakże wraz z wiekiem płodność kobiety maleje. Dawniej kobiety rodziły w wieku 17 lub 20 lat, a obecnie wiek matki przy pierwszym dziecku jest znacznie wyższy. To sprawia, że kobieta w wieku 35 lat, która mogłaby mieć córkę 18-letnią, fizjologicznie jest już babcią.

„Skuteczność in vitro zależy od wieku kobiety. Po 32. roku życia skuteczność dramatycznie spada. Każda kolejna próba oznacza mniejsze szanse na urodzenie dziecka. Ubolewam, że pacjenci zaczynają wierzyć nie w biologię, a w inne postępowania. W ten sposób tracą cenny czas i pieniądze. A czasu nie jesteśmy w stanie cofnąć” – podkreśla prof. Radwan.

Ekspert uważa, że choć nie możemy zmienić płodności ludzkiej jako gatunku, to możemy podejmować decyzje terapeutyczne oparte na wiedzy medycznej, a w tym celu służy program refundacji in vitro. Jego apel dotyczy stworzenia rejestru kontrolującego skuteczność procedur in vitro, który miałby służyć jako ewaluacja programu oraz wskazywać obszary wymagające edukacji.

Według Prof. Mirosława Wielgoś, konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii, wiek kobiet przy pierwszym urodzeniu stale rośnie i obecnie wynosi średnio 31 lat. To powoduje, że procedury in vitro zaczynają się później, a po 35 roku życia istnieje znaczne ryzyko wad genetycznych i rozwojowych płodu. Dlatego tak istotne jest badanie genetyczne zarodków.

„Nikt po procedurę in vitro nie sięga ot, tak sobie. Niepłodność to wcale nie jest rzadka choroba i należy ją leczyć metodą skuteczną, a taką jest in vitro. Objawem tej choroby jest brak ciąży. Ten objaw eliminujemy czasowo dzięki in vitro. Bardzo bolą mnie bzdury o dzieciach z bruzdą na czole poczętych w ten sposób. I tym bardziej cieszy mnie program refundacyjny, gdzie rzecz nie kończy się na diagnostyce. Marzyłbym, żeby weszła do niego diagnostyka przedimplementacyjna” – podkreśla prof. Wielgoś.

Wspieranie płodności pacjentów z nowotworem

Prof. dr hab. n. med. Robert Jach podczas swojego wystąpienia „Wyzwania w zakresie zabezpieczania płodności u pacjentów z nowotworem” skupił się na rak piersi jako coraz częściej występującej chorobie przewlekłej. Choć hormonoterapia nie jest gonadotoksyczna, to jednak może opóźniać zajście w ciążę, co sprawia, że przed rozpoczęciem leczenia zaleca się konsultację w celu zachowania płodności. Profesor Jach wskazał również, że skutecznymi metodami zachowania płodności są m.in. mrożenie komórek jajowych, zarodków lub tkanki jajnika.

„W trakcie uzupełniającej hormonoterapii wskazane jest stosowanie niehormonalnej lub barierowej antykoncepcji. Zajście w ciążę jest bezpieczne w czasie zaplanowanej przerwy w hormonoterapii” – wyjaśnia prof. Jach.

Dr Joanna Kufel-Grabowska, przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, wyraża radość z faktu, że oncofertility zostało włączone do programu. Dzięki temu pacjentki onkologiczne będą miały możliwość spełnienia się jako matki, ale konieczne jest zabezpieczenie ich płodności. Nawet kobiety w zaawansowanym stadium raka pragną mieć dzieci, dlatego w programie uwzględniono konieczność konsultacji onkologa i hematologa.

Oncofertility, czyli dziedzina medycyny zajmująca się płodnością pacjentów onkologicznych, została wprowadzona do programu. Dr Joanna Kufel-Grabowska, przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, podkreśla, że ważne jest, aby pacjentki walczące z nowotworem miały możliwość zachowania płodności i spełnienia się jako matki. Dlatego program obejmuje konieczność konsultacji onkologa i hematologa.

„Każdy chory w wieku rozrodczym powinien mieć zagwarantowane prawo do zabezpieczenia rozrodu” – podkreśla dr Kufel-Grabowska.

Gdy demografia jest w rozpaczliwym stanie, bardzo cieszy program refundacji in vitro, który ma wejść w życie 1 czerwca 2024 r. Obecnie co trzydzieste dziecko w Polsce rodzi się dzięki tej procedurze. Z czasem w programie powinna pojawić się m.in. diagnostyka przedimplantacyjna, badanie nasienia mężczyzn oraz mrożenie tkanek jajnika – uważają eksperci.

Takie postulaty padły w czasie konferencji pt. „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania” zorganizowanej przez Pracodawców Medycyny Prywatnej (PMP). W ramach związku od lat powstają fora tematyczne służące wymianie poglądów oraz dobrych praktyk. W związku z przyjęciem w listopadzie 2023 r. nowelizacji ustawy, która wprowadza publiczne finansowanie procedury in vitro, PMP powołali Forum ds. Wspierania Płodności, którego inauguracja odbyła się podczas konferencji 15 kwietnia 2024 r.

„Kobiety mogą zabezpieczyć gamety do 42. roku życia, mężczyźni do 45. Prawo do posiadania dziecka jest fundamentalnym prawem człowieka” – dodaje ekspertka.

