Wiadomości Polska Zdrowie i styl życia Nowa przełomowa terapia w ALS z mutacją w genie SOD1 szansą dla polskich chorych
Zdrowie i styl życia

Nowa przełomowa terapia w ALS z mutacją w genie SOD1 szansą dla polskich chorych

Nowa terapia okazała się skuteczna w zatrzymaniu postępów stwardnienia zanikowego bocznego (ALS/SLA), rzadkiej choroby neurodegeneracyjnej. Dla pacjentów z mutacją w genie SOD1, która jest przyczyną choroby, lek ten otwiera szansę na dłuższe życie. Prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz z Katedry i Kliniki Neurologii WUM podkreśliła, że możliwość zatrzymania choroby jest absolutną nowością, na którą zawsze czekano.

Uczestniczka konferencji wypowiedziała się na temat nowych możliwości terapeutycznych dla pacjentów z ALS podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia w Centrum Prasowym PAP.

ALS to rzadka choroba neurodegeneracyjna, która prowadzi do utraty neuronów ruchowych w pniu mózgu i rdzeniu kręgowym. Objawia się stopniowym utratą możliwości poruszania się, mówienia i w końcu oddychania. Średnia długość życia osób z ALS to 3-5 lat od wystąpienia objawów, ale w przypadku szybszego postępu choroby może być znacznie krótsza, około 2 lat. Osoby z łagodną postacią ALS mogą żyć od momentu rozpoznania nawet 15-20 lat.

„Początek bywa najczęściej kończynowy, czyli albo pacjentowi opadnie stopa, albo ma trudności z chodzeniem po schodach lub osłabienie rąk, np. trudności z otworzeniem butelki. U 1/3 chorych choroba zaczyna się od zaburzeń mowy” – informowała prof. dr hab. n. med. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz, Katedra i Klinika Neurologii, Wydział Lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny.

„Chory zgłasza się do lekarza w ciągu pół roku od wystąpienia objawów, natomiast diagnozę ma w ciągu 11 miesięcy. Dla takich pacjentów to jest ogromnie długo” – zwróciła uwagę prof. Kuźma-Kozakiewicz. 

Mimo ciężkiego przebiegu ALS, który odbiera sprawność fizyczną, chorzy zachowują funkcje poznawcze, są sprawni umysłowo. Dodała, że u małej grupy chorych zaczyna się od objawów oddechowych i właśnie ta grupa ma najgorsze rokowania. Według niej to, co jest trudne w tej szybko postępującej chorobie, to długi okres, jaki mija od wystąpienia objawów do diagnozy. Obecnie diagnoza ALS stawiana jest z dużym opóźnieniem – od wystąpienia objawów do rozpoznania mija średnio od 9,5 miesiąca do 2,5 roku. Szacuje się, że w Polsce na ALS choruje ok. 3 tys. osób z tej liczby z mutacją w genie SOD1 może być około 100 osób. Mutacja w genie SOD1 występuje u ok. 15-20 proc. pacjentów z rodzinną postacią ALS, a w przypadku sporadycznego SOD1-ALS jest to ok. 3 proc. pacjentów. Biorąc pod uwagę częstość występowania ALS w obu powyższych grupach, obecność mutacji SOD1 szacujemy na około 3,5 proc. chorych. U osób z ALS z mutacją w genie SOD1 organizm wytwarza toksyczną formę białka SOD1, które powoduje degenerację neuronów ruchowych, co prowadzi do postępującego osłabienia mięśni.

Pierwsza terapia modyfikująca przebieg choroby została zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków w maju 2024 roku, skierowana specjalnie dla grupy chorych z SOD1-ALS. Lek jest oligonukleotydem (ASO) zaprojektowanym do wiązania się z mRNA genu SOD1 w celu zmniejszenia produkcji toksycznej formy białka SOD1. Otrzymał status leku sierocego i został zarejestrowany do leczenia osób dorosłych z SOD1-ALS.

Diagnostyka genetyczna jest kluczowa dla chorych z SOD1-ALS, ponieważ umożliwia zastosowanie dedykowanej terapii. Dlatego też zaleca się przeprowadzenie badań genetycznych u wszystkich pacjentów z stwardnieniem zanikowym bocznym, niezależnie od wywiadu rodzinnego czy wieku wystąpienia pierwszych objawów choroby. Wykrycie mutacji w genie SOD1 daje chorym szansę na zatrzymanie postępu ALS dzięki celowanej terapii.

„Medycyna sobie coraz lepiej radzi z chorobami genetycznie ukierunkowanymi i w związku z tym postawienie diagnozy na poziomie genetycznym daje szansę pacjentowi na leczenie przyczynowe. Rolą badań genetycznych jest właśnie znalezienie w grupie pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym tych, którym taką terapię celowaną możemy zaoferować” – wskazywała dr hab. n. med. Maria Jędrzejowska, Zakład Genetyki Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. 

Zdaniem ekspertki, większość przypadków ALS o podłożu genetycznym ma ryzyko dziedziczenia mutacji wynoszące 50 proc. Z tego powodu, pacjent z ALS oraz jego rodzina powinni poddać się badaniom genetycznym – sugeruje ekspertka.

„Każdego pacjenta, u którego diagnozujemy ALS, kierujemy na badania genetyczne, w Polsce takich pacjentów będzie ok. 60-75 osób” – stwierdziła.

„To, co wiemy z badań klinicznych – lek zmniejsza stężenie białka SOD1, zmniejsza stężenie tzw. neurofilamentów (markerów ALS), a po sześciu miesiącach możemy zobaczyć, że niepełnosprawność pacjenta postępuje wolniej, a u niektórych pacjentów zatrzymuje się” – podała prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz. 

Prof. Kuźma-Kozakiewicz zaznaczyła, że działania w tym kierunku zostały już podjęte.

20 osób zostało włączonych do programu wczesnego dostępu (EAP) do leczenia nową terapią farmakologiczną.

Mimo braku wielu badań dotyczących rezultatów leczenia nowym lekiem, widać już pewne efekty.

Podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, prof. dr hab. n. med. Urszula Demkow, zaznaczyła, że MZ jest otwarte na wprowadzanie nowych terapii, zwłaszcza jeżeli są skuteczne i stanowią jedyną opcję dla chorych.

„Takie leki wchodzą na listę refundacyjną, szybciej lub wolniej, ale wchodzą, ponieważ tutaj decydują nie tylko kryteria ekonomiczne, ale też czynniki pozaekonomiczne. Jeżeli możemy zamienić wyrok śmierci na długoletnie przeżycie i zahamowanie postępu choroby, to jest to ogromna wartość dla tych chorych. Jeśli po stronie producenta leku jest chęć dialogu, to wszystko jest na dobrej drodze do refundacji” – powiedziała wiceminister zdrowia.

Prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka, posłanka na Sejm RP i przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Chorób Rzadkich, wyraziła gotowość do udzielenia pomocy wszystkim chorym.

Zespół prof. Chybickiej jest gotowy do udzielenia pomocy wszystkim chorym – zapewniała posłanka na Sejm RP i przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Chorób Rzadkich, prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka.

„Możemy zrobić spotkanie poświęcone ALS, gdzie będziemy mówić o diagnostyce, która jest tak naprawdę najważniejsza. ALS z mutacją w genie SOD1 daje szansę chorym na lepsze życie, bo jest zarejestrowany tofersen, w związku z tym polscy pacjenci mają też szanse na leczenie tym lekiem” – powiedziała. 

„Na wszystkie choroby rzadkie leczeniem tym z wyboru i tym leczeniem prawdziwym, które może dokonać przewrotu w danej chorobie, jest terapia, dzięki której w przypadku genu SOD1, można uzyskać zdecydowaną poprawę”. 

„Przez to, że mamy długie doświadczenie w pomocy, głównie edukacyjnej, dla pacjentów z chorobami nerwowo-mięśniowymi, jesteśmy dla nich takim hubem logistycznym, dostarczamy im najbardziej potrzebnych informacji oraz kierujemy ich do innych stowarzyszeń, zajmujących się konkretnie ich chorobą” – mówiła Katarzyna Kozłowska, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Chorób Nerwowo-Mięśniowych. 

„Przekazywaliśmy im pakiet informacji na ten temat, a także udało nam się załatwić kod zniżkowy na te badania” – podała Katarzyna Kozłowska. 

Dodała:

Podczas konferencji rozmawiano również o wsparciu, jakie dla chorych z ALS stanowią różne organizacje pozarządowe i stowarzyszenia. 

Dodała, że gdy zarejestrowano nową terapię na genetyczną postać ALS, wielu pacjentów dzwoniło do stowarzyszenia z pytaniami, w jaki sposób może zrobić badania genetyczne.

Stwardnienie zanikowe boczne (ALS/SLA) to rzadka choroba neurodegeneracyjna, na którą dotychczas nie było żadnej skutecznej terapii. Obecnie dla części pacjentów, u których choroba wystąpiła z przyczyn genetycznych (mutacja w genie SOD1), dzięki nowemu lekowi pojawiła się szansa na zatrzymanie postępów choroby i dłuższe życie. „To, że można zatrzymać chorobę, to jest absolutna nowość, to jest to, na co zawsze czekaliśmy” – podkreśliła prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz z Katedry i Kliniki Neurologii WUM.

Ekspertka wzięła udział w konferencji prasowej poświęconej nowym perspektywom terapeutycznym dla pacjentów z ALS, zorganizowanej przez Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia w Centrum Prasowym PAP.

ALS to rzadka choroba neurodegeneracyjna, w przebiegu której dochodzi do utraty neuronów ruchowych w pniu mózgu i rdzeniu kręgowym. W wyniku tego procesu chorzy tracą stopniowo możliwość poruszania się, mówienia, a na koniec oddychania. Średnia długość życia osób z ALS wynosi 3-5 lat od momentu wystąpienia objawów. Bywa, że choroba postępuje szybciej: wówczas długość życia może być znacznie krótsza i wynosić ok. 2 lat. Przy łagodnej postaci ALS chorzy od rozpoznania żyją 15-20 lat.

Mimo ciężkiego przebiegu ALS, który odbiera sprawność fizyczną, chorzy zachowują funkcje poznawcze, są sprawni umysłowo.

„Początek bywa najczęściej kończynowy, czyli albo pacjentowi opadnie stopa, albo ma trudności z chodzeniem po schodach lub osłabienie rąk, np. trudności z otworzeniem butelki. U 1/3 chorych choroba zaczyna się od zaburzeń mowy” – informowała prof. dr hab. n. med. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz, Katedra i Klinika Neurologii, Wydział Lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny.

Dodała, że u małej grupy chorych zaczyna się od objawów oddechowych i właśnie ta grupa ma najgorsze rokowania.

Według niej to, co jest trudne w tej szybko postępującej chorobie, to długi okres, jaki mija od wystąpienia objawów do diagnozy.

Obecnie diagnoza ALS stawiana jest z dużym opóźnieniem – od wystąpienia objawów do rozpoznania mija średnio od 9,5 miesiąca do 2,5 roku.

Szacuje się, że w Polsce na ALS choruje ok. 3 tys. osób z tej liczby z mutacją w genie SOD1 może być około 100 osób.

Mutacja w genie SOD1 występuje u ok. 15-20 proc. pacjentów z rodzinną postacią ALS, a w przypadku sporadycznego SOD1-ALS jest to ok. 3 proc. pacjentów. Biorąc pod uwagę częstość występowania ALS w obu powyższych grupach, obecność mutacji SOD1 szacujemy na około 3,5 proc. chorych. U osób z ALS z mutacją w genie SOD1 organizm wytwarza toksyczną formę białka SOD1, które powoduje degenerację neuronów ruchowych, co prowadzi do postępującego osłabienia mięśni.

To właśnie dla tej grupy chorych z SOD1-ALS w maju 2024 roku została zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków pierwsza terapia modyfikująca przebieg choroby. Lek jest oligonukleotydem (ASO) stworzonym tak, aby wiązać się z mRNA genu SOD1 w celu zmniejszenia produkcji toksycznej formy białka SOD1. Ma status leku sierocego, został zarejestrowany do leczenia osób dorosłych z SOD1-ALS.

Po zarejestrowaniu dedykowanej terapii dla chorych z SOD1-ALS, jeszcze ważniejsza staje się konieczność przeprowadzenia diagnostyki genetycznej u każdego pacjenta ze stwardnieniem zanikowym bocznym, niezależnie od wywiadu rodzinnego czy wieku wystąpienia pierwszych objawów choroby. Potwierdzenie w badaniach genetycznych mutacji genu SOD1 daje chorym szansę na zatrzymanie ALS dzięki celowanej terapii.

„Medycyna sobie coraz lepiej radzi z chorobami genetycznie ukierunkowanymi i w związku z tym postawienie diagnozy na poziomie genetycznym daje szansę pacjentowi na leczenie przyczynowe. Rolą badań genetycznych jest właśnie znalezienie w grupie pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym tych, którym taką terapię celowaną możemy zaoferować” – wskazywała dr hab. n. med. Maria Jędrzejowska, Zakład Genetyki Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Ekspertka zaznacza, że większość genetycznie uwarunkowanych postaci ALS dziedziczy się z 50 proc. ryzykiem przekazania mutacji potomstwu. Dlatego – według niej – pacjent z ALS i jego rodzina powinni być objęci badaniami genetycznymi.

Jak podkreśliła prof. Kuźma-Kozakiewicz, takie działania już rozpoczęto.

„Każdego pacjenta, u którego diagnozujemy ALS, kierujemy na badania genetyczne, w Polsce takich pacjentów będzie ok. 60-75 osób” – stwierdziła.

Do programu wczesnego dostępu (EAP) do leczenia nową terapią farmakologiczną zostało włączonych 20 osób.

Choć nie ma jeszcze wielu badań na temat rezultatów leczenia nowym lekiem, to już widać pewne rezultaty.

„To, co wiemy z badań klinicznych – lek zmniejsza stężenie białka SOD1, zmniejsza stężenie tzw. neurofilamentów (markerów ALS), a po sześciu miesiącach możemy zobaczyć, że niepełnosprawność pacjenta postępuje wolniej, a u niektórych pacjentów zatrzymuje się” – podała prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz.

Reprezentująca Ministerstwo Zdrowia prof. dr hab. n. med. Urszula Demkow, podsekretarz stanu w tym resorcie, zaznaczyła, że MZ jest otwarte na wprowadzanie nowych terapii, zwłaszcza jeżeli są skuteczne i stanowią jedyną opcję dla chorych.

„Takie leki wchodzą na listę refundacyjną, szybciej lub wolniej, ale wchodzą, ponieważ tutaj decydują nie tylko kryteria ekonomiczne, ale też czynniki pozaekonomiczne. Jeżeli możemy zamienić wyrok śmierci na długoletnie przeżycie i zahamowanie postępu choroby, to jest to ogromna wartość dla tych chorych. Jeśli po stronie producenta leku jest chęć dialogu, to wszystko jest na dobrej drodze do refundacji” – powiedziała wiceminister zdrowia.

Z kolei prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka, posłanka na Sejm RP, przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Chorób Rzadkich zapewniła, że jej zespół jest gotowy pomagać wszystkim chorym.

„Możemy zrobić spotkanie poświęcone ALS, gdzie będziemy mówić o diagnostyce, która jest tak naprawdę najważniejsza. ALS z mutacją w genie SOD1 daje szansę chorym na lepsze życie, bo jest zarejestrowany tofersen, w związku z tym polscy pacjenci mają też szanse na leczenie tym lekiem” – powiedziała.

Dodała:

„Na wszystkie choroby rzadkie leczeniem tym z wyboru i tym leczeniem prawdziwym, które może dokonać przewrotu w danej chorobie, jest terapia, dzięki której w przypadku genu SOD1, można uzyskać zdecydowaną poprawę”.

Podczas konferencji rozmawiano również o wsparciu, jakie dla chorych z ALS stanowią różne organizacje pozarządowe i stowarzyszenia.

„Przez to, że mamy długie doświadczenie w pomocy, głównie edukacyjnej, dla pacjentów z chorobami nerwowo-mięśniowymi, jesteśmy dla nich takim hubem logistycznym, dostarczamy im najbardziej potrzebnych informacji oraz kierujemy ich do innych stowarzyszeń, zajmujących się konkretnie ich chorobą” – mówiła Katarzyna Kozłowska, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Chorób Nerwowo-Mięśniowych.

Dodała, że gdy zarejestrowano nową terapię na genetyczną postać ALS, wielu pacjentów dzwoniło do stowarzyszenia z pytaniami, w jaki sposób może zrobić badania genetyczne.

„Przekazywaliśmy im pakiet informacji na ten temat, a także udało nam się załatwić kod zniżkowy na te badania” – podała Katarzyna Kozłowska. 

Gośćmi konferencji byli również pacjenci z ALS, którzy obecnie leczą się nową terapią w ramach programu wczesnego dostępu. Monika Partyka była pierwszym pacjentem w Polsce, która w październiku 2023 r. przyjęła pierwszą dawkę leku.

„Choroba ujawniła się w 2019 roku, zaczęło się od opadającej stopy. Diagnozę otrzymałam po trzech latach, po wykonanych badaniach genetycznych. Wcześniej było podejrzenie polineuropatii. A tu, jak grom z jasnego nieba, stwardnienie zanikowe boczne. Przeżyłam szok” – opowiadała pani Monika, obecnie mama 8-latka.

Jak podkreśliła, nadal korzysta z terapii, a choroba u niej się zatrzymała.

Również Mieczysław Dynaka, cierpiący na rodzinną, genetyczną postać choroby zauważa brak jej postępów od czasu rozpoczęcia leczenia.

„Nie odczuwam skutków ubocznych terapii, a efekty widać w badaniach, już w ciągu 14 tygodni ilość neurofilamentów spadła o połowę” – podkreślił pacjent.

„Dla nas ważne jest, że zaczęliśmy ten program z dużą współpracą pacjentów i ośrodków w całej Polsce. Mamy nadzieję, że w ten sposób będziemy mieli bardzo dobre podstawy do tego, aby Narodowy Fundusz Zdrowia stworzył program lekowy refundujący to leczenie, zmieniające życie chorych” – podkreśliła prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Gośćmi konferencji byli również pacjenci z ALS, którzy obecnie leczą się nową terapią w ramach programu wczesnego dostępu. Monika Partyka była pierwszym pacjentem w Polsce, która w październiku 2023 r. przyjęła pierwszą dawkę leku.

„Choroba ujawniła się w 2019 roku, zaczęło się od opadającej stopy. Diagnozę otrzymałam po trzech latach, po wykonanych badaniach genetycznych. Wcześniej było podejrzenie polineuropatii. A tu, jak grom z jasnego nieba, stwardnienie zanikowe boczne. Przeżyłam szok” – opowiadała pani Monika, obecnie mama 8-latka.

„Nie odczuwam skutków ubocznych terapii, a efekty widać w badaniach, już w ciągu 14 tygodni ilość neurofilamentów spadła o połowę” – podkreślił pacjent. 

Osoby cierpiące na stwardnienie zanikowe boczne (ALS/SLA) mogą mieć nową nadzieję na zatrzymanie postępów choroby i dłuższe życie dzięki nowemu lekowi. Prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz z Katedry i Kliniki Neurologii WUM podkreśliła, że możliwość zatrzymania choroby jest absolutną nowością, na którą zawsze czekano.

ALS to rzadka choroba neurodegeneracyjna, która prowadzi do utraty neuronów ruchowych w pniu mózgu i rdzeniu kręgowym. Chorzy tracą stopniowo możliwość poruszania się, mówienia, a na koniec oddychania. Średnia długość życia osób z ALS wynosi 3-5 lat od wystąpienia objawów. Mimo to, chorzy zachowują funkcje poznawcze i są sprawni umysłowo.

Medycyna radzi sobie coraz lepiej z chorobami genetycznie ukierunkowanymi, a diagnoza na poziomie genetycznym daje pacjentom szansę na leczenie przyczynowe. Badania genetyczne są istotne, ponieważ większość genetycznie uwarunkowanych postaci ALS dziedziczy się z 50 proc. ryzykiem przekazania mutacji potomstwu. W Polsce badania te przeznaczone są dla około 60-75 pacjentów. Ponadto, program wczesnego dostępu do terapii został już włączonych 20 osób.

Pacjenci leczeni nową terapią zauważają brak postępów choroby od czasu rozpoczęcia leczenia. Mieczysław Dynaka, cierpiący na rodzinną, genetyczną postać choroby, podkreślił, że nie odczuwa skutków ubocznych terapii, a efekty są widoczne w badaniach. Prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz zwróciła uwagę, że współpraca pacjentów i ośrodków w całej Polsce jest kluczowa dla stworzenia programu lekowego refundującego to leczenie, które mogłoby zmienić życie chorych.

„Dla nas ważne jest, że zaczęliśmy ten program z dużą współpracą pacjentów i ośrodków w całej Polsce. Mamy nadzieję, że w ten sposób będziemy mieli bardzo dobre podstawy do tego, aby Narodowy Fundusz Zdrowia stworzył program lekowy refundujący to leczenie, zmieniające życie chorych” – podkreśliła prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz.


Źródło informacji: pap-mediaroom.pl

Exit mobile version