Podczas V Konferencji Media Przyszłości dr Inez Okulska, kierownik Zakładu Inżynierii Lingwistycznej i Analizy Tekstu w NASK PIB oraz dyrektor Departamentu Innowacji i Technologii w Ministerstwie Cyfryzacji, przekonywała, że sztuczna inteligencja nie jest inteligentną encyklopedią, lecz jedynie modelem językowym, który daje nam wskazówki jak mówić, ale niekoniecznie co mówić.
Uczestnicy debaty „AI a przyszłość mediów” byli zgodni co do tego, że sztuczna inteligencja w ostatnich miesiącach zaczęła gwałtownie rozwijać się w naszym otoczeniu. Zdaniem ekspertów, dzięki tej technologii osiągnęliśmy wyjątkowo imponujące efekty.
„Działa w taki sposób, że generuje teksty, audio, muzykę, obrazy – prawie tak dobrze jak człowiek” – mówiła dr Inez Okulska.
Mimo iż sztuczna inteligencja może wytworzyć podobne stylistycznie treści, to jednak nie zastąpi wszystkiego, co zostało stworzone przez człowieka. Czymś niezastąpionym jest bowiem różnorodność treści wytworzonych przez człowieka, co czyni je atrakcyjnymi dla odbiorcy. Natomiast model sztucznej inteligencji tworzy treści zawsze podobne stylistycznie, co może przyczynić się do ich znudzenia.
Sztuczna inteligencja nie jest więc jedynie narzędziem, które zastępuje ludzi, ale wysoce zaawansowanym narzędziem, które wspiera ich pracę. Specjalistka zauważa, że choć wydaje się, że sztuczna inteligencja wygenerowała coś sama, to w rzeczywistości wygenerowała to jedynie na życzenie człowieka, który musiał wykazać się inwencją twórczą i oryginalnością.
„Jesteśmy w bardzo ciekawym miejscu, gdzie sztuczna inteligencja może bardzo wiele, natomiast wciąż potrzebujemy człowieka, który by ją stymulował, ale i kontrolował” – podsumowała dr Inez Okulska.
Na podstawie aktualności z serwisu: pap-mediaroom.pl