Gdy demografia jest w rozpaczliwym stanie, bardzo cieszy program refundacji in vitro, który ma wejść w życie 1 czerwca 2024 r. Obecnie co trzydzieste dziecko w Polsce rodzi się dzięki tej procedurze. Z czasem w programie powinna pojawić się m.in. diagnostyka przedimplantacyjna, badanie nasienia mężczyzn oraz mrożenie tkanek jajnika – uważają eksperci. Takie postulaty padły w czasie konferencji pt. „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania” zorganizowanej przez Pracodawców Medycyny Prywatnej (PMP). W ramach związku od lat powstają fora tematyczne służące wymianie poglądów oraz dobrych praktyk. W związku z przyjęciem w listopadzie 2023 r. nowelizacji ustawy, która wprowadza publiczne finansowanie procedury in vitro, PMP powołali Forum ds. Wspierania Płodności, którego inauguracja odbyła się podczas konferencji 15 kwietnia 2024 r. „Chcemy dyskutować o propozycjach rozwiązań prawnych, zmian systemowych oraz zgłaszać postulaty zmian” – powiedział Artur Białkowski, prezes PMP. Jedna na pięć par w Polsce ma problem z zajściem w ciążę. Wbrew pozorom to nie jest popularna wiedza. Gdy bowiem celebrytka rodzi w wieku 50 lat, młodym wydaje się, że płodność jest dana raz na zawsze. To nieprawda. Błędem też jest badanie pod kątem niepłodności głównie kobiet. W koszyku świadczeń gwarantowanych od kilku miesięcy jest możliwość badania nasienia. Z nieznanych powodów wciąż się tego nie robi – takie wnioski wybrzmiały w czasie konferencji.

„ Powiem więcej, prawo do posiadania takiej liczby dzieci, o jakiej para marzyła, jest fundamentalnym prawem. Znam pary, które z jednego cyklu owulacyjnego mają troje dzieci” – uzupełnia prof. Radwan.

„Przez osiem długich lat nie było wsparcia. Samorządy dużych miast dopłacały do in vitro, ale na wschodzie Polski była biała plama” wskazuje Górna.

Cieszymy się z powodu programu refundacji in vitro, jednakże istnieją pewne kwestie…

Marta Górna z stowarzyszenia Nasz Bocian zaznacza, że pacjenci są bardzo zadowoleni z programu refundacji in vitro.

Ponadto, przypomina, że skierowanie do poradni endokrynologii i leczenia niepłodności wystawia ginekolog lub lekarz pierwszego kontaktu. Na NFZ dostępne są m.in.: badania nasienia, badania hormonalne, diagnostyka i leczenie PCOS, inseminacja domaciczna.

Jako przedstawicielka pacjentów, Górna wiąże duże nadzieje z edukacją zdrowotną, która ma wejść do szkół i zawierać zagadnienia dotyczące płodności w programie nauczania.

Dr Łukasz Sroka, dyrektor medyczny kliniki InviMed, podkreślił ogromne zalety wynikające z certyfikacji ośrodków, wprowadzonej jeszcze ustawą z 2015 r. Jest to gwarancja właściwej edukacji personelu i pozwoli większości pacjentów na kontynuację leczenia w dotychczasowych klinikach z wykorzystaniem finansowania publicznego.

Marta Górna uważa, że dzięki surowym przepisom w programie in vitro, istnieje szansa na to, że jakość refundowanych procedur nie będzie gorsza od tych oferowanych w prywatnych klinikach. Niestety, doświadczenia krajów zachodnich pokazują, że jest to ważne.

„Im wyższe wymagania, tym lepsza jakość usług. Obecnie mamy w kraju 70 ośrodków zajmujących się in vitro. Jeśli 20 z powodu niedociągnięcia do wymogów wypadnie z programu to i tak 50 ośrodków wystarczy. Przypomnę, że program oferuje wsparcie psychologiczne. Czy wszystkie ośrodki są w stanie to zapewnić? W koszyku świadczeń gwarantowanych od kilku miesięcy jest badanie nasienia mężczyzn. Dlaczego wciąż jest niedostępne dla pacjentów?” – zastanawia się Górna.

„Ustawa powstała w 2014 r. Od tamtego czasu dokonał się szalony postęp w medycynie rozrodu. Dlatego musi być elektroniczny rejestr, który stanie się narzędziem do kontroli jakości i rzetelności wykonywanych procedur in vitro” – podkreśla prof. Kurzawa.

„Diagnostyka preimplatacyjna powinna być w programie, ale nie u każdego z automatu, tylko w pewnych określonych sytuacjach” – podkreśla prof. Wielgoś.

Prof. Kurzawa sugeruje, że kryteria programu powinny być jeszcze bardziej surowe, aby zapewnić wysoką jakość i standard.

On uważa, że mrożenie tkanki jajnika powinno być uwzględnione w programie i gwarantowane w koszyku świadczeń. Dr Kufel-Grabowska podziela tę opinię.

Marta Górna czeka na odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia w sprawie badań genetycznych zarodków.

Źródło:
Konferencja „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania” zainicjowana przez Pracodawców Medycyny Prywatnej; 15.04. 2024 r; Warszawa.


Wiadomość pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl

Exit mobile version