„Ze względu na ograniczone możliwości budżetowe konieczna jest maksymalizacja wykorzystania tego, co już mamy, czyli technologii lekowych, sprzętu medycznego oraz potencjału, który budowaliśmy od ostatnich paru lat, jeżeli chodzi o digitalizację” – mówił Wiktor Janicki, prezes zarządu AstraZeneca Polska. „Kluczowe jest to, żebyśmy w pełni skorzystali ze wszystkich danych, które są już dziś przetwarzane w naszym systemie ochrony zdrowia oraz takich rozwiązań jak e-recepta, która nie tylko daje wiedzę o stanie zdrowia Polaków i o tym, jak są leczeni, ale też wspiera lekarzy w podejmowaniu decyzji terapeutycznych” – wskazywał.
Jak poinformował Dariusz Dziełak z Narodowego Funduszu Zdrowia, wiele instytucji, w tym NFZ, prowadzi analizę struktury długu zdrowotnego. „W kwestii przyczyn nie jest on do końca poznany. Powstaje pytanie, czy mamy dług wynikający bezpośrednio z zakażeń pandemicznych i związanych z nimi utrudnień w dostępie do świadczeń, czy może jest on też wynikiem zmiany zachowań i stylu życia podczas pandemii” – mówił ekspert. „Nasze analizy nie wykazały, że w okresie pandemii zmniejszyła się dostępność do programów lekowych. Wręcz przeciwnie liczba osób do nich włączanych wzrosła” – dodał.
„Psychiatria, onkologia i kardiologia wyraźnie zasygnalizowały, że ten dług istnieje. Na pewno dodatkowa analiza będzie potrzebna, natomiast widzimy, że dług pandemiczny ma wpływ i na diagnozę, i na pogorszenie leczenia. Szczególnie było to widoczne w chorobach cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca czy choroby serca” – zaznaczyła Magdalena Paradzińska, Novo Nordisk. „Powinniśmy działać w tej sytuacji wielopłaszczyznowo, inwestować w nowoczesne leczenie, ale też bardzo ważna jest relacja pomiędzy pacjentem i lekarzem, gdzie wprowadzanie nowoczesnych aplikacji, pozwalających na monitorowanie parametrów leczenia, może być bardzo pomocne w uzyskaniu oczekiwanych rezultatów terapii” – wyjaśniła.
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego zwracała uwagę, że dług zdrowotny przyrósł w okresie pandemii. „Aby z tego zadłużenia wychodzić, musimy korzystać ze wszystkich dostępnych technologii o udowodnionej skuteczności, integrując je na rzecz zasadniczego celu – skutecznej profilaktyki. Tego długu nie zniwelujemy, jeśli będziemy się nadal zadłużać. A drogą do rozwoju chorób jest właśnie niestosowanie profilaktyki” – tłumaczyła ekspertka.
Jej zdaniem w dyskusji o wykorzystaniu nowoczesnych technologii w medycynie nie należy zapominać o tym, że do tego procesu potrzebni są ludzie, którzy mają odpowiednie kompetencje. „Chcąc w pełni wykorzystać ten potencjał, już dzisiaj musimy zmienić system edukacji naszych lekarzy, pielęgniarek i kadry zatrudnionej w ochronie zdrowia, bo badania międzynarodowe pokazują ogromna lukę niedoboru kompetencji w wykorzystaniu nowoczesnych technologii” – apelowała dr Gałązka-Sobotka.
„Mamy system skończonych zasobów i teraz te priorytety powinny ten system optymalizować. Kompleksowość czy integracja to prawdopodobnie są słowa klucze” – powiedział Radosław Sierpiński z Agencji Badań Medycznych.
W jego opinii z infrastrukturą szpitalną, sprzętem nie jest w Polsce źle, a jeśli chodzi o dostęp do nowoczesnego leczenia, jest on na podobnym poziomie, co w krajach zachodnich.
„Podkreśliłbym też rolę cyfryzacji, szczególnie digitalizacji. Wykorzystanie dużych zasobów danych, żeby świadomie podejmować decyzje w systemie, to prawdopodobnie jest klucz do tego, aby przy ograniczonych zasobach doprowadzić do redukcji długu zdrowotnego” – stwierdził Radosław Sierpiński.
„Istotne jest, by patrzeć na całą ścieżkę pacjenta – od diagnostyki, poprzez leczenie, aż do zarządzania efektywnością terapii. I to w sposób wymierny przyniesie korzyści dla pacjenta, ale również pozwoli na poradzenie sobie z ograniczonymi zasobami w systemie ochrony zdrowia. Odpowiedź, którą my mamy – to medycyna spersonalizowana, czyli takie podejście, które patrzy na konkretny przypadek” – podkreślił Maciej Max Latos z firmy Roche.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Źródło informacji: pap-mediaroom.pl