Oceniając kondycję polskiej gospodarki, Dietl zwrócił uwagę, że opinie większości inwestorów wskazują, że na tle Europy, gdzie nie zanotowano wyraźnego odbicia popandemicznego, wypadamy lepiej.
„Problemy polskiej gospodarki są dużo mniejsze i dużo bardziej pozytywne jest nastawienie do naszego kraju i jego perspektyw” – wskazał Dietl.
Dodał, że oczekiwania analityków i inwestorów pokazują, że Polska zbliża się do szczytu inflacji i już w przyszłym roku można się spodziewać, że nie będzie podwyżek stóp procentowych. Tymczasem, jak zauważył, w zupełnie innej sytuacji jest strefa euro, gdzie część krajów chciałaby, żeby stopy jeszcze wzrosły.
Dietl dodał też, że przez wysokie ceny paliw gospodarka europejska traci przewagę kosztową.
„Stąd te perspektywy w połączeniu z ciężką sytuacją w Chinach, gdzie ogłaszane są kolejne lockdowny, do tego niepewność co do wzrostu gospodarczego, turbulencje polityczne, sprawiają, że ocena Polski na tle innych krajów jest dużo lepsza” – zaznaczył szef GPW.
Przyznał jednak, że pojawiają się pewne ryzyka, które są widoczne w kursach spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.
„Z jednej strony mamy rekordowo niskie współczynniki cena/zysk, mamy też bardzo niskie wyceny spółek, szczególnie w dolarze. One z kolei sugerują, że dla części polskich przedsiębiorstw mogą przyjść trochę trudniejsze czasy” – powiedział szef GPW.
Dodał jednocześnie, że jest grupa inwestorów, która widzi w tej sytuacji okazję do kupowania.
„Zwłaszcza po tym, jak nie sprawdziły się czarne scenariusze z początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, że polskie przedsiębiorstwa niemalże z dnia na dzień zaczną zwalniać ludzi” – zauważył Dietl.
W jego ocenie największym zagrożeniem są spadające zamówienia eksportowe, co „kładzie się cieniem na perspektywach mocno eksportujących spółek”. Dodał jednak, że sytuację częściowo ratuje elastyczny kurs walutowy i to, że złotówka osłabiła się w stosunku do euro, przez co polski eksport pozostaje konkurencyjny.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl