Polityka i społeczeństwo

Negatywne skutki gospodarcze dyrektywy delegowanej dot. podgrzewanego tytoniu: Ośrodek Analiz im. Cegielskiego apeluje do Polski o wstrzymanie implementacji do czasu rozstrzygnięcia TSUE

Eksperci Ośrodka Analiz im. Cegielskiego oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wskazują, że wdrożenie Dyrektywy Komisji Europejskiej dotyczącej podgrzewanych wyrobów tytoniowych może mieć bardzo negatywny wpływ na polską gospodarkę oraz budżet państwa, a co więcej – skutki te byłyby nieodwracalne. W opinii ekspertów Dyrektywa ta jest wadliwa i powinna zostać zaskarżona.

„Dyrektywa delegowana o podgrzewanych wyrobach tytoniowych, która miała tylko uszczegóławiać nadrzędną dyrektywę tytoniową, tak naprawdę wprowadza nowe rozwiązania i definicje, do czego Komisja Europejska nie była upoważniona” – powiedział na konferencji prasowej w Warszawie Łukasz Bernaciński, wiceprezes Ośrodka Analiz Prawnych, Społecznych i Gospodarczych im. Hipolita Cegielskiego (OAC).

Eksperci OAC podkreślili, że ważne jest, aby mechanizm przygotowywania i wydawania dyrektyw przez Komisję Europejską został poprawiony. Wezwali do stworzenia mechanizmu kontroli państw członkowskich UE nad weryfikacją aktów prawnych niższego rzędu, a także systemu, który będzie pozwalał na opóźnienie ich wdrożenia w sytuacji, gdy TSUE wyda ostateczną decyzję.

Ponadto, eksperci zaproponowali, by Komisja Europejska wprowadziła nowe regulacje, które ułatwią państwom członkowskim UE monitorowanie wykonywania dyrektyw, co wzmocniłoby ich skuteczność.

„Dyrektywa delegowana o podgrzewanych wyrobach tytoniowych słusznie została zaskarżona do TSUE, ponieważ może to być jedyna droga jej weryfikacji” – zauważył Bernaciński. Wskazał, że Komisja Europejska całkowicie zignorowała protesty złożone przez Cypr, Bułgarię, Grecję i Włochy, które uznały, że zakres dyrektywy delegowanej wykracza poza kompetencje przekazane Komisji.

„Dyrektywa delegowana może jedynie doprecyzować akt główny, a tymczasem wprowadzono w niej nową definicję dotyczącą podgrzewanych wyrobów tytoniowych” – podkreśliła. „Definicja należy do elementów istotnych aktu prawnego, a one nie mogą być zmieniane w akcie doprecyzowującym” – dodała Wawrzyniak.

Anna Wawrzyniak, współautorka raportu, zwracała uwagę na istotne wątpliwości prawne. Autorzy badania zwrócili także uwagę na negatywne skutki budżetowe i gospodarcze dyrektywy delegowanej. Wawrzyniak zwracała uwagę na bardzo krótki termin wdrożenia do prawodawstwa krajowego, co może wywołać poważne skutki. „Producenci i dystrybutorzy będą musieli wycofać z oferty podgrzewane wyroby smakowe w krótkim czasie, co może utrudnić im sprzedaż wyprodukowanych już wyrobów. W skali całego państwa będziemy mieli do czynienia z brakiem oczekiwanych wpływów z podatku akcyzowego” – mówiła ekspertka OAC.

Anna Wawrzyniak, współautorka raportu, uwypukliła istotne wątpliwości prawne. Badacze zwrócili także uwagę na niekorzystny wpływ dyrektywy delegowanej na budżet i gospodarkę. Wawrzyniak wskazała na bardzo krótki termin wdrożenia do prawodawstwa krajowego, co może mieć poważne konsekwencje. „Producenci i dystrybutorzy będą musieli szybko wycofać z oferty podgrzewane wyroby smakowe, co może uniemożliwić im sprzedaż już wyprodukowanych wyrobów. Z tego powodu na poziomie całego państwa możemy spodziewać się braku oczekiwanych wpływów z podatku akcyzowego” – powiedziała ekspertka OAC.

Anna Wawrzyniak, współautorka raportu, zaznaczyła istotne wątpliwości prawne. Autorzy analizy zauważyli także negatywne skutki budżetowe i gospodarcze dyrektywy delegowanej. Wawrzyniak zwróciła uwagę na bardzo krótki termin wdrożenia do prawodawstwa krajowego, co może mieć znaczące skutki. „Producenci i dystrybutorzy będą zmuszeni szybko wycofać z oferty podgrzewane wyroby smakowe, co może uniemożliwić im sprzedaż już wyprodukowanych wyrobów. W skutek tego całe państwo może odczuć brak oczekiwanych wpływów z podatku akcyzowego” – stwierdziła ekspertka OAC.

Nowy zakaz może prowadzić do narastania szarej strefy, co będzie oznaczać wyższe koszty dla budżetu i narażać konsumentów na niebezpieczeństwa zdrowotne, związane z korzystaniem z niezweryfikowanych produktów, pochodzących z nielegalnego obrotu. Bernaciński zaznaczył, że nawet jeśli TSUE uzna dyrektywę za niewłaściwie wydaną, będzie ona miała negatywne i nieodwracalne konsekwencje dla polskiej gospodarki.

Dr Niedbała wskazał, że przejmowanie przez Komisję Europejską kolejnych kompetencji państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego ma istotny wpływ na wymiar skutków prawnych i fiskalnych. Przykładem jest planowane spotkanie w Panamie 20-25 listopada br., gdzie Komisja Europejska ma przedstawić wspólne stanowisko całej Unii Europejskiej bez wcześniejszej konsultacji z państwami członkowskimi. Dr Niedbała wskazał, że takie działanie jest niezgodne z zasadą równoważności i wpływa na prawo do samostanowienia państw członkowskich.

„Sprawy fiskalne powinny należeć do kompetencji ministrów finansów państw członkowskich. Jeżeli KE podejmie skuteczne działania, aby jej mandat został rozszerzony i by mogła modyfikować swoje stanowisko nawet w ustaleniach podczas konferencji, to mogłoby wypaczyć uwagi zgłaszane przez państwa członkowskie i stworzyć ryzyko naruszenia ich suwerenności w sprawach podatków, w tym akcyzy” – mówił Marcin Niedbała.

Eksperci z OAC wypowiedzieli się, że działanie Komisji Europejskiej może stanowić naruszenie jej kompetencji.

Dr Janusz Roszkiewicz, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz specjalista w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, zauważył, że w obecnym stanie prawnym Polska nie może sprzeciwić się wdrażaniu niewłaściwie przygotowanej dyrektywy delegowanej.

Zespół ekspertów z OAC uznał, że działania Komisji Europejskiej mogą wykraczać poza jej uprawnienia.

Dr Janusz Roszkiewicz, zatrudniony na Uniwersytecie Warszawskim oraz specjalista Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, zauważył, że naród polski jest bezsilny w kwestii zapobiegania wprowadzeniu niedokładnie przygotowanej dyrektywy delegowanej.

„W przyszłości widziałbym miejsce na wprowadzenie, na poziomie prawa UE, dodatkowej procedury akceptacji takich dyrektyw, aby stworzyć skuteczny system hamulców i równowagi w zakresie dokumentów delegowanych. Inaczej będzie wychodziło na to, że państwa członkowskie działają nieefektywnie, a KE je tłamsi” – mówił Janusz Roszkiewicz.

To przykład globalnej „tendencji, żeby w sprawach trudnych i ryzykownych, dotyczących wolności obywatelskich czy wolności gospodarczej i stabilności inwestycji, dokonać eksportu kompetencji do technokratycznych organów eksperckich, nad którymi kontrola demokratycznych rządów jest iluzoryczna. Jest to paradoksalnie wygodne dla rządów w państwach demokratycznych, bo zdejmuje z nich odpowiedzialność polityczną wobec ich wyborców” – mówił Jerzy Kwaśniewski.

Kwaśniewski zwrócił uwagę na szerszy kontekst powstania wadliwego prawa dot. podgrzewanego tytoniu. Uważa on, że nie tylko Unia Europejska, ale także ONZ czy WHO, mnożą swoje kompetencje kosztem suwerennych państw członkowskich. Chociaż te organizacje międzynarodowe nie są wybierane przez obywateli, ich działalność ma istotny wpływ na kraje demokratyczne.

Kwaśniewski zaznaczył, że wytyczne tego typu organizacji wywierają znaczący wpływ na kraje członkowskie, ponieważ nie są one wyłaniane w trakcie procesów demokratycznych. Oznacza to, że często nie uwzględniają one wszystkich uwarunkowań i okoliczności w danym kraju.

Kwaśniewski wskazał, że wadliwa dyrektywa dot. podgrzewanego tytoniu jest tego doskonałym przykładem. Uważa on, że wydane wytyczne nie zawsze odzwierciedlają interes państwa członkowskiego, w którym mają zostać wprowadzone.

„Do szczególnie rażących sytuacji dochodzi wtedy, gdy w efekcie takiego przejmowania kompetencji następuje uderzenie w przedsiębiorców, co może zaburzyć fundamentalne kwestie bezpieczeństwa obrotu handlowego” – mówił Jerzy Kwaśniewski.

Wiceprezes OAC zwracał uwagę na konieczność stworzenia międzynarodowego organu weryfikacyjnego, który zbadałby prawidłowość wdrażania unijnych aktów prawnych niższego rzędu. Takie środki, jak twierdził, zapewniłyby lepszą kontrolę nad właściwym stosowaniem prawa w poszczególnych krajach.

Wiceprezes OAC podkreślał, że powołanie międzynarodowego organu weryfikacyjnego, który badałby prawidłowe wykonanie aktów prawnych Unii Europejskiej na szczeblu niższym, znacznie wzmocniłoby proces kontroli prawa. Zaznaczył, że taka inicjatywa zapewniłaby lepszą ochronę przestrzegania prawa we wszystkich krajach członkowskich.

„W takich sytuacjach powinna obowiązywać zasada, że jeżeli jest źródłowa wada dyrektywy, to taki zaskarżony akt prawny nie obowiązuje do momentu decyzji TSUE” – argumentował Jerzy Kwaśniewski, podkreślając, że Polska powinna w tej sprawie bronić swojej suwerenności. „Rolą państwa suwerennego jest obrona tej suwerenności. Polska, dopóki nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia TSUE, powinna się wstrzymywać z implementacją dyrektywy, żeby nie doszło do sytuacji stworzenia nowych warunków rynkowych dla całej branży bez jakiejkolwiek podstawy prawnej w prawie wspólnotowym” – mówił Kwaśniewski.


Informacja dystrybuowana przez: pap-mediaroom.pl

Wykorzystujemy pliki cookies.
Polityka Prywatności
Więcej
ROZUMIEM