W Polsce i w Unii Europejskiej należy podjąć konkretne działania, aby produkty branży chemicznej mogły konkurować z wyrobami z Azji, Bliskiego Wschodu i USA. Tomasz Zieliński, członek rady nadzorczej ORLEN S.A. i prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, podczas XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, zwrócił uwagę na problem „realnego dumping cenowego”.
W panelu dyskusyjnym na temat „Chemia i jej przyszłość” Tomasz Zieliński zwrócił uwagę na obecne wyzwania dla rynku chemicznego. Wskazał konieczność odbudowy pozycji producentów z państw UE poprzez wprowadzenie zapisów chroniących ich przed nieuczciwą konkurencją oraz praktykami prowadzonymi przez podmioty spoza Europy, które stanowią fizyczne zagrożenie dla rynku.
„Jeśli mówimy o cenach, to mamy do czynienia z realnym dumpingiem, średnio o 30 do 40 procent, a w niektórych rodzajach produktów nawet większym niż 50 procent. To jest w zasadzie wrogie przejmowanie rynku. Nowa Komisja Europejska musi wprowadzić bardzo konkretne mechanizmy zabezpieczające: cła, działania antydumpingowe, ale też i inne mechanizmy typu sankcje”.
„Muszą mieć w UE takie warunki, aby byli pewni, że każdy konkurent, który wchodzi na rynek europejski, na granicy państw UE będzie traktowany tak, aby jego wzmocnioną pozycję konkurencyjną w jakiś sposób starać się zrównywać z podmiotami działającymi w UE” – zaznaczył.
„Już widać, że on nie działa. Jest wiele grup produktowych, które się w nim nie mieszczą. Chodzi także o szeroką grupę produktów importowanych nie tylko z Chin, krajów arabskich i USA, ale także z Indii, bo tamtejszy rosnący rynek może być większym zagrożeniem niż rynek chiński” – podkreślił.
Zieliński zauważył, że proces ten jest skomplikowany i złożony ze względu na przeniesienie działań poza UE przez wielu producentów europejskich z powodów ekonomicznych.
Tomasz Zieliński omówił rewizję CBAM-u, granicznego podatku węglowego wprowadzonego przez UE, który ma na celu ograniczenie importu towarów związanych z emisją CO2.
Jacek Bartmiński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, zauważył, że z perspektywy rządu, relatywnie niska ochrona branży chemicznej wynika z troski o rynek żywnościowy, zwłaszcza o nawozy sztuczne.
„Ochrona celna została zniesiona i przedłużona na rynki wschodnie – to jest powód, dla którego nie zasłaniamy się całkowicie. Natomiast w wypadku nawozów azotowych mamy problem z tym, że Europa nałożyła restrykcje co do importu z Rosji, jako kraju-agresora, i dotyczą one gazu ziemnego jako paliwa. Ale ten gaz trafia na rynek europejski w postaci nawozów azotowych. I to jest pewna luka w ochronie rynku europejskiego” – powiedział wiceminister Bartmiński.
„Można przyjąć radykalne wyzwania, ale pojawia się dyskusja w związku z tym, co się na rynku dzieje. Bo wiele kluczowych wyzwań pojawiło się przed wybuchem wojny w Ukrainie, różnymi dynamicznymi zmianami związanymi z gazem, surowcami, także logistyką transportową” – powiedział.
Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty S.A., producenta nawozów sztucznych, podkreślił konieczność dostosowania firmy do oczekiwań klientów.
Marcin Puziak, CFO w Ciech S.A., poinformował o zmianie nazwy firmy na Qemetica od czerwca br. i o decyzji właściciela, Kulczyk Investments, o wycofaniu jej z giełd warszawskiej i frankfurckiej.
„Dzięki temu możemy szybciej realizować wizję globalną – dywersyfikacja poza Europę, z punktu widzenia właściciela, ma sens. Chcemy być globalnym operatorem aktywów chemicznych, uważamy, że znamy się na tym dobrze. Oczywiście, z Europy się nie wycofujemy, ale Europa nie jest najbardziej konkurencyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. Mamy w naszej strategii zapisany rozwój poprzez wzrost nieorganiczny. I patrzymy na aktywa znajdujące się w USA w sposób bardzo przychylny” – podkreślił Puziak.
Podczas nadchodzącego Kongresu Polskiej Chemii w Warszawie (w dniach 5-6 czerwca), uczestnicy będą mieli okazję zgłosić postulaty i przedstawić je krajowej administracji oraz nowej administracji unijnej, która rozpocznie działalność od czerwca br. Docelowo te postulaty będą także przedstawione polskiej prezydencji w UE, która rozpocznie się od stycznia przyszłego roku.
„Chodzi o wszystkie kluczowe kwestie, zagrożenia i te obszary, które potrzebują działań w Polsce i w całej Europie. Branża chemiczna potrzebuje totalnej i bezwzględnej ochrony rynku. Rynek europejski dzisiaj stał się jak durszlak, bo nie działają mechanizmy zabezpieczające” – podkreślił.
Pochodzenie wiadomości: pap-mediaroom.pl