Skuteczne ograniczenie ilości odpadów i zwiększenie recyklingu wymaga wcześniejszego uchwalenia przepisów o rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP). Dopiero wtedy można uruchomić system kaucyjny – oceniają eksperci branży komunalnej i samorządowcy, którzy uważają, że jest to realne od 2026 roku.
W dyskusji dotyczącej wpływu systemu kaucyjnego na lokalne zarządzanie odpadami, zorganizowanej przez Forum Prawo dla Rozwoju, wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska podkreśliła, że ustawa wprowadzająca system kaucyjny w Polsce jest już obowiązująca od 2023 roku.
„System kaucyjny jest projektowany tak, by ruszyć na początku 2025 roku i jest tylko jednym z narzędzi do osiągnięcia wyższego celu, jakim jest zmniejszenie odpadów i ochrona klimatu” – wskazała Anita Sowińska.
Według niej, opóźnienie wdrożenia systemu może stwarzać ryzyko roszczeń ze strony firmy, która już otrzymała zatwierdzenie i planuje wprowadzić recyklingowe automaty, co może zaszkodzić Skarbowi Państwa.
Dlatego istnieje potrzeba pilnego wprowadzenia systemu, aby uniknąć potencjalnych zagrożeń dla finansów publicznych i interesów firm.
Wiceministra klimatu zauważyła, że obecnie obowiązują przepisy dotyczące ROP w małym zakresie, jednak te, które spełniałyby oczekiwania rynku i wymagania Unii Europejskiej, są dopiero w fazie projektowania.
Przedstawiciele branży gospodarowania odpadami oraz samorządowcy, reprezentujący zarówno większe powiaty, jak i małe wiejskie gminy, nie zgadzają się z oceną wiceministry Sowińskiej, obawiając się chaosu i wzrostu kosztów.
Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej wyraził obawy co do wprowadzenia ustawy o systemie kaucyjnym w obecnym kształcie, twierdząc że może ona przynieść szkody i dodatkowe koszty dla mieszkańców, gmin oraz przedsiębiorstw komunalnych, jeśli wejdzie w życie od stycznia 2025 r.
„To spowoduje, że gminy nie dadzą rady spełniać rosnących norm obowiązkowego recyklingu, więc będą karane. Z kolei firmy komunalne stracą część surowca, na którym zarabiają, a zyski inwestują w nowocześniejsze urządzenia do efektywnego zbierania i przetwarzania odpadów’’ – zauważył Wójcik.
Według niego, wprowadzenie samego systemu kaucyjnego nie spowoduje zmniejszenia ilości odpadów, o czym marzy ministerstwo klimatu, lecz jedynie przeniesie je z jednego miejsca do drugiego.
Jak zaznaczył, ostatecznie to mieszkańcy będą musieli samodzielnie odnaleźć recyklingowe automaty w swojej okolicy, aby dostarczyć puste opakowania, zwłaszcza że w małych gminach nie będą one dostępne przy każdym sklepie.
Ekspert zauważa, że opinia publiczna nie jest dostatecznie świadoma konieczności segregacji dodatkowych 3 frakcji odpadów, które będą musieli samodzielnie dostarczyć do sklepu lub znaleźć miejsce do składowania na terenie gminy.
„W efekcie wszyscy staniemy się poniekąd śmieciarzami, z drugiej strony i tak będziemy musieli coraz więcej płacić za odbiór śmieci z domu” – wyjaśnił Wójcik.
Krzysztof Gruszczyński z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami również uważa, że wprowadzenie systemu kaucyjnego w 2025 roku bez odpowiednich przepisów o rozsądnym obniżeniu opakowań (ROP) spowoduje dodatkowe obciążenia dla wszystkich, z wyjątkiem producentów opakowań, którzy na nich zarabiają.
„Dotyczyć on bowiem będzie tylko ułamka z ok. 13,5 mln ton odpadów komunalnych, jakie powstają rocznie w kraju. System kaucyjny, jeśli chodzi o butelki PET (z tworzyw sztucznych), dotyczyć będzie 200 tys. ton odpadów, czyli zaledwie 1,5 proc. całej sumy masy odpadów” – wyjaśnił.
Według Gruszczyńskiego, system kaucyjny ma niewielki wpływ na wzrost recyklingu odpadów.
Zgodnie z raportem Deloitte pt. „Analiza możliwości wprowadzenia systemu kaucyjnego dla opakowań”, koszt wprowadzenia systemu kaucyjnego w Polsce szacowany jest na 19-23 mld zł, a roczne koszty obsługi tego systemu wynoszą około 1 mld zł.
