Zdrowie i styl życia

Insulinooporność to synonim nadwagi lub otyłości, a nie choroba

„Insulinooporność to próba wyjaśnienia otyłości pacjentom, którzy zazwyczaj desperacko próbują schudnąć. Mówimy im, że wysokie poziomy insuliny sprzyjają gromadzeniu tłuszczu, co utrudnia proces odchudzania. To jednak błędne myślenie, ponieważ skupiamy się na skutkach, a nie na przyczynach” – wyjaśnia prof. Leszek Czupryniak, diabetolog, internista, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Centralnym Szpitalu Klinicznym WUM.

Moja rozmowa z ginekologiem – endokrynologiem zainspirowała mnie do refleksji na temat diagnozowania insulinooporności. Pan doktor, ceniony w środowisku, zwrócił uwagę na kryteria, według których stawiane są diagnozy tej dolegliwości, zauważając, że wiele jego pacjentek otrzymuje to rozpoznanie. Insulinooporność jest często określana jako „choroba” kobiet, choć pan insulinooporność nazywa pseudochorobą i w jednym ze swoich wykładów zaczyna od nieestetycznego obrazka czterech zwisających nad paskiem męskich brzuchów, prezentowanych na plaży, jako definicji insulinooporności.

Insulinooporność to termin, który nie istnieje. Jest to mechanizm adaptacyjny organizmu do gromadzenia nadmiaru energii w postaci tłuszczu. Po spożyciu pokarmu trzustka wydziela insulinę, która pełni rolę informacyjną, łącząc się z receptorem na komórkach i umożliwiając wchłanianie glukozy. Glukoza jest transportowana do wnętrza komórek, gdzie jest przekształcana w energię. Jeden gram glukozy dostarcza cztery kalorie.

Kiedy spożywamy dużo glukozy, ale nie spalamy jej, bo nie jest nam potrzebna w danym momencie, na przykład gdy siedzimy przed komputerem, prowadzimy samochód lub oglądamy telewizję, organizm pod wpływem insuliny przekształca nadmiar glukozy w tłuszcz, który jest przechowywany na późniejsze wykorzystanie. Gdy nie spożywamy jedzenia i pojawia się głód, organizm zaczyna spalać zgromadzony tłuszcz, aby uzyskać energię.

Ciągle jedząc, komórki stają się coraz większe z nagromadzonego tłuszczu. Nawet gdy są widoczne gołym okiem, komórki mają swoje limity. Jeśli ten mechanizm zawodzi, człowiek może przytyć niemalże w nieskończoność.

Komórki tłuszczowe powiększają się wraz z ilością nagromadzonego tłuszczu. Jednak mają swoje limity – gdy człowiek jest pozbawiony tego mechanizmu, może przytyć niemalże w nieskończoność. Rekordzista Guinnessa ważył ponad 700 kg, a jego komórki mogły rosnąć bez ograniczeń, nie kontrolując działania insuliny i wchłaniając glukozę bez przerwy, zamieniając ją w tłuszcz.

Jak działa to u ludzi zdrowych?

U ludzi zdrowych, proces gromadzenia niespalonego tłuszczu prowadzi do uruchomienia mechanizmów insulinooporności przez komórki tłuszczowe i wątrobowe. To z kolei prowadzi do konieczności zwiększenia wydzielania insuliny, aby utrzymać prawidłowy poziom glukozy we krwi. W przypadku insulinooporności, komórki opierające się działaniu insuliny wymagają większego stężenia insuliny, aby wchłonąć glukozę, co prowadzi do wzrostu poziomu insuliny we krwi. Insulinooporność jest zatem sytuacją, w której utrzymanie prawidłowego poziomu cukru we krwi wymaga większej ilości insuliny, i jest synonimem nadwagi lub otyłości, a nie chorobą.

Czy oznacza to, że wszyscy otyli są insulinooporni?

Tak, w różnym stopniu. Te cztery osoby z dużymi brzuchami na plaży, o których pani mówiła, cierpią na otyłość brzuszną. Mogą mieć prawidłowy poziom cukru we krwi i nie być chorymi na cukrzycę, ale ich poziom insuliny może być bardzo wysoki.

W jaki sposób mierzy się poziom insuliny?

Pomiar insuliny we krwi nie jest istotny dla lekarzy w podejmowaniu decyzji terapeutycznych u osób otyłych lub z cukrzycą. Normy opracowano jedynie dla wartości na czczo, a poziomy insuliny po doustnym teście obciążenia glukozą nie mają ustalonych norm. Wzrost poziomu insuliny w ciągu godziny po spożyciu dużej ilości glukozy może wprowadzać w błąd w diagnozowaniu insulinooporności, która jest stanem zmiennym i może być związana ze stresem oraz wydzielaniem adrenaliny.

Czyli to pierwotny mechanizm przetrwania?

Tak, organizm kobiety staje się bardziej insulinooporny w okolicach miesiączki, co może zmieniać się w zależności od emocji.

Czy więc stres wpływa na insulinooporność?

Tak, zdrowy organizm reguluje stężenie insuliny w taki sposób, aby utrzymać cukier we krwi na właściwym poziomie. Jeśli jednak trzustka przestaje produkować odpowiednią ilość insuliny, może rozwinąć się cukrzyca typu 2. Insulinooporność pozwala nam uniknąć nadmiernego przyrostu masy ciała poprzez zwiększone wydzielanie insuliny.

Le karze popełniają błąd intelektualny, diagnozując u pań insulinooporność. Za tą nazwą kryje się potężny biznes, głównie zarabiają dietetycy.

Kobiety z rozpoznaną „insulinoopornością” często mają nadwagę lub otyłość. Podczas wizyty u ginekologa-endokrynologa często mówią, że są grube, mimo że mało jedzą. Lekarz oznacza im stężenie insuliny we krwi, stwierdzając wysoki poziom insuliny, co jest wynikiem otyłości, a nie przyczyną. Insulinooporność jest skutkiem otyłości, a nie na odwrót. Insulinooporność jest zmienną cechą u ludzi, a norma insuliny na czczo wynosi od 3 do 25 mikrogramów jednostek insuliny w mililitrze osocza. Otyłość to ciężka, przewlekła choroba, bardzo trudna do leczenia. Insulinooporność zaś sama w sobie chorobą nie jest, jest co najwyżej jej objawem, którego zresztą ogóle nie potrzeba oceniać czy mierzyć. Otyłość widać gołym okiem, i nie jest ona skutkiem insulinooporności, a jej przyczyną.

Wreszcie zrozumiałam – insulinooporność wynika z nadwagi i otyłości, a nie jest jej przyczyną. Oznacza to, że jest to problem zależny od diety. Poprawiając swoje nawyki żywieniowe i redukując masę ciała, możemy poprawić nasze samopoczucie i zwiększyć wrażliwość komórek na insulinę.

Badania potwierdzają, że nawet niewielka utrata masy ciała może mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Organizm otyłej osoby, która zrzuci trochę kilogramów, lepiej wchłania glukozę, co może obniżyć poziom cukru we krwi. Ponadto, zmniejsza się również poziom insuliny. To dowodzi, że otyłość jest stanem odwracalnym, a zmiana masy ciała może przynieść wielkie korzyści zdrowotne.

Podsumowując naszą rozmowę, dochodzimy do smutnego wniosku, że medycyna w obecnym stanie prowadzi nas na manowce związane z niewłaściwym diagnozowaniem insulinooporności na podstawie nieodpowiednio dobranych i przeprowadzonych badań diagnostycznych…

Nie ma choroby takiej jak insulinooporność. Skąd w ogóle wzięła się ta koncepcja?

Insulina działa nieprawidłowo w rzadkich chorobach genetycznych, gdzie występują wady receptora lub cząsteczki insuliny. Te choroby występują u osób szczupłych, gdzie insulina działa inaczej. Jednakże, insulinooporność występuje także poza otyłością, a niektórzy tłumaczą rozwój otyłości obecnością insulinooporności. Insulinooporność to skutek nadwagi, a nie jej przyczyna.

Insulinooporność jest zatem skutkiem nadwagi, a nie jej przyczyną. W rzadkich chorobach genetycznych, insulina działa źle, ale te choroby występują także u osób szczupłych. Insulinooporność nie jest przyczyną otyłości, a jedynie jednym z jej skutków, co jest ważne do zrozumienia.

Ważne jest, abyśmy zaczęli dbać o swoje zdrowie, zwłaszcza jeśli mamy nadwagę, ale nie jesteśmy otyli w stopniu olbrzymim, gdyż wtedy konieczne są inne, bardziej skomplikowane metody leczenia.

Zanim zdecydujemy się na operację bariatryczną, warto spróbować leczenia otyłości za pomocą analogów GLP-1, które skutecznie redukują apetyt i pomagają w utracie wagi, poprawiając jednocześnie wrażliwość na insulinę. Diabetolodzy zalecają, aby nie mierzyć poziomu insuliny u osób z dobrze kontrolowanym cukrzycą, ale jeśli poziom cukru jest wysoki, konieczne jest podjęcie leczenia. Nie zaleca się stosowania leków w zależności od poziomu insuliny.

Prof. Leszek Czupryniak, diabetolog, internista, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Centralnym Szpitalu Klinicznym WUM. Autor ponad 180 prac oryginalnych, 200 prac poglądowych i 60 rozdziałów w monografiach, redaktor naczelny pisma Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego „Current Topics in Diabetes”. Ekspert Europejskiej Agencji Leków (EMA) i zdobywca tytułu Lidera Roku w Ochronie Zdrowia. Pełnił funkcje prezesa Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego oraz członka zarządu głównego Europejskiego Towarzystwa Badań nad Cukrzycą (EASD).


Informacja pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl

Wykorzystujemy pliki cookies.
Polityka Prywatności
Więcej
ROZUMIEM