„Niże genueńskie zazwyczaj powodują bardzo wysokie opady, ale ten konkretny jest dosyć specyficzny. Dwa czynniki sprawiły, że jest on aż tak brutalny. Oba związane ze zmianami klimatu” – mówi o przyczynach powodzi w Polsce dr Michał Marosz, klimatolog z IMGW.
Powody występowania powodzi w Polsce według Fundacji Polska z Natury
Według Dr. Michała Marosza z IMGW, istnieje kilka podstawowych przyczyn powodzi w Polsce. Do niedawna, powodzie roztopowe były dosyć częste, jednak obecnie występują one rzadziej z powodu mniejszej pokrywy śnieżnej w okresie zimowym. Powodzie opadowe, odmorskie (wezbrania sztormowe) oraz awarie infrastruktury także mogą powodować powodzie.
W ostatnich dniach obserwujemy coraz częstsze zjawiska ekstremalnych opadów deszczu w południowo-zachodniej części kraju, co może być efektem zmian klimatycznych. Powódź, którą obecnie doświadczamy, jest dosyć specyficzna i brutalna, a jej intensywność może być związana z niże genueńskimi, które zazwyczaj powodują wysokie opady. Jednakże, dwa czynniki związane ze zmianami klimatu sprawiły, że ta sytuacja jest aż tak ekstremalna.
Od lat obserwujemy wzrost temperatury powietrza i powierzchni wody, co sprawia, że powietrze może pomieścić więcej wilgoci. Tegoroczne ekstremalne temperatury w południowej Europie przekraczały 40 st. C, co skutkowało odwołaniem rezerwacji w Włoszech, Hiszpanii i Chorwacji z powodu braku dostępu do wody. Wysokie temperatury Morza Śródziemnego zwiększyły proces parowania, a wysokie temperatury powietrza pozwoliły na większe przyjęcie wilgoci, co z kolei spowodowało obfitość opadów w wyniku wędrówki niżu genueńskiego w kierunku północno-wschodnim.
W wyniku powstania układów wysokiego ciśnienia, prędkość przemieszczania się standardowego niżu poza zwrotnikowego została spowolniona. Niż genueński, który przemieszcza się zwykle z prędkością 50 km/h, nad Polską poruszał się znacznie wolniej, a nawet miejscami wydawało się, że się zatrzymuje, zablokowany przez układy wysokiego ciśnienia. Te czynniki spowodowały ekstremalnie wysokie opady na stosunkowo niewielkim obszarze, gdzie przez cztery dni spadło tyle deszczu, co normalnie przez dwa/trzy miesiące. Niż genueński jest zjawiskiem wyjątkowym, zdarzającym się raz na jakiś czas, wpisującym się w naturalną zmienność klimatu. Jednak związane z obserwowaną i spodziewaną zmianą klimatu jest to, że mamy więcej energii, ciepła i wilgoci, co powoduje bardziej intensywne zjawiska konwekcyjne, takie jak burze.
Opady deszczu w Polsce najczęściej występują w sezonie letnim. Jednak pod koniec sierpnia 2024 roku, Zamość i kilka innych miejsc doświadczyło niespotykanych dotąd opadów, bijąc rekordy dobowych sum opadów. W przeciągu lata, ekstremalnie intensywne burze z dużymi opadami zazwyczaj występowały tylko w jednym, dwóch miejscach. Jednak w 2024 roku tych miejsc było kilka. Zjawiska te będą występować coraz częściej zgodnie z prognozami klimatycznymi na kolejne dekady, więc musimy się do nich przyzwyczaić.
Dlaczego występują susze i niski poziom rzek w jednej części kraju, a w drugiej ogromne powodzie?
Zróżnicowanie przestrzenne – niż genueński dotknął tylko części Polski, dlatego mamy tam powodzie. Na południowym zachodzie jest „armagedon”, a na północnym wschodzie stany rzek są niskie, zależne od poziomu opadów w zlewniach oraz opóźnienia w dolnych biegach rzek w reakcji na opady w ich górnym biegu.
Ważne jest, aby odróżniać klimat od pogody. Pomimo zmian w klimacie i tendencji do wzrostu temperatury, nadal będą występować okresy, w których temperatura spadnie. System klimatyczny jest dynamiczny i nieliniowy, charakteryzuje się zmiennością. Tendencje mogą być znaczne, ale wahania w krótszych okresach czasowych również występują. Lokalne spadki temperatury czy opady śniegu nie oznaczają odwołania ocieplenia klimatu. To naturalna zmienność, a ogólna tendencja pozostaje utrzymana i można się spodziewać, że będzie nadal trwać.
Jak zminimalizować skutki kataklizmów, takich jak tegoroczne powodzie?
Oglądając przerażające obrazy i filmy z południowo-zachodniej Polski, zastanawiamy się, jak zmniejszyć wpływ tych zjawisk na społeczeństwo, infrastrukturę i budynki. Adaptacja do zmian klimatu jest nieunikniona. Działania mające na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych są podejmowane na wysokim szczeblu, ale osiągnięcie porozumienia między krajami o różnych agendach jest trudne, co opóźnia postęp. Dlatego konieczna jest również adaptacja do zmian klimatycznych.
Co mogą zrobić zwykli ludzie mieszkający w mniejszych miejscowościach czy na wsi, aby przeciwdziałać zmianom klimatycznym?
Po pierwsze, ważne jest zwiększenie świadomości na temat tych zjawisk. Często słyszymy argumenty typu „klimat zawsze się zmieniał” lub „powodzie zawsze występowały”. Choć te stwierdzenia mają swoje uzasadnienie, należy pamiętać, że obecnie występują one znacznie częściej i są bardziej niszczące. Dlatego ważne jest, aby ludzie zrozumieli skalę problemu i podjęli działania w celu jego przeciwdziałania.
W 2001 roku powódź zalała Orunię, dzielnicę Gdańska, zatapiając całe nowe osiedla. Czy dało się temu zapobiec? Tak, ale niestety działa tu prawo podaży i popytu. Budowa osiedli na terenach zalewowych lub poniżej poziomu morza skutkuje trudnościami w odprowadzeniu wody. Przed zakupem działki, na której planujemy postawić dom lub mieszkanie, warto sprawdzić dedykowane portale, takie jak ISOK (isok.gov.pl), gdzie znajdziemy aktualizowane mapy zagrożenia powodziowego. Warto upewnić się, czy nieruchomość nie znajduje się w obszarze zagrożonym powodzią. Ubezpieczyciele to zazwyczaj sprawdzają, co może skutkować wysokimi składkami. Ochrona istniejącej zabudowy to sprawa rozwoju systemów małej retencji i unowocześniania zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Niestety, jak pokazują ostatnie dni, nawet to może okazać się niewystarczające w obliczu bezprecedensowego natężenia zjawiska.
Wymagamy coraz więcej terenów zielonych w miastach. Brak tych obszarów był jednym z powodów, dla których Gdańsk doznał poważnych zalania. Wzrastająca ilość betonowych osiedli sprawia, że woda szybko spływa (spływ powierzchniowy), nie ma możliwości zatrzymania wody przez roślinność i infiltracji.
Ważne jest, abyśmy skupili się na edukacji i podnoszeniu świadomości na temat zagrożeń związanych ze zmianami klimatu. Dzięki temu będziemy lepiej przygotowani do korzystania z dostępnych narzędzi oraz reagowania na alarmy RCB, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Zatem w miastach należy zadbać o większą ilość terenów zielonych i prowadzić rozważne budownictwo, a co z mniejszymi miejscowościami? Jak rolnicy mogą przygotować się na zagrożenia klimatyczne? W mediach coraz częściej widzimy zalane pola i zniszczone sprzęty rolnicze.
Niestety, rolnictwo jest jednym z sektorów najbardziej narażonych na różne zagrożenia. Od suszy, przez gradobicie, aż po powodzie – rolnicy muszą zmagać się z wieloma wyzwaniami. W obliczu zmieniających się warunków klimatycznych, warto inwestować w odmiany roślin, które lepiej radzą sobie w nowych warunkach. Raporty dotyczące zmian klimatu oraz strategie adaptacyjne zawierają istotne informacje dla rolników, którzy muszą dostosować się do nowych realiów. Trzeba podkreślić, że wielu rolników posiada ogromną wiedzę na temat swojej pracy i potrafi dostosować ją do zmieniającego się środowiska.
Jakie zmiany w prawie są potrzebne, aby ułatwić działania adaptacyjne?
Pierwszym krokiem powinno być zaangażowanie urbaniści oraz klimatolodzy. Istnieją miejskie plany adaptacyjne dla miast z populacją powyżej 100 tys. mieszkańców, które identyfikują zagrożenia i analizują wpływ zmian klimatycznych na funkcjonowanie miast, a także zawierają zalecenia. To już krok we właściwym kierunku.
Czy skonsolidowanie danych klimatycznych z różnych instytucji, takich jak IMGW, PAN, PIG czy Europejska Agencja Środowiska, w celu utworzenia centralnego repozytorium mogłoby przynieść korzyści i ułatwić bardziej holistyczne spojrzenie na tę kwestię?
Widzimy tutaj uzasadnienie dla połączenia naszych danych z zasobami uniwersyteckimi oraz sieciami społecznymi. Jednakże, istnieje wyzwanie związane z jakością danych i ich weryfikacją. Wszelkie instalacje w naszej sieci podlegają wytycznym technicznym Światowej Organizacji Meteorologicznej. Połączenie tych zasobów wymagałoby sporego wysiłku i decyzji na najwyższym szczeblu, szczególnie w kontekście regulacji UE dotyczącej wolnego dostępu do danych. Warto również zauważyć, że IMGW od lat publikuje swoje dane, co stanowi istotną bazę do dalszych działań.
Fundacja Polska z Natury angażuje społeczności lokalne, organizacje i instytucje w działania na rzecz ochrony przyrody i środowiska naturalnego. Jej celem jest budowanie przestrzeni dialogu i zaangażowania dla osób troszczących się o swoje lokalne środowisko i pragnących je zachować dla przyszłych pokoleń. Fundacja działa we współpracy z innymi organizacjami, realizując projekty skierowane zarówno do obywateli, jak i mające wpływ na politykę publiczną, z poszanowaniem tradycji i wartości przekazywanych od pokoleń.
Źródło dystrybucji: pap-mediaroom.pl