Badania potwierdzają, że unikanie otyłości, właściwa dieta oraz regularna aktywność fizyczna mogą zmniejszyć ryzyko cukrzycy o 93%, zawałów o 50% i nowotworów o 50%. Eksperci podkreślają, że skupienie się na promowaniu tych zasad może pomóc uniknąć wielu zbędnych chorób – takie wnioski przedstawiono podczas konferencji prasowej „Wyzwania w medycynie na rok 2024”.
Wraz z postępem cywilizacji coraz bardziej zwracamy uwagę na zdrowie i coraz więcej zależy od naszych wyborów – czy to dotyczy wyboru aktywności fizycznej, czy zdrowego jedzenia. Nasze codzienne wybory mają wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie.
„Dziś tak naprawdę niewiele chorób można zdefiniować jako cywilizacyjne – poza tymi związanymi z zanieczyszczeniem środowiska, większość zależy od naszego stylu życia i naszych wyborów – wspólnym mianownikiem wielu chorób jest brak aktywności, brak dobrej zbilansowanej diety, nadmierne picie alkoholu, palenie, zła regulacja stresu, zaniedbywanie relacji międzyludzkich” – zwraca uwagę dr Daniel Śliż, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia.
Według niego, cywilizacja oznacza wprowadzenie nowych metod zapobiegania chorobom oraz promowanie zdrowego stylu życia.
Prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, nie podziela tej opinii i uważa, że potrzebujemy jasnych haseł, które pomogą nam skutecznie zwalczać czynniki ryzyka.
„Zgadzam się, że modyfikowalne czynniki chorób serca i wielu innych chorób zależą od człowieka, ale trzeba sobie też jasno powiedzieć, że rozwój cywilizacji, sprzyja pewnym zachowaniom. To nie sama cywilizacja, ale jej skutki przekładają się na nasze zdrowie. Widzę jak na przestrzeni lat zmieniła się populacja pacjentów, których leczę – to nie przypadek, to jednak cywilizacja: nowe warunki, coraz więcej stresu, odpowiedzialności, coraz więcej substancji, które wpływają na rozwój miażdżycy, sprawiają, że mamy więcej chorób” – uważa kardiolog.
Choroby sercowo-naczyniowe często nie stanowią jednorodnej grupy chorób. Pacjenci mogą trafić do kardiologa z różnych oddziałów, takich jak diabetologia, nefrologia, a także po zabiegach naczyniowych wykonywanych przez kardiologów inwazyjnych lub chirurgów naczyniowych. Wiele z nich cierpi również na wady serca.
„Wielochorobowość to wiele problemów – choroby odmiażdżycowe mogą przyspieszać rozwój cukrzycy, pewna forma miażdżycy występuje w niewydolności nerek. Dlatego musimy przewidywać co to oznacza dla tych pacjentów w przyszłości, prosić o konsultację innych specjalistów i układać nasze leczenie w oparciu o tę wiedzę. Dzisiaj kardiologia, diabetologia i nefrologia łączą się ze sobą. Nasze działania powinny być wspomagane także przez dietetyka i psychologa. Wielu pacjentom wraz z zawałem wali się całe dotychczasowe życie. Odbudowanie umiejętności dawania sobie rady w nowych warunkach ze świadomością możliwości wystąpienia kolejnych incydentów sercowo-naczyniowych jest szalenie obciążające. Z tym musimy się dziś mierzyć – już nie wystarczy >>naprawić<< naczynia, wielochorobowość oznacza szukanie przyczyn i możliwości modyfikacji w codziennym życiu każdego pacjenta” – zwraca uwagę prof. Gil.
„A to kolejna choroba wieloprzyczynowa. Otyły pacjent, to nie jest osoba ukarana za objadanie, brak ruchu czy styl życia – tak może jest na początku , gdy pacjent przechodzi z prawidłowej masy ciała w nadwagę i tego nie kontroluje. Natomiast gdy dołączają kolejne dolegliwości wynikające z otyłości, trzeba rozważać wiele przyczyn – bo to może być efekt endokrynopatii, stosowanych leków, które wzmagają łaknienie, dysfunkcyjności wchłaniania. Często konieczna jest konsultacja psychiatryczna, bo 15-20 proc. naszych pacjentów ma zaburzenia łaknienia czy kompulsje” – mówi prof. Lucyna Ostrowska, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
Walka z otyłością
Otyłość jest obecnie uważana za chorobę, ale wciąż nie jest traktowana odpowiednio. W Polsce liczba osób cierpiących na otyłość rośnie, a pacjenci często nie zdają sobie sprawy, że są chorzy. Według prof. Ostrowskiej, gdyby pacjenci mieli świadomość swojego stanu, mogliby żądać leczenia od lekarzy, co poprawiłoby ich sytuację. Sondaże przeprowadzone przez Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości pokazują, że pacjenci często obwiniają siebie za otyłość, nie zdając sobie sprawy z innych potencjalnych przyczyn, takich jak stres czy brak snu.
„Także my, lekarze, zajęliśmy się głównie leczeniem powikłań otyłości – cukrzycą, chorobą metaboliczną, zmienioną wątrobą, natomiast wciąż nie pochylamy się nad właściwym leczeniem otyłości. Mamy coraz lepsze i skuteczniejsze metody leczenia, ale z nich nie korzystamy. Ale to niestety efekt utrudnionego dostępu leków: ich braku na rynku i braku refundacji” – dodaje prof. Ostrowska.
Specjalistka zaznaczyła również konieczność utworzenia interdyscyplinarnych zespołów terapeutycznych, które mogłyby opiekować się pacjentami przez długi czas, ponieważ jest to choroba przewlekła, a przerwanie leczenia prawie zawsze prowadzi do jej powrotu.
Wezwano eksperta do stworzenia interdyscyplinarnych zespołów terapeutycznych, które zajmowałyby się pacjentami przez wiele lat, ponieważ jest to choroba przewlekła, a przerwanie leczenia niemal zawsze prowadzi do jej nawrotu.
Samonapędzające się koło
Otyłość może prowadzić do zaburzeń psychicznych, a także odwrotnie: zaburzenia psychiczne mogą prowadzić do otyłości. Dlatego istotne jest zwracanie uwagi na aspekt emocjonalny pacjenta, zarówno w kontekście radzenia sobie ze stresem, jak i w przypadku poważniejszych zaburzeń wymagających współpracy z psychiatrą.
„Mamy dwa rodzaje problemów. Bardzo często powikłaniem leczenia psychiatrycznego jest otyłość. W psychiatrii jest wiele skutecznych leków, które niestety dają przyrost masy ciała, rozwój zespołów metabolicznych. Dlatego zaczynając leczyć pacjenta trzeba myśleć o jego przyszłości, bo leczenie może wiązać się z powikłaniami, właśnie np. w postaci otyłości. Nasi pacjenci żyją średnio o 15-20 lat krócej najczęściej z powodu powikłań sercowo-naczyniowych” – zwraca uwagę prof. Dominika Dudek, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego
Styl życia jest ogromnym problemem w przypadku pacjentów, którzy często prowadzą siedzący tryb życia, nie przestrzegają zdrowej diety i rzadko wychodzą z domu. Społeczne zaniedbania oraz specyfika chorób psychicznych, takich jak schizofrenia, depresja czy zaburzenia snu, mogą znacząco zwiększać ryzyko otyłości i innych chorób metabolicznych.
Choroby psychiczne mogą również prowadzić do specyficznych zachowań żywieniowych, które mogą powodować nadmierny przyrost masy ciała. Z tego powodu istotne jest, aby zwiększyć świadomość na temat wpływu zdrowia psychicznego na fizyczne i zwrócić uwagę na potrzebę kompleksowej opieki nad pacjentami z zaburzeniami psychicznymi.
Choroba otyłościowa często jest stygmatyzowana, co może prowadzić do wyśmiewania i złego traktowania dzieci, co z kolei wpływa negatywnie na ich samoocenę. W dorosłym życiu może to skutkować mniejszymi szansami na zdobycie pracy oraz problemami w nawiązywaniu relacji towarzyskich i intymnych. W rezultacie może to prowadzić do zaburzeń depresyjnych, dlatego ważna jest kompleksowa współpraca w celu rozwiązania tych problemów.
Warto pamiętać o zdrowiu wątroby
Choroby wątroby stanowią coraz większy problem dla 25 proc. populacji Europy. Warto pamiętać, że wątroba ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania całego organizmu.
„Choroba stłuszczeniowa wątroby związana z zaburzeniami metabolicznymi (dawniej niealkoholowa choroba stłuszczeniowa) dotyczy 30 proc. populacji europejskiej! Prowadzi do zapalenia, zaawansowanych stanów chorobowych, w tym marskości wątroby. Jak wykazują badania wielu pacjentów chorych na wątrobę umiera nie z powodu choroby wątroby, a z powodu zdarzeń sercowo-naczyniowych. Wiemy, że istnieją też korelacje między stłuszczeniem wątroby występowaniem nowotworów pozawątrobowych oraz cukrzycy. W dodatku z jednej strony stłuszczenie przyspiesza rozwój cukrzycy, a jeżeli już cukrzyca wystąpi to trudniej się ją leczy, a z drugiej strony cukrzyca jest najsilniejszym predyktorem postępującej choroby wątroby, czyli u tych pacjentów częściej u dochodzi do marskości wątroby i raka wątrobowokomórkowego. Dlatego tak ważne jest, aby choroby wątroby identyfikować już na poziomie podstawowej opieki” – podkreśla prof. Marek Hartleb, prezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii.
Postęp wpływa na zdrowie
Choroby neurologiczne są coraz powszechniejsze w społeczeństwie, związane z zmianami w stylu życia i zachowaniu. Według prof. Konrada Rejdaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, co trzeci Polak doświadczy problemu neurologicznego w swoim życiu. Choroby naczyniowe powodują rocznie 70 tys. udarów, a trwała utrata funkcji stanowi wyzwanie dla systemu zdrowotnego.
W obliczu postępu, choroby neurologiczne i naczyniowe stają się coraz bardziej widoczne. Prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, podkreśla, że zmiany w zachowaniu i stylu życia są głównymi czynnikami wpływającymi na wzrost tych schorzeń. Co roku dochodzi do 70 tys. udarów, a Polska boryka się z trwałą utratą funkcji, co stanowi wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej.
„Dzięki zastosowanemu leczeniu interwencyjnemu jesteśmy w stanie udrażniać naczynia, a szybka rehabilitacja daje szanse na odwrócenie skutków udaru, ale to jest kwestia sprawności systemu, szybkiego dotarcia do szpitala. Musimy też pamiętać, że nabyta niepełnosprawność związana z uszkodzeniem układu nerwowego ma wpływ na ryzyko ich powtarzania – to błędne koło. Pacjenci rozwijają otyłość, bo słabiej funkcjonują ruchowo i tym samym rozwijają powikłania naczyniowe czy obwodowe. Częstym efektem chorób naczyniowych są zaburzenia psychiatryczne i depresja która jest jednocześnie przyczyną i utrudnieniem leczenia” – mówi neurolog.
Postęp cywilizacyjny przyczynił się do wydłużenia naszego życia, jednakże wiąże się to również z większym ryzykiem chorób związanych ze starzeniem. Osoby powyżej 60. roku życia są bardziej narażone na choroby neurodegeneracyjne, takie jak Alzhaimer czy Parkinson, które wcześniej nie były tak powszechne z powodu krótszej długości życia. Dodatkowo, zanieczyszczenie środowiska i alergeny mogą prowadzić do chorób autoimmunologicznych, powodując poważne problemy zdrowotne, w tym również choroby mózgu.
„Z badań wynika, że zmiana trybu życia, promocja zdrowia i aktywności ruchowej jest w stanie złagodzić przebieg tych chorób. Tam gdzie dołącza się nadciśnienie, cukrzyca leczą się one zdecydowanie gorzej” – dodaje neurolog.
Wniosek: Opieka interdyscyplinarna jest konieczna.
Kardiolodzy zalecają zmiany w systemie, aby odciążyć szpitale i skoncentrować się na pomoc pacjentom w zmianie stylu życia oraz proponowaniu rozwiązań dla tych, którym nie stać na kosztowne leczenie.
„Dobrze byłoby też skupić się na wczesnej diagnostyce i propagacji zdrowego stylu życia. Dla nas, kardiologów, ważna jest walka z hipercholesterolemią, która jest główną przyczyną rozwoju miażdżycy” – mówi prof. Robert Gil.
Prof. Ostrowska zachęca lekarzy POZ do aktywnego zaangażowania się w leczenie choroby otyłościowej, jednocześnie podkreślając, że samo podanie leku nie będzie skuteczne bez zmiany stylu życia pacjenta.
„Nie jest to łatwe – leki są trudno dostępne, nie są refundowane, aptekarze rozgrywają kto otrzyma lek, kto nie. Dlatego musimy współpracować, bo otyli pacjenci wymagają wielospecjalistycznego podejścia. Ale pomimo przeszkód robimy dużo na tym polu – edukujemy od przedszkola, wprowadziliśmy pilotaż programu KOS BAR, dzięki któremu jest lepsza dostępność do leczenia” – wylicza prof. Ostrowska.
„I nie ma co szukać skomplikowanych badań. USG powie nam czy wątroba jest chora, kalkulator (tzw. klasyfikacja Childa i Pugha – red.) oceni stopień niewydolności i w zależności od zaawansowana zlecamy kolejne badanie. Można to zrobić na poziomie POZ, jednak tak się nie dzieje, bo diagnozowanie chorób wątroby często jest pomijane” – zwraca uwagę prof. Hartleb.
„Starość kojarzy się z chorobami otępiennymi, ale trzeba wiedzieć, że u seniorów dwukrotnie częściej występują zaburzenia depresyjne – dotyczą kilkunastu procent osób powyżej 65 rż., jeszcze większej liczby hospitalizowanych seniorów i niemal 60 proc. pensjonariuszy domów opieki. Przyczyny są bardzo złożone – pomijając kwestie psychologiczno-społeczne, największym problemem jest samotność, dlatego powinniśmy skupić się na rozwiązaniach systemowych dotyczących psychogeriatrii, tworzeniu miejsc dla seniorów: klubów, uniwersytetów trzeciego wieku domów seniora” – zwraca uwagę prof. Dudek.
Prof. Hartleb podkreśla znaczenie rozpoznawania stłuszczeniowej choroby wątroby związanej z zespołem metabolicznym, która jest odpowiedzialna za wiele chorób.
Choroby psychiczne osób starszych są istotnym elementem chorób cywilizacyjnych.
Psychiatrzy opracowują standardy postępowania, diagnostyki i leczenia zaburzeń depresyjnych, tworzą wspólne rekomendacje z innymi towarzystwami oraz proponują programy specjalistyczne, takie jak psychogeriatria dla pacjentów z wielochorobowością somatyczną.
„Mamy przyrost nowych technik, ale pojawia się problem z realizacją. Patrząc na powszechność chorób neurologicznych i tego jak wielu pacjentów wymaga naszej pomocy chcemy, aby choroby układu nerwowego zostały uznane jako priorytetowe, bo za 15-20 lat możemy już sobie nie poradzić z tym problemem. Obserwujemy ogromny problem w opiece szpitalnej: jest wiele osób niepełnosprawnych, chorych psychicznie, samotnych, którymi opiekują się neurolodzy. Tymczasem toniemy w długach. Aby zapewnić naszym pacjentom opiekę długoterminową musimy to uwzględnić w rozliczeniach i procedurach” – zwraca uwagę prof. Rejdak.
„Jedna trzecia Polaków ma przynajmniej dwie choroby. Ponadto starzejąca się populacja sprawia, że zaraz będziemy mieć więcej pacjentów, których trzeba leczyć niż tych, którzy będą łożyć na system, dlatego warto pamiętać o prewencji. Badania potwierdzają, że brak otyłości, odpowiednia dieta, codzienna aktywność fizyczna – to 93 proc. mniej cukrzycy, 50 proc. mniej zawałów i nowotworów. Gdybyśmy skupili się na tym, by jak najwięcej ludzi przestrzegało tych zasad, bylibyśmy po stronie sukcesu” – mówi dr Daniel Śliż.
Informacja pochodzi z serwisu: pap-mediaroom.pl