Prof. Jewhenij Fedczenko był gościem Anny Gwozdowskiej w ramach cyklu rozmów eksperckich towarzyszących kolejnej edycji #FakeHunter Challenge. Tematem spotkania była rosyjska dezinformacja dotycząca wojny na Ukrainie.
„Jak tylko pojawiła się informacja o wycofywaniu się Rosjan z Chersonia, machina zaczęła działać, szczególnie na użytek odbiorców rosyjskich. W rosyjskojęzycznej części Internetu podniosło się bowiem larum, że to kompletna katastrofa, że rosyjski rząd nie jest dość zdeterminowany, by prowadzić tę wojnę aż do zwycięstwa” – opowiadał prof. Fedczenko.
Władze rosyjskie musiały zrównoważyć te głosy rozczarowania.
„Rosyjska propaganda przedstawiała więc odwrót z Chersonia jako niezwykle przebiegłą decyzję podjętą przez rząd i wojsko. W tego typu narracji każda porażka jest de facto zwycięstwem” – mówił.
Podkreślił jednak, że Rosjanie stają się coraz bardziej sceptyczni wobec działań rządu i coraz mniej wierzą w oficjalny przekaz. Tym bardziej, że słyszą w mediach ultranacjonalistów, czy ludzi należących do tzw. „obozu wojny”, którzy coraz jawniej krytykują rząd. By przekonać Rosjan, machina dezinformacyjna musi więc pracować na jeszcze wyższych obrotach.
Według prof. Fedczenki, Rosjanie praktycznie nie mają szans na przekonanie Ukraińców, że rosyjskie wojska są potęgą, a mieszkańcy Chersonia naprawdę chcieli zostać Rosjanami.
„Bardzo trudno sprzedawać Ukraińcom fake newsy, kiedy na filmach wyraźnie widać radość mieszkańców wyzwolonego Chersonia, to jak ściskają i witają ukraińskich żołnierzy. Trudno im wmówić, że te sytuacje nie miały miejsca” – mówił założyciel serwisu fact-checkingowego StopFake. Przyznał, że Rosjanie próbują wymyślać rozmaite fałszywe opowieści, mające zmącić ukraińskie poczucie zwycięstwa, np. o rzekomych aktach zemsty dokonywanej na wyzwolonych terytoriach.
Rozmaite kłamstwa osnute wokół niedawnych wydarzeń w Chersoniu są również kolportowane na Zachodzie.
„Są powtórką tego, co powstało wcześniej wokół zdarzeń na północy Ukrainy, czy w obwodzie charkowskim. Zawsze, kiedy Rosjanie musieli się skądś wycofać, rosyjska propaganda przedstawiała to jako przemyślany, genialny manewr Putina, a nie porażkę. Albo dyplomatyczny gest Kremla, na który Ukraina powinna w podobny sposób odpowiedzieć” – wspomniał prof. Fedczenko.
Zwrócił uwagę na to, że od 2014 r. główne tematy rosyjskiej dezinformacji się nie zmieniły.
„Sporządziliśmy wtedy w StopFake mapę tych narracji i od tego czasu obserwujemy, że Rosjanie wprowadzają w nich jedynie kosmetyczne zmiany. Jedną z tych fałszywych narracji jest opowieść o tym, że Ukraina nie jest prawdziwym państwem, bo Ukraińcy są częścią narodu rosyjskiego. Na okrągło mówił o tym Putin, argumentując, że dlatego Ukraina powinna zostać wyeliminowana” – powiedział prof. Fedczenko. Z analiz jego zespołu wynika, że ta fałszywa opowieść stanowi fundament rosyjskiej dezinformacji i jest powtarzana także za granicą, aby przekonać Zachód, iż nie warto wspierać Ukrainy.
Inna wspomniana przez niego rosyjska fałszywa opowieść mówi o tym, że Ukraina jest krajem upadłym, ponieważ została całkowicie skorumpowana. Jest też narracja o tym, że Ukraina prędzej czy później upadnie, a wtedy inne kraje, takie jak Polska, dokonają jej rozbioru.
„Wciąż słyszymy, że Polska ma zamiar zagrabić część Ukrainy, albo przywłaszczyć sobie ukraińską infrastrukturę energetyczną. Ostatnio pojawia się również mnóstwo fake newsów na temat ukraińskich uchodźców. Ich celem jest zakłócenie normalnych relacji uchodźców wojennych z lokalnymi społecznościami, które ich wspaniale przyjęły w Polsce – opowiadał ukraiński medioznawca. I dodał – Rosyjską bronią jest tworzenie wszelkiego rodzaju kryzysów: energetycznych, migracyjnych, geopolitycznych, czy tworzenie nowych linii podziałów między różnymi krajami i społecznościami”.
Według niego dezinformacja to potężna broń.
„Wojna na Ukrainie została wywołana przy użyciu dezinformacji rozprzestrzenianej na wielu poziomach. Rosyjscy odbiorcy zostali zamknięci w pielęgnowanym od lat informacyjnym bąblu, co stworzyło odpowiednie środowisko, w którym mógł rozkwitać rosyjski militaryzm. Być może nie inwestowali w sprzęt wojskowy, ale za to wydali mnóstwo pieniędzy na infrastrukturę informacyjną – mówił prof. Fedczenko. Jak zauważył, ta infrastruktura wciąż działa. Także za granicą. Nikt jej nie rozmontował i nie rozpadła się jak rosyjska armia. – Co więcej, ten informacyjny ekosystem, czyli połączenie tradycyjnych mediów, platform społecznościowych i influencerów, pracują pełną parą, żeby przygotować kolejny etap konfliktu, etap deeskalacji, w którym Rosja ma znów wyglądać normalnie. Jak przed wojną” – podsumował twórca serwisu fact-checkingowego StopFake.
#FakeHunter Challenge – Wojna Informacyjna, to już szósta odsłona #FakeHunter Challenge. Odbywa się w dniach 18-19 listopada.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Dystrybucja: pap-mediaroom.pl