Według Gruszczyńskiego, wartość ucieczki puszek z systemu gminnego wynosi około 600 mln zł, natomiast butelek PET, najbardziej dochodowego surowca dla firm odpadowych, generuje między 800 mln zł a 1,2 mld zł. Dodatkowe 300 mln zł to koszty przesunięcia DPR-ów (dokument potwierdzający recykling odpadów opakowaniowych) z samorządów do operatorów butelkomatów.
„Mówimy zatem o 2 mld zł, które wyjdą z systemu gminnego i przejdą do systemu kaucyjnego plus 1 mld zł obsługi. Można szacować zatem, że ten system będzie kosztował 3 mld zł, za które wszyscy my będziemy musieli zapłacić” – podał ekspert.
Maciej Kiełbus z Związku Miast Polskich również zaznaczył, że wprowadzenie systemu kaucyjnego w proponowanej formie nie spełni oczekiwań resortu klimatu i nie przyniesie oczekiwanych oszczędności gminom związanym z gospodarką odpadami.
„Zmniejszy za to dochody ze sprzedaży najcenniejszych surowców, które wypadną ze strumienia gminnych odpadów, a to spowoduje, że gminy nie spełnią narzuconych i wciąż rosnących poziomów obowiązkowego recyklingu” – wskazał.
Przypomniał, że w 2023 roku odsetek wynosił 35 proc., natomiast w bieżącym roku wzrósł do 45 proc. Prognozuje się, że w 2025 roku osiągnie już 55 proc. Zaznaczył, że osiągnięcie tych poziomów będzie niemożliwe, więc gminy powinny się przygotować na kary.
„To wszystko razem będzie generowało straty i koszty oraz negatywnie wpływało na wysokość stawek opłat śmieciowych płaconych obecnie przez mieszkańców” – ocenił.
Kiełbus zauważył, że miasta i większe miejscowości powiatowe mają dużo lepszą sytuację niż małe wiejskie gminy.
Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej wyjaśnił, że zgodnie z obowiązującą ustawą duże sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw. będą musiały odbierać puste opakowania i pobierać kaucję, a mniejsze placówki będą mogły uczestniczyć w systemie dobrowolnie, ale także będą musiały pobrać kaucję.
„Tymczasem ok. 1/4 gmin w Polsce nie ma tak dużych placówek handlowych, a jeden recyklomat w gminie nie załatwi sprawy. Efekt będzie taki, że przy kupnie napoju kaucja za butelkę będzie pobierana, ale nie wszędzie klient będzie mógł ją odzyskać, więc będzie stratny” – ocenił.
Świętalski zauważył, że obecny system odpadowy jest nadal problematyczny i kosztowny dla konsumentów, którzy będą musieli go finansować trzykrotnie.
Podkreślił, że wprowadzenie systemu kaucyjnego nie ma sensu bez wcześniejszego ustanowienia przepisów dotyczących rozszerzonej odpowiedzialności producentów. Ta odpowiedzialność oznacza, że firmy wprowadzające opakowania na rynek będą ponosić finansową i organizacyjną odpowiedzialność za zbiórkę odpadów po swoich produktach.
Gruszczyński, Wójcik oraz samorządowcy sugerują opóźnienie uruchomienia systemu kaucyjnego w Polsce o co najmniej rok, aby dostosować go do przepisów dotyczących ROP i stworzyć kompleksowy system zbierania i przetwarzania odpadów, oparty na nowych technologiach.
„Tylko w takiej sytuacji będzie to efektywne ekonomicznie i przede wszystkim klimatycznie” – ocenił Krzysztof Gruszczyński.
Nowy system kaucyjny ma na celu zmniejszenie ilości odpadów komunalnych i zwiększenie recyklingu. Sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw. będą zobowiązane do odbierania pustych opakowań i zwracania kaucji, podczas gdy mniejsze sklepy będą miały możliwość dobrowolnego przystąpienia do systemu. Niewykorzystana kaucja będzie przeznaczona na finansowanie systemu, który obejmie butelki plastikowe do 3 litrów, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowe puszki do 1 litra.
Przedstawiony system kaucyjny ma na celu zmniejszenie ilości odpadów komunalnych i zwiększenie recyklingu. Sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw. będą zobowiązane do odbierania pustych opakowań i zwracania kaucji, podczas gdy mniejsze sklepy będą miały możliwość dobrowolnego przystąpienia do systemu. Niewykorzystana kaucja będzie przeznaczona na finansowanie systemu, który obejmie butelki plastikowe do 3 litrów, szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowe puszki do 1 litra.
Źródło dystrybucji: pap-mediaroom.pl