Pandemia oraz agresywne działania Rosji wobec Ukrainy wywołały ogromne zmiany w logistyce. Powstały nowe szlaki handlowe, zmieniły się struktury importu i łańcuchy dostaw. To wszystko wymagało inwestowania w porty morskie. XV Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach stanowił okazję do dyskusji na temat portów morskich oraz kondycji polskich portów.
„Weszliśmy na 13. miejsce w Europie od względem wielkości przeładunku. W 2016 r. byliśmy jeszcze w trzeciej trzydziestce. W tym roku planujemy 80-84 mln ton przeładunku. To oznacza, że przed nami są już tylko najwięksi” – wyliczał Adam Kłos, dyrektor Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Rok 2019 to dla polskich portów morskich rekordowy wzrost w przeładowaniu węgla. Zmiany, które zostały wprowadzone spowodowały, że możliwe stało się transportowanie tego surowca zarówno koleją jak i morzem. W następstwie zmian w infrastrukturze i zwiększeniu możliwości transportowych, przeładowanie węgla w portach morskich wzrosło o 15%.
Kryzys na Ukrainie, który wpłynął na międzynarodowe łańcuchy dostaw, spowodował, że porty morskie w Polsce stały się ważnym ogniwem w handlu węglem. Prace inwestycyjne wykonane w zeszłym roku zapewniły możliwość przesyłania go zarówno drogą morską jak i kolejową, co znacznie zwiększyło możliwości transportowe. Dzięki temu przeładunki w polskich portach morskich wzrosły o 15%.
„Opanowaliśmy dostawy i transport węgla energetycznego. Teraz przed nami wyzwanie związane z eksportem zboża” – zapowiadał Adam Kłos.
„Przykładowo, przed wojną około 70 proc. eksportu Ukrainy odbywało się przez porty na morzach Azowskim i Czarnym. Ten rok będzie wyzwaniem logistycznym związanym z upłynnieniem ładunków. Przypominam, że Ukraina eksportuje 40 mln ton zboża z jednego sezonu” – informował Adam Kłos.
Źródło wiadomości: pap-mediaroom.pl