Prognozy PKO Banku Polskiego zapowiadają, że w roku 2024 wzrost realnej dynamiki konsumpcji będzie wyższy o 5 punktów procentowych w stosunku do poprzedniego roku. Ożywienie koniunktury gospodarczej w Polsce będzie wynikiem wzrostu optymizmu konsumenckiego, który rozpoczął się już w III kwartale tego roku i będzie postępować wzrastająco aż do końca roku 2024.
Według ekspertów PKO Banku Polskiego, opublikowany w ostatnim Kwartalniku Ekonomicznym raport wskazuje, że przy spadku inflacji i wzroście realnych wynagrodzeń dojdzie do odrodzenia aktywności konsumenckiej.
„Najgorsze już za nami. Inflacja w Polsce w niecały rok spadła ze szczytu w wysokości ponad 18 proc. do nieco ponad 8 proc. Dzięki temu zaczęły rosnąć realne dochody gospodarstw domowych i widzimy już oznaki wzmocnienia popytu konsumpcyjnego” – mówił Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.
Jego prognozy mówią, że rok 2024 będzie świadkiem silnego wzrostu konsumpcji, który będzie stanowił ważny element odpowiedzialny za powrót do wzrostu gospodarczego po dwóch latach spadków w latach 2022-2023.
Według jego oceny, wzrost konsumpcji w 2024 roku będzie wynosił aż 4%, co będzie miało decydujące znaczenie dla ożywienia polskiej gospodarki.
Według Marty Petki-Zagajewskiej, szefowej Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO BP, kształtowanie koniunktury konsumenckiej jest rezultatem procesów dezinflacyjnych. Gwałtowny wzrost cen, który wystąpił wcześniej, był główną przyczyną rosnącego pesymizmu i lęku konsumentów względem przyszłości.
„Aby konsumpcja rosła, musimy, po pierwsze, mieć pieniądze, które chcemy wydawać, ale po drugie, trzeba chcieć je wydawać. Spadek inflacji i wciąż dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń wpływają na odbudowę koniunktury konsumenckiej, dlatego prognozujemy, że konsumpcja prywatna będzie głównym motorem napędowym rozwoju w 2024 r.” – wskazała Petka-Zagajewska.
Według Bujaka istnieje szansa na poprawę sytuacji makroekonomicznej na świecie po osłabieniu wzrostu gospodarczego w 2023 r. Główne światowe gospodarki spodziewają się lekkiego ożywienia, pomimo zmniejszenia się inflacji. Banki centralne nie planują podwyższania stóp procentowych, co ma wesprzeć tę tendencję.
„Nasz bazowy scenariusz to miękkie lądowanie po okresie spowolnienia gospodarczego. W Polsce dno spowolnienia nastąpiło w 2 kw. 2023 r., dynamika w 3 kw. będzie lepsza i pod koniec roku oczekujemy wzrostu PKB na poziomie 3 proc. Sytuacja na rynku pracy, ze stopą bezrobocia na rekordowo niskim poziomie jest również bardzo dobra” – zaznaczył główny ekonomista PKO BP.
Według niego, wiele przedsiębiorstw decyduje się na podjęcie działań inwestycyjnych, biorąc pod uwagę dwa ważne aspekty: zmiany w sferze energii i optymalizację procesów produkcyjnych.
„Firmy zabezpieczają się przed poważną barierą rozwojową, jaką jest brak pracowników. Na tym polu nie będzie lepiej w kolejnych latach, firmy zdają sobie z tego sprawę, dlatego już teraz zmniejszają pracochłonności swoich procesów produkcyjnych, inwestując np. w automatyzację i rozwój sztucznej inteligencji” – wyjaśnił Bujak.
„Złoty w stosunku do euro pozostanie stabilny, powinien utrzymywać się do końca roku w przedziale 4,6-4,7 zł za euro, zaś w stosunku do dolara prognozujemy jego umocnienie” – powiedział.
„W kontekście tych pierwszych, sytuacja złotego wygląda korzystnie – eksport radzi sobie dobrze, mamy solidną nadwyżkę w bilansie w obrotów bieżących, przyzwoicie wyglądają też zagraniczne inwestycje. W kontekście przepływów na międzynarodowych rynkach finansowych polska waluta wygląda gorzej, gdyż z powodu obniżek stóp procentowych pogorszyła się względna atrakcyjność krótkoterminowych złotowych instrumentów finansowych względem denominowanych w walutach obcych, w szczególności w dolarze” – zaznaczył Adamiak.
Mariusz Adamiak powiedział, że aby zapewnić stabilność polskiej waluty, niezbędne są zarówno inwestycje w gospodarkę realną, jak i działania na rynkach finansowych.
Wskazał, że poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki wzmocni przepływy finansowe i pozytywnie wpłynie na stabilność waluty.
Polski ekonomista wyjaśnił również, że obniżki stóp procentowych na rynkach bazowych w połączeniu z obniżkami stóp w Polsce będą sprzyjały krajowym obligacjom.
Mariusz Adamiak wyraził też zaniepokojenie niepewnością rynkową, jaka może wynikać z wysokich stóp procentowych w USA, drogiej ropy i braku wyraźnego ożywienia w Europie i Azji. Zastrzegł jednocześnie, że dobre wyniki akcji są możliwe, jeśli rynki będą odbijać po korekty.
Mariusz Adamiak zakończył przemówienie stwierdzeniem, że aby utrzymać stabilność polskiej waluty, konieczne jest stworzenie odpowiednich warunków do wzrostu inwestycji w gospodarkę realną oraz na rynkach finansowych.
„W perspektywie ostatniego kwartału rentowności obligacji powinny spaść o 1/3 pkt. proc. Przy obecnych rentownościach obligacje są naszym zdaniem atrakcyjną alternatywą dla akcji” – stwierdził ekspert PKO BP.
Źródło dystrybucji: pap-mediaroom.pl