Wkrótce w Parlamencie będą omawiane trzy projekty ustaw dotyczące dobrostanu zwierząt. Branża pirotechniczna obawia się, że każdy z tych projektów może prowadzić do jej szybkiej likwidacji, co z kolei skutkowałoby upadkiem tysięcy małych firm i utratą pracy dla kilkudziesięciu tysięcy osób. Dlatego Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki proponuje rozwiązanie w postaci projektu stref wolnych od pirotechniki, które ma zadbać zarówno o dobrostan zwierząt, jak i o przetrwanie branży pirotechnicznej. Według najnowszych badań, aż 75 procent Polaków popiera taką koncepcję.
Strefy, w których obowiązywałby zakaz używania fajerwerków, obejmowałyby parki narodowe, rezerwaty przyrody, obszary Natura 2000, tereny szpitali, placówki oświatowe i obiekty zabytkowe. Dodatkowo zakaz miałby obowiązywać w obszarach śródmiejskich, placach centralnych i rynkach, gdzie wysoka zabudowa i duża liczba ludzi stwarza ryzyko odbić dźwięku i zwiększa natężenie hałasu.
Obszary, na których odbywają się imprezy masowe organizowane przez samorządy oraz społeczności lokalne, także podlegałyby ograniczeniom. Dzięki temu wzrosłby poziom bezpieczeństwa oraz zmniejszyłoby się ryzyko występowania niebezpiecznych zdarzeń, szczególnie w tłumie. Ograniczenia mogłyby być wprowadzane czasowo lub obejmować określoną powierzchnię strefy.
Na podstawie opinii organizacji prozwierzęcych, Stowarzyszenie sugeruje, aby strefy wolne od pirotechniki obejmowały także tereny sąsiadujące z ogrodami zoologicznymi, schroniskami dla bezdomnych zwierząt oraz lecznicami weterynaryjnymi.
„Można skupić się na poprawie dobrostanu zwierząt, nie niszcząc całej branży pirotechnicznej, jak to postulują złożone w Sejmie projekty ustaw. To klasyczny przykład wylewania dziecka z kąpielą. Zdaję sobie sprawę, że wraz ze wzrostem świadomości społecznej prawa zwierząt są coraz częściej podnoszone w publicznej debacie. Nam również leżą one na sercu. Dlatego zaproponowaliśmy rozwiązanie kompromisowe, uwzględniające opinie i interesy wszystkich zainteresowanych” – mówi Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.
Strefy fajerwerkowe są inspirowane niemieckimi inicjatywami. W miastach takich jak Berlin, Hamburg, Monachium, Hanower, Brema i Norymberga wprowadzono specjalne „zony”, gdzie indywidualne używanie fajerwerków jest zakazane.
„Całkowity zakaz używania fajerwerków zniszczy całą branżę i będzie trudny do wyegzekwowania. Strefowe podejście jest bardziej elastyczne i może być lepiej akceptowane przez społeczeństwo, ponieważ nie odbiera całkowicie możliwości korzystania z fajerwerków, ale ogranicza ich negatywne skutki. Wprowadzenie stref daje możliwość kompromisu między zwolennikami a przeciwnikami fajerwerków. Pozwala to na uwzględnienie różnych potrzeb społecznych i gospodarczych, zapewniając przestrzenie wolne od hałasu dla tych, którzy tego potrzebują, jednocześnie nie ograniczając praw osób, które chcą korzystać z fajerwerków” – uważa mecenas Piotr Kruk z Kancelarii Dudkowiak Kopeć sp. j.
Według najnowszych badań, polscy respondenci popierają strefy wolne od fajerwerków. Zgodnie z wynikami Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna, aż 75 proc. badanych uważa, że taka koncepcja jest lepsza od całkowitego zakazu fajerwerków. Co ciekawe, poparcie dla stref jest ponadpartyjne, z 75 proc. wyborców KO, 76 proc PiS, 78 proc. Trzeciej Drogi i 67 proc. Lewicy popierających ten pomysł.
Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki zleciło przeprowadzenie badań na temat stref wolnych od fajerwerków, a wyniki są zaskakujące. Aż 75 proc. respondentów uważa, że taka inicjatywa jest lepsza od całkowitego zakazu fajerwerków. Co więcej, poparcie dla stref jest ponadpartyjne, z 75 proc. wyborców KO, 76 proc PiS, 78 proc. Trzeciej Drogi i 67 proc. Lewicy popierających ten pomysł, według najnowszego badania Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna.
Polska branża pirotechniczna jest jedną z wiodących na świecie pod względem eksportu i importu fajerwerków, zajmując 5. miejsce. Zatrudnia ponad 30 tysięcy osób, głównie w małych i średnich rodzinnych firmach o długiej tradycji. W 2023 roku sprzedała ponad 30 milionów produktów, zyskując niemal 9 milionów użytkowników, którzy zakupili jeden lub więcej produktów. Szacuje się, że branża pirotechniczna zatrudnia ponad 25 tysięcy przedsiębiorców, generując obroty na poziomie 700 milionów złotych, z których część trafia do budżetu państwa w formie podatków.
Wprowadzenie sugerowanych zmian w projektach ustaw może prowadzić do zniszczenia branży pirotechnicznej i uniemożliwienia korzystania z bezpiecznych fajerwerków.
Jeśli certyfikowane produkty zostaną zastąpione nielegalnymi produktami, pochodzącymi z przemytu, może to prowadzić do powstania szarej strefy. Przykład Holandii, gdzie skonfiskowano 250 ton nielegalnych fajerwerków, pokazuje, że wyeliminowanie legalnych produktów może stworzyć rynek dla niebezpiecznych produktów. Obecnie na polskim rynku praktycznie nie ma niecertyfikowanych fajerwerków, co jest wynikiem ogromnej dostępności legalnych produktów. Według danych SIiDP, aż 98 proc. z ponad 2 milionów przebadanych fajerwerków spełniało wszystkie normy bezpieczeństwa, co świadczy o wysokim poziomie bezpieczeństwa tych produktów.
Według badań przeprowadzonych przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna w latach 2021-2024, Polacy wykazują silne przywiązanie do tradycji używania fajerwerków podczas świętowania ważnych wydarzeń. Według wyników, aż 65 proc. respondentów używało środków pirotechnicznych lub brało udział w wydarzeniu z ich udziałem. Co interesujące, nawet wśród posiadaczy zwierząt domowych, przeciwnicy pirotechniki stanowią mniejszość, gdyż jedynie 50 proc. właścicieli zwierząt sprzeciwia się całkowitemu zakazowi pirotechniki. Natomiast powszechna jest obawa przed pirotechniką z czarnego rynku o niesprawdzonej jakości, co potwierdziło aż 75 proc. respondentów.
Na podstawie aktualności z serwisu: pap-mediaroom.pl