Wiadomości Polska Biznes i finanse Ekonomiści PKO Banku Polskiego: w tym roku wzrost PKB o 3,7 proc., w przyszłym – o 3,8 proc
Biznes i finanse

Ekonomiści PKO Banku Polskiego: w tym roku wzrost PKB o 3,7 proc., w przyszłym – o 3,8 proc

Według ekonomistów PKO Banku Polskiego, prognozowany wzrost polskiego PKB ogółem w tym roku wynosi 3,7 proc., a w 2025 r. ma wynosić 3,8 proc. Ponadto, średnioroczna inflacja w bieżącym roku ma wynieść 3,5 procent, a w przyszłym roku prognozowana jest na poziomie 4,5 procent.

Obecnie, zarówno na arenie globalnej, jak i krajowej, nie ma powodów do niepokoju. Sytuacja gospodarcza normalizuje się, co oznacza, że globalna gospodarka przechodzi przez „miękkie lądowanie”. Jednakże, rynek pracy pozostaje silny, co budzi obawy amerykańskiego banku centralnego dotyczące trwałego obniżenia inflacji do pożądanego poziomu. W związku z tym, planowane obniżki stóp procentowych przez Fed są opóźnione – powiedział Piotr Bujak, Główny Ekonomista PKO Banku Polskiego.

Ostatnio w strefie euro zauważalne są pewne oznaki poprawy sytuacji gospodarczej. Spadek cen energii, obniżki stóp procentowych oraz słabość europejskiej waluty przyczyniają się do tego pozytywnego zjawiska.

„Jest również szansa na przyspieszenie w gospodarce Chin, co sprzyjałoby realizacji powszechnie oczekiwanego scenariusza przyspieszenia całej globalnej gospodarki w najbliższych kwartałach i latach, ale kwestie geopolityczne i wojna handlowa między Chinami a Zachodem są istotnymi czynnikami ryzyka. Wojny handlowe ulegają obecnie zaostrzeniu – chodzi o cła na chińskie samochody elektryczne, które zaczynają zalewać rynki w Europie. To może zmącić pozytywny obraz światowej gospodarki na najbliższe kwartały i lata” – zaznaczył Bujak.

„Nasz szacunek na poziomie dwóch procent się zmaterializował – 2 procent wzrostu rok do roku. Konsumpcja okazała się jeszcze silniejsza niż przewidywaliśmy, a inwestycje słabsze. I to powoduje pewne zmiany w naszych prognozach wzrostu gospodarczego, które dotyczą samej struktury. Utrzymujemy prognozę wzrostu PKB ogółem o 3,7 procent w tym roku, 3,8 procent w przyszłym” – dodał Bujak.

„Mimo ożywienia gospodarczego, następuje znaczny spadek popytu na pracę. To efekt nominalnego spowolnienia gospodarki i ograniczania kosztów przez firmy, a spadkowi zatrudnienia towarzyszy niskie bezrobocie dzięki spadkowi liczby osób w wieku produkcyjnym i pogorszeniu salda migracji oraz przyspieszenie płac, czego powodem jest duża podwyżka płacy minimalnej i płac w sferze budżetowej. Pozytywnie oceniamy zapowiedzi rządu, że podwyżka płacy minimalnej w przyszłym roku miałaby wynieść tylko 7,6 procent, a płac w sferze budżetowej 4,1 proc.” – zaznaczył Bujak.

W pierwszym kwartale 2024 r. w kraju zanotowano spodziewane ożywienie gospodarcze, jednak wzrost PKB ogółem nie spełnił najbardziej pozytywnych scenariuszy.

Główny ekonomista PKO BP opisał sytuację na polskim rynku pracy jako „pełną paradoksów”.

Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego, potwierdziła, że prognoza ekspertów banku co do średniej rocznej inflacji w roku 2024 pozostaje bez zmian.

„Po stronie inflacyjnej cały czas jesteśmy w trendzie, w którym rzeczywistość nas pozytywnie zaskakuje. Odkąd trend spadkowy inflacji się zaczął, to linie pokazujące prognozę są dużo wyżej od kolejnych realizacji” – powiedziała Petka-Zagajewska. Zwróciła też uwagę, że inflacja bazowa spadła poniżej 4 proc.

„W 2024 roku średniorocznie wyniesie 3,5 procent, w przyszłym roku średniorocznie będzie to 4,5 procent. W dużym stopniu wynika to z górki inflacyjnej, którą według nas zobaczymy na koniec pierwszego kwartału 2025 roku. Zakładamy, że ceny energii zostaną uwolnione od stycznia, co oznaczałoby kilkunastoprocentowy wzrost cen energii. Będzie to podbijać inflację” – dodała Petka-Zagajewska.

„Polityka pieniężna w Polsce jest w tej chwili naprawdę silnie restrykcyjna, co tłumi inflację, ale też ogranicza ożywienie gospodarcze” – dodał Piotr Bujak.

Ekspertka zaznaczyła, że prognozuje się wyższą inflację w przyszłym roku niż w bieżącym.

Według niej, istnieje uzasadnienie dla „ostrożnego” obniżenia stóp procentowych przed końcem roku.

Dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO Banku Polskiego, Mariusz Adamiak, zauważył, że w bieżącym roku rynki finansowe oraz gospodarka światowa i Polska prezentują umiarkowanie optymistyczny obraz makroekonomiczny.

„Chociaż towarzyszy temu duża niepewność, która ma źródło w samych procesach gospodarczych, a także w geopolityce: sytuacji na Bliskim Wschodzie, wyborach we Francji, a z punktu widzenia światowej gospodarki – także wyborów w Meksyku i w Indiach. Oczywiście, najważniejsze wybory, odbędą się jesienią tego roku w USA” – powiedział Adamiak.

Adamiak uważa, że utrzymanie dobrej kondycji gospodarki amerykańskiej będzie niemożliwe bez złagodzenia polityki monetarnej. Jednakże, aby to złagodzenie było możliwe, bank centralny USA musi być przekonany, że trend dezinflacyjny jest trwały.

„To ma istotne znaczenie z punktu widzenia polskiego rynku obligacji, który w tym roku nie zachwyca. Zaczynaliśmy rok z rentownościami niewiele powyżej 5 procent, w tej chwili mamy >>dłuższe<< papiery sektora pięcioletniego wyraźnie powyżej 5,5 procent” – dodał Adamiak.


Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl

Exit mobile version