Prognozowany rok może przynieść kolejne pozytywne wyniki dla głównych klas aktywów. Eksperci przewidują dalszy wzrost na rynkach w USA, co będzie miało wpływ na gospodarki na całym świecie – stwierdzono podczas XXXVII debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP.
W dyskusji na temat „Strategie rynkowe TFI – perspektywy, wyzwania, zagrożenia” udział wzięli reprezentanci wiodących funduszy inwestycyjnych: TFI PZU, Eques Investment TFI oraz Goldman Sachs TFI. Menedżerowie omawiali globalną sytuację makroekonomiczną, prognozy wzrostu gospodarczego i poziomu inflacji na arenie międzynarodowej.
Tomasz Korab, prezes zarządu EQUES Investment TFI, zwrócił uwagę na potencjalne scenariusze geopolityczne w najbliższej przyszłości, wpływ wyboru Donalda Trumpa na światową gospodarkę oraz ewentualne zmiany w polityce gospodarczej i międzynarodowej USA.
„Mamy super rok, indeksy wzrosły o dwadzieścia kilka proc., dlatego trudno oczekiwać, że będą dalej tyle rosły. Wszyscy zastanawiamy się, kiedy będzie gorzej. Statystycznie giełda amerykańska rośnie o 9 proc. Nie wygląda na to, by tempo wzrostu zysków miało nadzwyczajnie podskoczyć. Rynek już wycenił pozytywne pomysły Trumpa w postaci obniżek podatków. Z kolei mogą się pojawić zagrożenia w postaci ceł i taryf odwetowych, co może mieć wpływ na przychody i zyski spółek” – powiedział prezes Korab.
Dyrektor biura rynku akcji w TFI PZU, Tomasz Matras, przewiduje kontynuację dobrej passy na amerykańskich giełdach w 2025 roku. Jego zdaniem, chociaż rynki USA nie są tanie, to nie wycena stanowi przeszkody dla dalszych wzrostów. Matras uważa, że jesteśmy obecnie w długoterminowej hossie, a w przyszłym roku będzie to dojrzała faza tej hossy, co może skutkować niższymi stopami zwrotu z akcji.
„Gdy EPS ma szansę wzrosnąć o kilkanaście proc., konsensus rynkowy wynosi 15 proc., jesteśmy w cyklu obniżek stóp, a przyszły prezydent zacznie obniżać podatki dla firm – to nie jest otoczenie, które miałoby spowodować bessę na rynku w USA. Pod względem fundamentów USA nie wyglądają źle, patrzymy pozytywnie na tamtejszy rynek” – powiedział Matras.
Według menedżera TFI PZU, inwestorzy w USA zwracają uwagę na wzrost zysków.
Bartłomiej Chyłek, dyrektor zespołu analiz i zarządzający funduszami Goldman Sachs TFI, również uważa, że akcje spoza Europy będą atrakcyjną klasą aktywów w przyszłym roku.
„Rynek USA będzie w przyszłym roku z pozytywną stopą zwrotu, ale niższą niż inne geografie. Jeśli chodzi o inne regiony, to tutaj mamy znak zapytania. Nawet na rynkach w Europie stopa zwrotu może być niejako sterowana z Waszyngtonu. Jeśli cła prezydenta Trumpa zostaną wprowadzone także na partnerów handlowych, Europę, to mielibyśmy problem zarówno z gospodarką, jak i stopami wzrostu na rynku akcji” – przekazał Bartłomiej Chyłek.
„Analizując to, co dzieje się w USA i w Europie, to bardziej preferowalibyśmy rynek USA, jeśli chodzi o akcje. Nie wykluczam, że Europa może nas zaskoczyć pozytywnie w 2025 r. Obserwujemy rotację sektorową. Wydaje mi się, że przyszły rok to będzie rok spółek cyklicznych, tylko to już nie będą tylko spółki wzrostowe, ale też spółki cykliczne value, obserwujemy tu rotację. Będziemy się powoli przesuwać w kierunku spółek defensywnych” – mówił dyr. Matras.
Tomasz Matras prognozuje, że 2025 rok będzie korzystny dla inwestorów, podobnie jak Tomasz Korab z EQUES Investment TFI, który wyraża optymizm co do przyszłorocznych inwestycji. Mimo obaw o kondycję rynku amerykańskiego, prezes Korab nie przewiduje krachu, lecz raczej korekty. Liczy on jednak na siłę rynku USA zgodnie z prognozami.
„Patrząc na strategie wydane przez banki i inne instytucje, to panuje szeroki konsensus, który wynosi 10 proc. wzrostu dla S&P 500 do ok. 6.600-6.700 pkt. Wydaje się, że aby było paliwo dla wzrostów powyżej 10 proc., to musielibyśmy mieć zaskoczenia przy poprawie wyników firm. Poprzeczka dla wyników jest wysoko zawieszona, przewidywane jest kilkanaście proc. poprawy” – podsumował dyr. Chyłek.
Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl