Parlament Europejski zachęca do udziału w eurowyborach pod hasłami: „Wykorzystaj swój głos. Albo inni zadecydują za ciebie” oraz „Demokracja nie jest dana na zawsze”. Opublikowany w poniedziałek spot ma uświadomić młodemu pokoleniu, jak wyglądałaby Europa, gdyby Unia nie powstała.
W krótkim filmie trwającym cztery minuty, opowiadający o dramatycznych momentach z historii Europy w XX wieku, uczestnicy zwracają się do swoich wnuków, zachęcając ich do uczestnictwa w wyborach do PE.
„Wiesz, Robin? Mogło mnie tutaj dzisiaj nie być. Miałam umrzeć 17 czerwca 1940 r.” – opowiada swojemu wnukowi w spocie starsza Francuzka.
„Wykorzystaj swój głos. Albo inni zadecydują za ciebie” oraz „Demokracja nie jest dana na zawsze” – to dwa slogany kampanii Parlamentu Europejskiego zachęcającej do udziału w eurowyborach. Opublikowany w poniedziałek spot ma uświadomić młodemu pokoleniu, jak wyglądałaby Europa, gdyby Unia nie powstała.
W czterominutowym filmie, którego celem jest zachęcenie do uczestnictwa w wyborach do PE, o dramatycznych momentach z historii Europy w XX wieku opowiadają – zwracając się do swoich wnuków – ich uczestnicy.
„Miałam 11 lat, kiedy zaczęła się wojna i 12, kiedy przyszli żołnierze” – dodała.
Spot kampanijny Parlamentu Europejskiego zachęcający do udziału w eurowyborach przedstawia dramatyczne momenty z historii Europy XX wieku, aby uświadomić młodemu pokoleniu, jak wyglądałaby Europa, gdyby Unia nie powstała. W filmie uczestnicy rozmawiają ze swoimi wnukami, opowiadając o wojnie, pokoju i demokracji. Obok czterominutowej wersji powstały także krótsze wersje spotu, które będą emitowane w telewizji i radiu. Kampania zachęca do korzystania z prawa wyborczego, ponieważ demokracja nie jest dana na zawsze, a brak udziału w wyborach oznacza zrzeczenie się wpływu na politykę europejską. Mimo że 71% Polaków deklaruje chęć udziału w eurowyborach, ekspertów obawiają się, że frekwencja może być niska. Wybory do PE odbędą się w różnych państwach UE 6–9 czerwca, a Polacy wybiorą 53 europosłów 9 czerwca.
„Demokracja nie jest dana na zawsze” – mówi inny z uczestników filmu, apelując do młodego pokolenia o udział w czerwcowych eurowyborach.
Parlament Europejski zachęca do udziału w eurowyborach poprzez kampanię, której celem jest uświadomienie młodemu pokoleniu, jak wyglądałaby Europa, gdyby Unia nie powstała. W dramatycznym czterominutowym filmie uczestnicy opowiadają o historycznych momentach XX wieku, zwracając się do swoich wnuków, aby zachęcić ich do udziału w wyborach do PE.
W spotach słychać opowieści osób, które przeżyły wojnę, apelujące do młodego pokolenia o wykorzystanie swojego głosu w czerwcowych eurowyborach. Dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce Witold Naturski podkreśla, że „pokój i spokój to koncepty bardzo nudne – dopóki są”.
W 2019 roku rekordowa liczba Polaków wzięła udział w wyborach do PE, jednak w tym roku prognozuje się niższą frekwencję. Według dr. Filipa Tereszkiewicza z Uniwersytetu Opolskiego, osiągnięcie frekwencji na poziomie 50% byłoby sukcesem.
Wybory do PE odbędą się w różnych państwach UE 6–9 czerwca, a Polacy wybiorą swoich 53 europosłów 9 czerwca.
„Ten spot stara się zrobić coś, co jest bardzo trudne, czyli pokazać, co mogłoby być, gdyby Unii Europejskiej nie było” – mówił w poniedziałek dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce Witold Naturski podczas prezentacji spotu. Jak wskazywał, „pokój i spokój to koncepty bardzo nudne – dopóki są”.
Wersja spotu PE została skrócona do 30 sekund i będzie emitowana w stacjach telewizyjnych, a także do 20 sekund w wersji audio, która trafi do stacji radiowych.
Parlament Europejski zachęcał pięć lat temu do udziału w wyborach pod hasłem „Wybierz swoją przyszłość”. W tegorocznej kampanii słowa przewodnie brzmią: „Twój głos ma znaczenie, nie pozwól, by inni decydowali za Ciebie”. Parlament Europejski podkreśla, że 53 mandaty europosłów z Polski zostaną obsadzone bez względu na frekwencję wyborczą – niebranie udziału w głosowaniu oznacza więc rezygnację z wpływu na politykę europejską.
W ubiegłym roku wzięło udział rekordowe 45,68 proc. Polaków w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dr Filip Tereszkiewicz z Uniwersytetu Opolskiego, który brał udział w wydarzeniu, uważa jednak, że kolejny rekord może nie zostać pobity.
„Spodziewam się niskiej frekwencji. Ludzie są zmęczeni, to jest kolejna kampania” – tłumaczył, wskazując na problem braku identyfikacji z instytucjami europejskim.
Według kwietniowego badania Eurobarometru, 71 proc. Polaków zadeklarowało chęć udziału w wyborach europejskich, ale Tereszkiewicz uważa, że osiągnięcie takiej frekwencji jest niemożliwe.
Wyniki kwietniowego badania Eurobarometru wykazały, że 71 proc. Polaków chce wziąć udział w wyborach europejskich, jednak Tereszkiewicz uważa, że osiągnięcie takiej frekwencji jest mało realne.
„Nie ma na to szans. Gdybyśmy doszli do 50 proc., byłbym bardzo zadowolony” – ocenił.
Informacja pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl